Idea pośrednictwa w świetle Pisma Świętego

Co oznacza występujący w Biblii termin "pośrednik", "pośredniczyć" - i jakie jest jego znaczenie dla teologii pośrednictwa między Bogiem a ludźmi?

Teologia żyje dialogiem z Biblią. Dlaczego tak to warto ująć, a nie stwierdzić: zależność teologii od prawdy biblijnej? Otóż wyrażenie przesadne pozwala w tym wypadku uświadomić sobie, że teologia nie jest zbiorem bliższych i dalszych wniosków na zasadzie sylogizmu z Biblii wyciągniętych. Teologia wyrasta z poszukiwania prawdy, z zadawania pytań, w każdej zaś odpowiedzi znajdziemy nie tylko prawdę biblijną, lecz także kategorie i pojęcia zawarte w pytaniu. Konieczność mówienia o Bogu językami różnych kultur i systemów myślowych - naszym językiem - to zarazem konieczność dialogu między różnymi biblijnymi i niebiblijnymi kategoriami i pojęciami.

Takie sformułowania znowu zdają się podważać pierwszeństwo idei biblijnych; dialog suponuje bowiem pewnego rodzaju odpowiedniość między stronami. Jednakże pierwszeństwo przysługuje samej prawdzie biblijnej, niekoniecznie zaś pojęciom, za pomocą których została wyrażona. Nawet jeśli język Biblii - i teologii biblijnej - musi być dla teologii stałym punktem odniesienia, nie powinniśmy zapominać, że język ten jest językiem ludzkim z jego ograniczeniami1. Nie do wszystkich celów wystarcza. Niebezpieczne byłoby oderwanie języka teologów od języka Biblii, ale też zamknięcie go w języku „czysto" biblijnym (co się zresztą nigdy nie udało).

Biorąc pod dyskusję jakiekolwiek ogólniejsze pojęcie teologiczne i konfrontując je z językiem Pisma św., nie powinno się zatem w imię wyższości ujęć biblijnych ograniczać do wyliczenia i egzegezy tekstów z danym pojęciem bezpośrednio związanych, tekstów, gdzie dane słowo występuje explicite. Groziłoby to „obcięciem" lub zatarciem istotnych aspektów problemu. Trzeba zadać równolegle dwa pytania. Jeśli w Biblii występuje bliski odpowiednik pojęcia, o które nam chodzi, jakie jest jego rozumienie i użycie? W jakim kierunku nas ono prowadzi? A następnie: Jakie idee biblijne - jakkolwiek nazywane - kojarzą się z „naszym" pojęciem i ilustrują je? Pierwszy krok zatem to zbadanie punktu wyjścia problemu, drugi zaś - nakreślenie szerszej panoramy. Do tego można dodać trzeci: Co w wyniku takiej konfrontacji musi odpaść, jakie rozumienie pojęcia badanego byłoby mylące i z Biblią sprzeczne?

Rozważania te stosują się do idei pośrednictwa. W Nowym Testamencie termin „pośrednik" (gr. mesites) występuje w znaczeniu dosyć wąskim. Jednocześnie pojęcie „pośrednictwo" zaczerpnięte z naszego języka da się skojarzyć w sposób uprawniony z innymi terminami biblijnymi.

O pośrednictwie można bowiem mówić, gdy relacja między człowiekiem a Bogiem nie jawi się jako całkiem bezpośrednia. Gama możliwości jest tu szeroka, może nawet za szeroka - czyż człowiek stworzony wśród świata nie widzi Boga poprzez świat, za jego „pośrednictwem"? Dlatego ograniczymy się do pośrednictwa osób, do sytuacji, kiedy człowiek zaangażowany jest w relację między Bogiem a innym człowiekiem.

I. Pośrednik Przymierza

W Nowym Testamencie w 6 miejscach występuje termin mesites (Ga 3, 19.20; 1 Tm 2,5; Hbr 8, 6; 9,15; 12, 24; pochodny czasownik mesiteuo - Hbr 6, 17). Pochodzi on z greki hellenistycznej. Etymologicznie ogólnie oznacza „pośrednika" bądź „położonego pośrodku"2. Faktycznie jednak typowe zastosowanie tego słowa było węższe. Termin wyjściowy mesos, „środek", oznaczał między innymi miejsce negocjacji albo osobę neutralną mogącą pogodzić czy rozsądzić spierające się strony (l Kor 6,5: „Czy nie ma wśród was nikogo mądrego, który mógłby rozsądzać »na środku« brata jego?"). Słowo mesites oznaczało pośrednika przy sporze lub umowie, rozjemcę, negocjatora, a także poręczyciela umowy, przechowującego zastaw, oraz świadka porozumienia3. Jest to więc przede wszystkim termin prawny.

W hebrajskim Starym Testamencie nie ma on odpowiednika (jedyne użycie w Septuagincie: Hi 9,33; chodzi tam o to, że nie ma rozjemcy między człowiekiem a Bogiem, przy czyni tekst grecki nie odpowiada ściśle hebrajskiemu). W pobiblijnym hebrajskim istniał natomiast termin sarsor (po aramejsku sarsora'), oznaczający głównie pośrednika w handlu bądź tłumacza. Ten termin był stosowany do Mojżesza4 jako tego, kto przyniósł ludowi Torę; Mojżesz występuje też jako pośrednik przymierza. W tekstach greckich pojawia się tu termin mesites5.

W starożytności sens terminu „pośrednik" był więc i w języku potocznym i w teologicznym węższy i bardziej wyspecjalizowany niż w naszej mowie. Takiego węższego sensu można więc oczekiwać w Nowym Testamencie - i taki rzeczywiście się tam pojawia.

Ga 3, 10-20 mówi: „Na cóż więc Prawo? Zostało ono dodane ze względu na wykroczenia aż do przyjścia Potomka, któremu udzielono obietnicy; przekazane zostało przez aniołów; podane przez pośrednika. Pośrednika jednak nie potrzeba [?], gdy chodzi o jedną osobę [?], a Bóg właśnie jest jeden". Ostatnie zdanie jest w oryginale niejasne, dosłownie brzmi ono: „Pośrednik [dla - dop. mój: M. W.] jednego nie jest, zaś Bóg jeden jest". Uważać można, że przeciwstawia ono Prawo podane przez pośrednika (czyli oczywiście Mojżesza) obietnicy, która pośrednika nie potrzebuje6; Bóg działa właśnie bezpośrednio. Inne możliwe wyjaśnienie czerpie stąd, że św. Paweł uważał, iż istnienie Prawa oświetla sytuację zarówno Żydów, jak i pogan (wszystkich tkwiących w niewoli grzechu), jak też widział paralelę między Mojżeszem a Jezusem. Pośrednik (Mojżesz czy Jezus) nie jest dla jednego tylko Izraela, bo Bóg jest jednym Bogiem wszystkich ludzi (por. Rz 3, 29)7.

W Liście do Hebrajczyków chodzi o Jezusa Chrystusa jako pośrednika przymierza. Gdy Chrystus Arcykapłan zasiadł po prawicy Majestatu, „otrzymał w udziale o tyle wznioślejszą służbę [leitourgia], o ile stał się pośrednikiem lepszego przymierza [hoso kai kreittonos estin diathekes mesites], które zostało oparte na lepszych obietnicach" (Hbr 8, 6). Chrystus złożył siebie jako nieskalaną ofiarę „i dlatego jest pośrednikiem Nowego Przymierza [diathekes kaines mesites estin], ażeby przez śmierć, poniesioną dla odkupienia przestępstw popełnionych za pierwszego przymierza, ci, którzy są wezwani do wiecznego dziedzictwa, dostąpili spełnienia obietnicy" (Hbr 9, 15). Przystąpiliście „do pośrednika Nowego Przymierza, Jezusa [diathekes neas mesite lesou], do pokropienia krwią, która przemawia mocniej niż krew Abla" (Hbr 12, 24).

Czasownik mesiteuo odnosi się do czynności Boga, który obietnicę swą „poręczył przysięgą [emesiteusen horko]" (Hbr 6, 17).

Dostrzegamy, że i św. Paweł, i autor Listu do Hebrajczyków poruszają się wewnątrz bardzo podobnego układu pojęć (stare - nowe i lepsze; obietnica), jak też zakładają ideę dawnego przymierza z Mojżeszem jako pośrednikiem. Na tym tle List do Galatów pokazuje, że Bóg realizując obietnicę, nie potrzebuje pośrednika (albo ewentualnie, że pośrednik Boży nie służy samemu Izraelowi). W Liście do Hebrajczyków natomiast używa się obrazu pośrednictwa dla objaśnienia, kim jest Jezus. Krytyczna reinterpretacja terminu właściwego ówczesnemu judaizmowi (Ga) bądź podjęcie go i uogólnienie (Hbr) odpowiada tendencjom tych dwóch listów. Zarazem oba akcentują inny nieco aspekt idei pośrednictwa. Mojżesz był raczej negocjatorem albo posłańcem, który zakomunikował Prawo i Przymierze ludziom. Jezus natomiast sam jest wypełnieniem obietnic Przymierza, jego służebnikiem i ofiarą. Okazuje się więc takim pośrednikiem, który wprowadza w życie „umowę" Boga z ludźmi i staje się jej gwarantem, poręczycielem. (Przy przekładzie można by nawet mesites oddać przez „poręczyciel" i niektórzy tłumacze tak czynią, choć słowo to odpowiada tylko jednemu z odcieni terminu oryginalnego; poza tym „poręczyciel" to przede wszystkim engyos, jak w Hbr 7, 22: właśnie „poręczyciel Przymierza").

Przejdźmy teraz do najbardziej znanego tekstu o Chrystusie-Pośredniku, 1 Tm 2,5: „Jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Pomazaniec Jezus [heis gar Theos, heis kai mesites Theou kai anthropou, anthropos Christos Iesous]"; w. 6: „który wydał siebie samego na okup za wszystkich". Tekst ten może być cytatem ze starochrześcijańskiego hymnu lub wyznania wiary8.

Nie ma powodu, by w tym tekście dopatrywać się innego znaczenia słowa „pośrednik" niż w poprzednich9, które też pochodzą z kręgu Pawłowego. Znaczenie to na tle greki hellenistycznej i terminologii judaizmu jawi się zresztą jako typowe. Brak wprawdzie wzmianki o Prawie i Przymierzu, ale jest przecież relacja Bóg-ludzie, której Przymierze jest obrazem. Ponadto pojawia się, jak w Hbr 9,15; 12,24, idea ofiary Chrystusa, który „wydał samego siebie". Sprzyja też znaczeniu „pośrednik Przymierza" podkreślenie Jezusowego człowieczeństwa10. Jako człowiek bowiem Jezus może być implicite przyrównywany do Mojżesza-pośrednika.

W tym kontekście stwierdzenie, iż pośrednik między Bogiem a ludźmi jest tylko jeden, staje się czymś oczywistym. Istnieje bowiem tylko jedna definitywna relacja Boga z ludźmi, ta zawiązana przez Jezusa Chrystusa; znamy tylko jedno pełne, nowe Przymierze służące zbawieniu wszystkich ludzi (por. l Tm 2,3-4). Odnośnie do tego przymierza list mówi w sposób zarazem ogólny i dobitny o jedynym jego Pośredniku.

II. Proroctwo, kapłaństwo, wstawiennictwo: Bóg-Człowiek i ludzie

O pośrednictwie w znaczeniu szerokim i ogólnym możemy mówić wtedy, gdy osoba angażuje się w relację między osobami - na przykład Bogiem i człowiekiem. Sytuacje takie są powszechne. Pismo św. mówi o nich na rozmaite sposoby. Bóg przekazuje ludziom swoje słowo za pośrednictwem heroldów zwanych prorokami. Prorok głosi współbraciom słowo Boże. Podobny charakter ma posługa apostolska, kto głosi Dobrą Nowinę, pośredniczy w pewien sposób między Chrystusem a przyjmującym wiarę w niego.

Następnym pojęciem pokrewnym jest kapłaństwo. W Starym Testamencie „kapłana można określić jako tego, który poprzez czynności ofiarnicze zbliża lud wybrany do świętości Boga"11; kapłan uczestniczy w relacji między składającym ofiarę a Bogiem12. Stary Testament zna też ideę powszechnego kapłaństwa. Izrael, „królestwo kapłanów i lud święty" zajmuje wobec innych narodów pozycję podobną do pozycji kapłana względem zwykłego człowieka (por. Wj 19,3-6). Cały naród poświęcony jest Bogu (Pwt 7,6).

O kapłaństwie powszechnym mówi wyraźnie Nowy Testament: „Wy również, niby żywe kamienie, jesteście budowani jako duchowa świątynia, by stanowić święte kapłaństwo, dla składania duchowych ofiar, przyjemnych Bogu przez Jezusa Chrystusa" (l P 2.5, por. l P 2,9; Ap l, 5 n; 5,10; 20,6). Do tego należałoby dołączyć różne teksty o składaniu ofiary duchowej, kulcie Boga, posłudze społecznej (2 Kor 9, 12). Człowiek zatem ze względu na kapłaństwo powszechne, czyli wspólne, wchodzi w relację z Bogiem nie sam i osobno, ale przy „współpośrednictwie" braci i sióstr. Pracują oni i modlą się dla naszego zbawienia; apostoł porównuje się nawet do ofiary składanej Bogu dla sprawy bliźnich (Flp 2, 17; 2 Tm 2,4; 2 Kor 2,15; por. Kol 1,24;

2 Kor l, 14 nn.; 15,16). Udzielanie chrztu, sprawowanie Eucharystii, nakładanie rąk i inne czynności typu sakramentalnego również implikują jakieś formy ludzkiego pośrednictwa w rozdawaniu darów łaski. Wszystko to składa się na ideę pośrednictwa Kościoła.

Nazwa „kapłaństwo" zastosowana została również do czynów zbawczych Jezusa Chrystusa, który jest doskonałym Arcykapłanem oraz ofiarą (zwłaszcza Hbr). Można doszukiwać się analogii między jedynością arcykapłaństwa Chrystusa, przewyższającego wszelkie inne, a jedynością Pośrednika Przymierza. Pojęcie kapłaństwa zostało jednak skojarzone z misją Chrystusa w sposób nie wykluczający mówienia o kapłaństwie ludu Bożego. Termin „kapłaństwo" też okazuje się szeroki i obejmuje sytuacje różnego szczebla.

Jest wreszcie rzeczą oczywistą, że Pismo św., mówiąc o wstawiennictwie Chrystusa, każe również nam modlić się za braci, wstawiać się za nimi u Boga (por. np. Hbr 13,8; Jk 5,16; Kol l, 3.9; 4,3; l Tes 5, 25; l Tm 2,1). W starożytności kojarzono modlitwę wstawienniczą z pojęciem pośrednictwa13.

Uderza w tym zestawieniu, że wiele czynności spełnianych przez Jezusa okazuje się też czynnościami, do których wezwani są inni ludzie. „Tak bowiem ten, który uświęca, jak ci, którzy mają być uświęceni, z jednego [są] wszyscy" (Hbr 2,11). Jezus naucza i posyła do nauczania; Ukrzyżowany wzywa do uczestnictwa w Jego krzyżu; modli się za nami na ziemi, w niebie (por. Hbr 4,14; 7,24 n.; 8,1; Rz 8,34) - i my mamy modlić się za siebie nawzajem; Arcykapłan powołuje lud kapłański. Biorąc pod uwagę szeroki sens słowa „pośrednik", nie można by Chrystusa nazwać pośrednikiem jedynym pod każdym względem, jawi się On w tym wypadku raczej jako pośrednik pierwszy i najwyższy, którego jedyna w swoim rodzaju misja nie tylko nie wyklucza aktywności bytów stworzonych, lecz przeciwnie - aktywności takiej żąda; będąc siłą sprawczą wszelkiego pośrednictwa, sprawia je w nas.

Osobno powiedzieć trzeba o jedynym pośrednictwie Chrystusa w ujęciu teologiczno-dogmatycznym14. Wiązane jest ono na tym gruncie ze zjednoczeniem natur Boskiej i ludzkiej, ze zbawczym Wcieleniem (sławny list Leona I do Flawiana — cytujący w takim kontekście l Tm 2,5). To pośrednictwo „ontologiczne" właściwie utożsamia się z Bogoczłowieczeństwem, a może ściślej - z jego konsekwencjami: chodzi o łączność między Bogiem a człowiekiem w ten sposób ustanowioną. Ujęcie takie wywodzi się z wielu tekstów Nowego Testamentu, które mówią o Chrystusie jako o Bogu i człowieku - oraz o Jego godności i misji, jedynej i wyjątkowej. On bowiem jest Jednorodzonym Synem Bożym, przez którego działa Ojciec i przez którego idziemy do Ojca (por. np. J 1,4.14.18; 3,16-18; 5,24-26; 6,40; 14,9...; l Kor 8,6; Hbr 1,2). Pośrednictwo „ontologiczne" stanowi istotny aspekt idei pośrednictwa, ale nie wyczerpuje jej zakresu, wskazuje raczej na sam szczyt możliwości tkwiących w tym pojęciu.

