Debata o nowomowie

Czy mowa nienawiści jest wtedy, gdy inni mówią to, czego nie chcielibyśmy usłyszeć?

Po pogrzebie Pawła Adamowicza rozgorzała dyskusja o tzw. mowie nienawiści. Wydaje się ona dzisiaj bardzo potrzebna. Abp Stanisław Gądecki odniósł się jednak do niej bardzo krytycznie.

Wcześniej przewodniczący Episkopatu przyznał, że to, co stało się w Gdańsku wymaga rachunku sumienia i zmiany w atmosferze politycznej. W rozmowie z Łukaszem Warzechą dla „Do Rzeczy” powiedział, że aktualna propaganda polityczna prowadzi do niebezpiecznego uproszczenia: „Dopóki ktoś jest w naszym stadzie, to jest dobry, a jak jest poza, to jest zły”. W rozmowie z Katolicką Agencją Informacyjną stwierdził jednak, że problemem nie jest mowa nienawiści, bo jest ona — zdaniem arcybiskupa — „pojęciem ideologicznym lewicy” i „służy do zamknięcia ust przeciwnikom politycznym”. Ponadto dodał, że „sygnałem ostrzegawczym w tym względzie jest sytuacja, w której chrześcijanie stopniowo rezygnują z języka Ewangelii, a coraz częściej zaczynają posługiwać się ideologiczną, «poprawną» politycznie nowomową ateistów i liberałów”.

Twierdzenie, że ateiści posługują się ideologiczną nowomową jest również pewnym uproszczeniem. Znam osoby niewierzące, którym do głowy nie przychodzi, żeby ulegać poprawności politycznej. Znam z kolei katolików, którzy np. o homoseksualistach wyrażają się naprawdę z pogardą — im można by stosowanie języka pogardy zarzucić. Rozumiem jednak, że abp. Gądeckiemu nie chodziło tyle o te pojedyncze głosy, ile o elity intelektualne i polityczne, którym zależy na tym, żeby z debaty publicznej wyeliminować to, co jest im niewygodne. A zabieg ten rzeczywiście może się powieść, ponieważ jego siłą będzie odwołanie się do tolerancji. Taką niewygodną prawdą, która może spotkać się z zarzutem o mowę nienawiści, jest na przykład rozumienie małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Co więc znaczy stawać dzisiaj po stronie prawdy? Czy skazani jesteśmy na konflikt Kościoła ze społeczeństwem zróżnicowanym światopoglądowo? Na te pytania odpowiadam w tym wydaniu „Przewodnika” (5/2019). Ze świadomością jednak, że raczej dyskusję otwieram, niż że próbuję ją zamykać.

Ks. Mirosław Tykfer, redaktor naczelny „Przewodnika Katolickiego”

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama