Nie da się zrozumieć znaczenia Deklaracji Wiary bez głębszej refleksji nad życiem i działalnością dr Wandy Półtawskiej
Nie da się zrozumieć znaczenia Deklaracji Wiary bez głębszej refleksji nad życiem i działalnością prof. Wandy Półtawskhej.
Na temat osoby Pani prof. Półtawskiej pojawiło się już dość dużo publikacji. Część autorów nazywa ją siostrą Karola Wojtyły. Inni określają ją mianem „watykańskiego 007”. Podobne stwierdzenia skupiają się jednak wyłącznie na relacji, jaka łączyła przywołaną krakowska lekarkę z Ojcem świętym Janem Pawłem II. Sama Wanda Półtawska często wspominając o tej przyjaźni określa ją mianem „komunii osób”. Choć przywołany kontekst jest bardzo ważny, to jednak błędem byłoby zatrzymanie się jedynie na tej sferze życia pani doktor. To właśnie ww. medyczny tytuł kieruje nas w stronę powołania, któremu przez 65 lat swojego życia, oddała się wspomniana osoba. Jako psychiatra tuż po wojnie zaczęła prowadzić badania nad psychiką człowieka, który przeżył horror obozu koncentracyjnego, horror, którego sama doświadczyła. Kolejne lata, już u boku przyszłego papieża, to podjęcie walki o świętość polskiej rodziny. W komentarzach dotyczących znaczenia encykliki Humanae Vitae, napisanej przez papieża Pawła VI, zwraca się uwagę, że znaczna jej część powstała dzięki sugestiom duetu: Wojtyła-Półtawska. Perspektywa medyczno-teologiczna staje się w pewnym sensie znakiem rozpoznawczym książek pani doktor. Półtawska, w książce„ Eros et iuventus” kreśli obraz współczesnego mężczyzny. Wskazuje jego coraz częstsze zapatrzenie się w siebie, które powoduje, iż traci on odwagę do działania, zwłaszcza działania broniącego godność kobiety. Pisząc o kobietach, w książkach takich, jak „Samo życie”, ukazuje mistyczno-medyczny geniusz ciała kobiety. Pokazuje, że dziecko rozwijające się w ciąży pod sercem matki, przebywa w najpiękniejszym sanktuarium miłości. Na kartach „Z prądem i pod prąd”, wspominając wielkich lekarzy, snuje refleksyjne o współczesnych medykach. Pokazując piękno profesji medycznych, jednocześnie ukazuje dramatyczny paradoks, w którym ci, których powołano do obrony życia, po przez dokonywanie aborcji, zaprzeczają tradycji wpisanej w historię zawodu lekarza.
Kilka lat temu w trakcie wakacji zorganizowane zostały kilkudniowe rekolekcje, które dla rodzin, głównie z Łodzi głosiła dr Wanda. Jak wspominają uczestnicy owego wydarzenia, już samo oczekiwanie na przyjazd gościa z Krakowa, łączył się z silnymi emocjami; „Jaka jest Pani Doktor, lekarka, która jest żywym świadkiem historii?, Czy nie będzie zmęczona?, Jak to jest spotkać kogoś kto rozmawiał ze św. o. Pio, czy bł. Matką Teresą?”- pytali uczestnicy. Spotkanie nie było łatwe. Wymagało od uczestników silnego skupienia oraz refleksji. Dr Wanda potrafiła bowiem przez trzy godziny bez przerwy, wyjaśniać zawiłości „ antropologii wg Karola Wojtyły”. Gdy ukazywała tajemnicę „Bożego pochodzenia człowieka”, wielu uczestników spotkania zastanawiało się, jak można w tak precyzyjny sposób przedstawiać tak trudne zagadnienia. Zupełnie inne myśli towarzyszyły paniom, którym dr Wanda, inaczej niż współczesne media przedstawiała piękno kobiecości. Jej refleksje nad kobiecą fizjologią przedstawić można w słowach „zamknięty ogród”.. W taki oto sposób pani doktor kreśli obraz kobiecego ciała, które powołane zostało do przyjęcia nowego życia. Podobne spostrzeżenia, nie są w tym wypadku jedynie ciągiem luźnych myśli. Prezentowana przez dr Półtawską koncepcja teologii ciała, osadzona jest w twardych wynikach badań naukowych, które krakowska lekarka, bez żadnych prezentacji potrafi przytaczać z pamięci.
Patrząc na ostatnie tygodnie z niedowierzaniem dostrzec można coraz wyraźniejszy brak szacunku dla osoby dr Wandy Puławskiej. Twój Ruch w połowie czerwca 2014r., zapowiedział złożenie przeciwko lekarce zawiadomienia do prokuratury. Przedstawiciele partii Janusza Palikota stwierdzili, że to dr Wanda jest odpowiedzialna za rzekome nakłanianie lekarzy do łamania prawa. Z kolei wydawca związany z lewicowym radiem TOK. FM, Adam Ozga, z nieskrywaną złością pytał: „Kim jest dr Wanda Półtawska, że mamy się kierować jej wytycznymi w prawach medycznych?” W kolejnym pytaniu publicysta zastanawia się, czy jedyny powód to dawna przyjaźń„ z wysoko postawionym przyjacielem”. Smutne, a zarazem tragiczne jest, iż podobne działania nie były podejmowane nawet w czasach PRLu. Pytanie Red. Ozgi powinno się jednak spotkać z odpowiedzią.
Dr Wanda Półtawska jest nie tylko wieloletnią przyjaciółką św. Jana Pawła II. Jest przede wszystkim świadkiem i uczestnikiem najnowszej historii, w tym historii medycyny. To ona doświadczyła zbrodniczych działań nazistowskich lekarzy, to ona badała, a następnie leczyła dziesiątki ofiar II wojny światowej, to także ona ponad pół wieku pracowała z dziećmi oraz małżonkami kładąc podwaliny pod specjalizację, którą dzisiaj określamy mianem medycyny rodzinnej. Można nie słuchać Pani doktor, można śmiać się z jej słów uznając, iż wypowiada je osoba z innej epoki. Czy jednak dzisiejsza epoka różni się od poprzednich? Ponad 20 lat temu, gdy dyskutowano nad wprowadzeniem prawnej możliwości przeprowadzenia aborcji dr Półtawska powiedziała wprost „Hipokrates został zdradzony!” Dzisiaj słuchając część medycznych specjalistów walczących o tzw. prawo do aborcji, dojść można niestety do podobnych wniosków. Czasy nagonki na lekarzy deklarujących swoją wiarę to moment, w którym publicznie głosi się tezę zgodnie, z którą „medyk nic nie musi od siebie wymagać”. Dr Półtawska proponując swoim kolegom, jak często określa lekarzy, podpisanie się pod wspomnianym dokumentem w istocie zacytowała swojego wielkiego przyjaciela „Wymagajcie od siebie nawet wówczas, choćby inni od was nie wymagali.”
opr. mg/mg