Wróćmy raz jeszcze do 1 Tm 2,5. Mowa tam o jedynym pośredniku przymierza. W sensie „ontologicznym" Chrystus też jest oczywiście pośrednikiem jedynym - i można dostrzec analogię między tymi dwoma oświetleniami pośrednictwa (Nowe Przymierze jako skutek Wcielenia). Sens wyrazowy 1 Tm 2,5 wydaje się jednak węższy, między innymi dlatego, że akcentuje człowieczeństwo Jezusa, zaś do dowodzenia jedyności pośrednictwa „ontologicznego" tekstu tego nie musimy wykorzystywać; jedyność ta wynika przecież z jedyności Bogoczłowieczeństwa. Tym bardziej nie odnosi się 1 Tm 2,5 do pośrednictwa w znaczeniu szerokim, „etymologicznym" (obejmującym powołanie ludzi do służby na rzecz zbawienia bliźnich); łączenie tego tekstu z kwestią pośrednictwa stworzeń jest nieporozumieniem. Godzi się też zauważyć, że zarówno pojęcie pośrednictwa „ontologicznego", jak pośrednictwa w znaczeniu szerokim są skonstruowane przez teologię i żadnemu z nich nie przysługuje a priori pierwszeństwo ani też szczególniejsza łączność z ideą pośrednictwa w jej postaci biblijnej. Taką łączność jednak odkrywamy.

III. Ku bezpośredniej więzi z Bogiem

Dlaczego tak powszechne zjawisko, jak opisany wyżej współudział ludzi w relacjach między ludźmi a Bogiem nie ma w Biblii osobnej nazwy? Od strony praktycznej tłumaczyć to można konkretnością języka biblijnego, mało znającego terminów ogólnych. Następnie istniejący termin „pośrednik" - mesites - z jego prawniczym kontekstem nie byłby do takiego celu odpowiedni. Zasadniczo bowiem relacja między Bogiem a ludźmi jest właśnie bezpośrednia, nie wymaga rozjemcy. Dlatego w Biblii hebrajskiej termin taki w ogóle nie jest znany, a w Nowym Testamencie odnosi się on tylko do trybu wprowadzenia w życie Przymierza, do ustanowienia relacji między Bogiem a ludźmi.

Wszystkie formy pośrednictwa - i w znaczeniu węższym i szerszym -służą właśnie budowaniu bezpośredniej więzi między Bogiem a człowiekiem. To jest celem misji Chrystusa, to jest celem proroctwa, apostolstwa, kapłaństwa, modlitwy. Pośrednictwo należy więc zawsze rozumieć dynamicznie, jako przezwyciężanie oddalenia. Pośrednictwo zmierza do swoistego „zniesienia samego siebie" przez dojście do jedności.

Pismo św. nie zezwala więc na pojmowanie pośrednictwa na sposób statyczny i przede wszystkim esencjalny. „Pośrednik" nie stoi pomiędzy człowiekiem a Bogiem, ale człowieka do Boga prowadzi, łączy ich ręce. Jezus Chrystus nie jest przecież kimś „pośrednim" między człowiekiem a Bogiem! Pośrednikiem nazwany został między innymi jako człowiek, który mógł być pośrednikiem par excellence, będąc zarazem Bogiem. Łączenie przeważa nad „pośredniczeniem".

Nie należy zatem wyobrażać sobie jakiegokolwiek pośrednictwa na podobieństwo szczebla pośredniego między nami i naszymi sprawami a Bogiem. Człowiek jednakowoż, nie mogąc uwierzyć, że Bóg jest tuż, drabiny takie sobie buduje i stawia na nich, między siebie a Boga, samego Chrystusa (jak w herezjach starożytnych), Maryję, świętych, Kościół - zamiast przy ich pomocy do Boga się wznieść.

Pojmowanie statyczne pośrednictwa jest też prawdopodobnie współodpowiedzialne za odrzucanie pośrednictwa bytów stworzonych15. Znając tylko ideę szczebla pośredniego, łatwo ją zakwestionować, a wraz z nią myśl o szeroko rozumianym pośrednictwie dynamicznym. Tymczasem przezwyciężanie istniejącego oddalenia między człowiekiem a Bogiem wymaga współudziału i pomocy innych: pomocy samego Chrystusa, a z Jego woli współudziału i pomocy naszych braci i sióstr.

IV. Pośredniczka

Co na tym tle można powiedzieć o pośrednictwie Maryi? Jak należałoby je rozumieć?

Ojciec św. Jan Paweł II w encyklice Redemptoris Mater poświęcił pośrednictwu Maryi III część dokumentu, zatytułowaną „Pośrednictwo macierzyńskie" (p. 38-50; por. p. 21 n.). Istotnie, w części tej łączą się i przeplatają tematy pośrednictwa Matki Chrystusowej oraz właśnie Jej macierzyństwa.

Punktem wyjścia jest jedyne pośrednictwo Chrystusa, którego nie przyćmiewa pośrednictwo istot stworzonych, uczestniczących w tym jedynym pośrednictwie na sposób podporządkowany. Pośrednictwo pojęte jest więc w sensie szerokim i uogólnionym, z zaakcentowaniem wyższości i pierwszeństwa ontologicznie rozumianego pośrednictwa Chrystusa, które jednak „wzbudza u stworzeń rozmaite współdziałanie" (p. 38, za: KK 62). Pośrednictwo i współdziałanie Maryi ma „specyficznie macierzyński" charakter, wynikły z wyjątkowości Jej związku z Bożym Synem.

Nawiązując do poprzednio sformułowanych wniosków egzegetycznych, zapytać trzeba najpierw o relację Maryi do Chrystusa jako Pośrednika Przymierza. Aspekt ten nie jest osobno potraktowany w encyklice. Ze względu na zdecydowane podkreślenie przez l Tm 2,5 jedyności takiego pośrednictwa, nie należałoby w tym kontekście nazywać Maryi Pośredniczką. Macierzyńskie pośrednictwo oznacza w tym wypadku, że Maryja jest „Matką jedynego Pośrednika"16, podobnie jak mówimy o Bożym macierzyństwie i o Matce Boga. Współudział Maryi polega tutaj na przyjęciu Syna Bożego i jedynie Pośrednika Nowego Przymierza między Bogiem a ludźmi, „człowieka Chrystusa Jezusa". Macierzyńskie pośrednictwo jawi się jako służba Pośrednikowi (por. RM 39). To samo można by powiedzieć odnośnie do jedynego „ontologicznie" pośrednictwa Chrystusa, Boga-Człowieka.

Specyfika macierzyńskiego pośrednictwa ujawnia się pełniej, gdy pośrednictwo rozumiemy w znaczeniu szerokim, jako właściwe bytom stworzonym współdziałanie w budowaniu relacji człowieka z Bogiem. Z Bożego macierzyństwa, z matczynej więzi z jedynym Pośrednikiem, wynika bliskość do całego Jego dzieła. Maryja w sposób szczególny została też powołana do uczestnictwa w tych działaniach, które zbliżają człowieka do Boga. Pierwsza wyznaje wiarę w Boga, który już zesłał nam Zbawcę (Magnificat). Wydawszy na świat Słowo Wcielone, uczyniła coś więcej niż prorocy głoszący słowo otrzymane od Boga. Stojąc pod krzyżem, składa Bogu wyjątkową ofiarę współcierpienia z Synem. Jako matka Pośrednika Przymierza jest pierwszą w ludzie Bożym Nowego Przymierza. Zrodziwszy Chrystusa, którego Ciałem jest Kościół, pozostaje w pewnego rodzaju macierzyńskiej relacji do Kościoła.

Ufać możemy wreszcie, że modlitwa Maryi za nas, Jej orędownictwo i wstawiennictwo, mają szczególną wartość u Boga. Symbolicznym przykładem tego wstawiennictwa była prośba do Syna: „Wina nie mają" (J 2,3-5; por. RM 21). Właśnie Boże macierzyństwo jest źródłem tych wszystkich form „macierzyńskiego pośredniczenia", „wstawienniczego pośrednictwa", zaangażowania Maryi w zbliżanie ludzi do Boga. Pośredniczka jest zarazem Orędowniczką, Wspomożycielką, Pomocnicą (por. RM 40, za: KK 62).

Ojciec św. mówi w Redemptoris Mater o macierzyńskim pośrednictwie, nie używając tytułu „Matka Pośrednika" (tylko sporadycznie „Pośredniczka"). Można to objaśnić jako chęć podkreślenia dynamicznej funkcji Maryi. „Macierzyńskie pośrednictwo" nie jest jeszcze jednym tytułem, nie należy go pojmować statycznie ani ontologicznie; jawi się jako rodzaj działania, jako współdziałanie z Bożym Synem oraz z ludem Bożym, dla którego też jest Matką.

Tym bardziej nie należy pojmować osoby Maryi jako pośredniej instancji między nami a Bogiem, jako pośredniczki „do Chrystusa", czyli „do Pośrednika". Pośrednictwo Maryi jest zakorzenione w pośrednictwie Jej Syna, wynika z powierzonego Jej służebnego współudziału w posłannictwie Chrystusa, jest po prostu „pośrednictwem w Chrystusie". Zmierza też ono do tego, żeby wszystko i wszyscy odnaleźli się w Chrystusie właśnie, służąc Mu („czyńcie wszystko, cokolwiek wam powie" - J 2.5). Jak każde pośrednictwo, i macierzyńskie pośrednictwo Maryi zmierza do budowania bezpośredniej więzi ludzi z Bogiem.


Przypisy:

1. Na jakie szczegółowsze trudności możemy się natknąć?

- Pewne pojęcia nie występują w Piśmie św., choć są bardzo przydatne albo i niezbędne (np. „symbol", terminologia trynitarna).

- Pojęciom biblijnym nie towarzyszą definicje, znamy je ze sposobu użycia, często niekonsekwentnego i potocznego, który w dodatku różny jest w różnych księgach i epokach.

- To samo czy bardzo podobne zjawisko bywa różnie nazywane (np. cala rodzina słów na oznaczenie cudów).

- To samo słowo ma więcej znaczeń lub odcieni (np. „prawda": Boża wierność; przyjęcie prawdy; osoba Jezusa; Jego nauczanie; działanie Ducha; kojarzona ze świętością; przeciwstawiana błędowi). Ten ostatni przykład nasunęła mi nota C.-J. D u m o n t a. Sur la pleine accep-tion biblique du mot „verite" et ses implications en matiere d' infaillibilite. RSPT 67:1983 nr l s. 87-96. Autor mianowicie nie bierze pod uwagę rozmaitości spojrzenia na prawdę u pisarzy biblijnych, przeciwstawiając „biblijne" pojęcie prawdy jej pojęciu „klasycznemu" z filozofii.

- Terminy biblijne odbijają wreszcie mentalność epoki, a nawet bywają zapożyczone ze świata wyobrażeń pogańskich.

Pojęcia z teologii systematycznej mogą mieć mniej tego rodzaju wad, choć zapewne żaden system pojęć całkiem ich nie uniknie.

2. Por. Słownik grecko-polski. Pod red. Z. Abramowiczówny. T. 3. Warszawa 1962 s. 111.

3. Zob. np. TBNT I 162; TWNT IV 603 n.; W. B a u e r. Griechisch-Deutsches Worterbuch zu den Schriften des Neuen Testaments und der ubrigen urchristlichen Literatur. Berlin-New York 1971 kol. 1002.

4. Zob. TWNT IV 619 n.; H. L. Strack, P. Billerbeck. Kommentar zum Neuen Testament aus Talmud und Midrasch. Bd. 3. 2. Aufl. Munchen 1961 s. 512, 515, 556.

5. Zob. „Testament Mojżesza" (Ass. mos. 1,14): łac. „mediator", według cytatu gr. z Gelazego - „mesites". U Filona z Aleksandrii „mesites" odnosi się do Logosu (Logos jako obraz Boży - „eikon" - „Prawo szczegółowe" - 1,81; „O ofiarach Abla i Kaina" - 8; „Podróże Abrahama" - 6; „O Bożej niezmienności" - 57), następnie do aniołów i właśnie do Mojżesza: „O życiu Mojżesza" - 2,166; por. „O snach" - 1,143.
Tło judaizmu aleksandryjskiego reprezentowane przez Filona wydaje się dość istotne ze względu na zbieżności z językiem Hbr. Obszerniej: R. M. Nash. The Notion of Mediator in Alexandrian Judaism and the Epistle to the Hebrews. WTJ 40:1977/78 nr l s. 89-115. Autor mówi nie o samym pojęciu pośrednictwa, ale i o innych elementach chrystologii Hbr. Stwierdzając krytyczne w wielu punktach nastawienie Hbr wobec doktryn aleksandryjskiego platoniz-mu, autor sugeruje, że w tym punkcie istnieje jednak analogia między Filonową koncepcją Logosu a chrystologią Hbr: termin „mesites" byłby pewnym łącznikiem. W związku z tym Jezus Chrystus byłby pośrednikiem na sposób analogiczny do Logosu-pośrednika (jak wszelkie inne). Jednakże ani o Logosie, ani o Mądrości Hbr nie wspomina i można to uznać za pominięcie świadome. Istnieją tylko dalsze podobieństwa sposobu mówienia (np. „pierworodny", terminy z Hbr 1,3). Chrystus w Hbr istotnie pełni funkcję pośrednika w sensie szerszym (wstawia się za nami jako kapłan), ale sam termin „pośrednik" wiąże się tu ściśle z przymierzem i jego instytucjami. Analogia zachodzi między Jezusem (wyższe, nowe przymierze) a Mojżeszem. Pojęcie pośrednictwa w Hbr wydaje się mniej uogólnione niż myśli Nash - i raczej historiozbawcze niż kosmiczne (por. przyp. 10).

6. Por. E. Szymanek. List do Galatów. PSNT VI/2. Poznań 1978 s. 78.

7. R. B r i n g. Der Mittler und das Gesetz. Eine Studie zu Gal 3,20. KD 12:1966 s. 292-309.

8. Zob. np. M. Dibelius, H. Conzelmann. Dle Pastoralbriefe. Tubingen 1955, ad locum.

9. Chociaż wielu autorów tak właśnie czyni; dostrzec tu można wplyw teologii dogmatycznej; por. TWNT IV 623, z interpretacją zabarwioną przez tradycję teologii protestanckiej. Por. też M. Miguens. One God. One Mediator. „Marian Studies" 25:1974 s. 44-64.

10. W jedynej „konkurencyjnej" współczesnej koncepcji pośrednictwa, u Filona, Logos określany jest jako „mesites" z racji bliskości do Bóstwa (zob. ref. z przyp. 5) — albo też jako byt pośredni: „Prawo szczegółowe" 3,62.

11. A. Jankowski.K. Romaniuk. Kapłaństwo w Piśmie świętym Nowego Testamentu. Katowice 1972 s. 17. Tamże dokumentacja całości zagadnienia.

12. W interpretacji Filona - „Prawo szczegółowe" 1,116 - arcykapłan stoi pośrodku między ludźmi a Bogiem.

13. Filon („O życiu Mojżesza" - 2, 166) określa Mojżesza słowami „mesites", „diallaktes" (pojednujący), „kedemon" (opiekun), „paraitetes" (orędownik). „Testament Dana" - 6,2 mówi: „Zbliżcie się do Boga i anioła wstawiającego się [paraitoumeno] za wami, bo ten jest pośrednikiem między Bogiem a człowiekiem [mesites theou kai anthropou] dla pokoju Izraela". Por. Filon „O snach" - 1,143. Skądinąd aniołowie są przedstawieni w NT jako posłani „na pomoc tym, którzy mają posiąść zbawienie" (Hbr 1,14), jako nasi „współsłudzy" (Ap. 19, 10; 22,9).

14. Zob. np. LThK VIII 449-452.

15. Nasuwa się uwaga, że protestancko-katolickie nieporozumienia wokół pośrednictwa to głównie spór o słowa. Różne poziomy znaczenia tego terminu nie byty w dyskusjach sprecyzowane, a jeśli byty, nie wywołało to należytego oddźwięku. Konfrontowano implicite dwa pojęcia pośrednictwa — wąskie i szerokie - jakby się one wykluczały (faktycznie jedno zawiera się w drugim). Jeśliby próbować ocenić różne stanowiska, zauważyć można, że katolicy ciążyli ku statycznemu rozumieniu pośrednictwa, a zarazem ku jego szerokiemu pojęciu, co groziło rozciągnięciem pośrednictwa „ontologicznego" na stworzenia; popularne prezentacje nasuwały takie obawy. Z drugiej strony protestanci wąskie pojmowanie pośrednictwa chcieli uważać za jedynie dozwolone, nietolerancyjnie odnosząc się do szerszego i pojemniejszego systemu pojęć, który rozróżnia pośrednictwo Chrystusa i udział bytów stworzonych w budowaniu relacji Bóg-człowiek. Zarzuty dotyczące zniekształconej, „statycznej" idei pośrednictwa wysuwano przeciw pośrednictwu stworzeń w ogóle. Żadna z tych pozycji nie jest „czysto biblijna".

16. H. Langkammer. Maria in der Bibel. Wien 1988 s. 124. Por. tenże. Pismo święte w encyklice Jana Pawia H „Redemptoris Mater". RBL 41:1988 nr 3 s. 261.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama