Ofiara życia

O kapłanach z diecezji siedleckiej, którzy złożyli życie w obronie Kościoła i ojczyzny

Prelekcja poświęcona kapłanom diecezji siedleckiej, którzy złożyli swoje życie w obronie Kościoła i ojczyzny, była przedmiotem kolejnego z cyklu spotkań organizowanych przez Bractwo św. Judy Tadeusza w ramach przygotowania do jubileuszu 200-lecia diecezji.

Sylwetki duchownych poległych podczas powstania styczniowego oraz w czasie II wojny światowej, jak również kwestię represji jako kary za udział w walkach narodowowyzwoleńczych, przybliżył ks. prałat Bernard Błoński, dyrektor Archiwum Diecezjalnego.

Gdy pamięć ludzka gaśnie...

- Sztandarową postacią wśród kapłanów diecezji, którzy za udział w powstaniu styczniowym zostali straceni bądź zesłani na Syberię za wspieranie ruchu patriotycznego, jest ks. Stanisław Brzóska - zaznaczył na wstępie prelegent. Omówieniu biogramów towarzyszyła prezentacja archiwalnych zdjęć duchownych oraz miejsc ich pochówku bądź upamiętnienia.

- Ks. Brzóska urodził się w Dokudowie. Ochrzczony został prawdopodobnie za Bugiem, gdzie mieszkała jego rodzina ze strony ojca. Po wyświęceniu na kapłana w 1858 r., pełnił posługę wikariusza w Sokołowie Podlaskim, a następnie w Łukowie. Za popieranie ruchu manifestacyjnego w 1861 r. skazano go na roczny pobyt w twierdzy. Dwa lata później został generalnym kapelanem wojsk powstańczych. Zasłynął jako dowódca ostatniego oddziału powstańczego - podkreślił ks. Błoński. Pojmany wraz z adiutantem Franciszkiem Wilczyńskim w Krasnodębach-Sypytkach w 1865 r., ks. Brzóska został skazany na karę śmierci przez powieszenie, którą wykonano 23 maja 1865 r. na rynku w Sokołowie Podlaskim. - Miejscu pochówku księdza nadal pozostaje nieznane - dodał.

Omówieniu sylwetki księdza towarzyszyła prezentacja jego obrazu autorstwa Zofii Grabskiej ze zbiorów ks. kan. Stanisława Falkowskiego, emerytowanego proboszcza parafii Nieciecz, a zarazem - na co zwrócił uwagę dyrektor Archiwum Diecezjalnego - kapłana mającego wielkie zasługi na polu podtrzymywania pamięci o ks. Brzósce. Wymowny jest także napis w miejscu upamiętnienia księdza powstańca w Krasnodębach-Sypytkach, gdzie się ukrywał: „Gdy pamięć ludzka gaśnie, dalej mówią kamienie...”. - W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie ks. Brzóskę Orderem Orła Białego - przypomniał z uwagą, iż 150 rocznica śmierci kapelana wojsk powstańczych została uczczona także przez Senat RP specjalną uchwałą głoszącą m.in., iż w ten sposób ojczyzna spłaca swój dług wobec kapłana, który do końca pozostał jej wierny...

Na zsyłkę w głąb Rosji

- W gronie trzech kapłanów, którzy udział w walce narodowowyzwoleńczej przypłacili życiem, są także: ks. Wawrzyniec Lewandowski i ks. Michał Żółtowski. Pierwszy z nich podzielił los ks. Brzóski. Wyrok przez powieszenie wykonano 4 sierpnia 1864 r. w Seroczynie, gdzie ks. Lewandowski pełnił posługę administratora parafii. Jego ciało pochowano na miejscu egzekucji, tj. na terenie miejscowej szkoły, która od 1938 r. nosi imię bohaterskiego kapłana - zaznaczył ks. Błoński.

- Pochodzący z parafii Ulan ks. Żółtowski pełnił natomiast posługę wikariusza w Kocku i Zbuczynie. Za zaangażowanie w prace organizacyjne w okręgu siedleckim, a przez to zaniedbanie obowiązków kapłańskich został nawet suspendowany. Po wybuchu powstania jako kapelan przyłączył się do oddziału Marcina „Lelewela” Borelowskiego. Zginął w bitwie pod Borowymi Młynami 16 kwietnia 1863 r. i został pochowany na cmentarzu w Józefowie Ordynackim k. Biłgoraja. Jak głosi legenda, ks. Żółtowski poniósł śmierć z ręką wzniesioną nie do oddania strzału, ale udzielenia rozgrzeszenia - zauważył.

Za wspieranie manifestacji niepodległościowych ruchu patriotycznego i powstania styczniowego wielu kapłanów naszej diecezji - co akcentował prelegent - zostało skazanych na zsyłkę w głąb Rosji. - Udało się nam ustalić nazwiska 18 księży, z czego sześciu powróciło do kraju, a 12 zmarło na wygnaniu, m.in.: ks. Felicjan Augustowicz - wikariusz ze Skrzeszewa, ks. Ludwik Broniszewski - wikary z Parczewa czy pełniący tę posługę w Maciejowicach ks. Józef Burzyński - wskazywał, zatrzymując się dłużej przy osobie ks. Józefa Kożuchowskiego. - Jako wikariusz w Białej Podlaskiej został aresztowany za odczytanie dekretu Komitetu Centralnego Narodowego o nadaniu ziemi bezrolnym chłopom. Zmarł w Tobolsku już 1864 r. Z posiadanej przeze mnie wiedzy wynika, że jego rodzina udzieliła schronienia ks. Brzósce - sygnalizował ks. Błoński. Dodał jednocześnie, iż w grupie kapłanów, którym udało się powrócić ze zsyłki, byli m.in.: ks. Józef Mleczek - proboszcz bialskiej parafii pw. św. Anny, oraz ks. Tytus Zegart - proboszcz w Kodniu, a zarazem ostatni infułat kodeński ukarany za pomoc i posługę religijną wśród ludności unickiej.

Represje po powstaniu

- Obok przedstawicieli duchowieństwa, którzy udział w powstaniu przypłacili życiem bądź zsyłką, czcimy pamięć także 23 kapłanów poddanych represjom na miejscu - zaznaczył ks. Błoński, przywołując m.in. postać ks. Erazma Mystkowskiego, sekretarza i archiwistę konsystorza podlaskiego. - W następstwie oskarżenia księdza o kontakty z powstańcami nakazano bp. Beniaminowi Szymańskiemu zwolnienie go z urzędu i osadzenie w budynku poklasztornym przemienionym na więzienie dla duchownych w guberni sandomierskiej. Dwaj agitatorzy powstańczy: ks. Leon Korolec i ks. Seweryn Paszkowski uniknęli aresztowania, ponieważ - jak tłumaczył - udało się im zbiec zagranicę. Ks. Korolca, proboszcza parafii Zwola, mianowano naczelnikiem powiatu łukowskiego i komisarzem województwa podlaskiego. W 1864 r. wyjechał do Galicji, a następnie do Drezna i Paryża. Tam też zmarł w 1865 r. - Ochrzczony został w Pratulinie, a jego brat był księdzem w diecezji płockiej - uzupełnił notę biograficzną prelegent. Z kolei ks. Paszkowski - co podkreślił - przed opuszczeniem kraju pełnił posługę proboszcza parafii Maciejowice. Był też delegatem zjazdu duchowieństwa w Kłoczewie do kontaktów z władzami narodowymi w Warszawie. Po pobycie m.in. w Paryżu i Rzymie wrócił na teren Galicji, gdzie - aż do śmierci w 1890 r. - pracował jako kapelan przytułku w Krzeszowicach k. Krakowa.

- Diecezja w latach powstania styczniowego liczyła ok. 200 kapłanów, stąd szacuje się, iż represjom poddano 22% duchowieństwa podlaskiego - zauważył dyrektor Archiwum Diecezjalnego. Przypomniał jednocześnie, iż następstwem zrywu narodowowyzwoleńczego stała się kasata wszystkich klasztorów zakonnych męskich na terenie diecezji.

W niemieckich obozach

Druga część wykładu była poświęcona kapłanom, którzy przeżyli obozy hitlerowskie i sowieckie. Ich pamięci - na co zwrócił uwagę ks. Błoński - poświęcona jest tablica przy bocznym wejściu do siedleckiej katedry. - Brakuje na niej jednego nazwiska - ks. Kazimierza Szulca, a to dlatego, że - przed aresztowaniem i zesłaniem do Oświęcimia - mieszkał już jako emeryt w Bydgoszczy - wyjaśnił.

Powołując się na dane statystyczne, prelegent dodał, iż w Oświęcimiu zginęło 11, zaś w Dachau 13 księży naszej diecezji. Obozy niemieckie przeżyło łącznie 17, jeden - sowiecki. Liczbę wszystkich kapłanów aresztowanych i represjonowanych w następstwie działań wojennych szacuje się na 74. Tymczasem stan duchowieństwa diecezji na dzień 1 września 1939 r. wynosił 417.

Podczas prelekcji dyrektor Archiwum Diecezjalnego przywołał m.in. osobę proboszcza swojej rodzinnej parafii Wyrozęby - ks. Piotra Zwierza. - Aresztowany w czasie, gdy był proboszczem parafii Klonownica Wielka, został osadzony w Dachau. Wyzwolony z obozu w 1945 r., powrócił do diecezji, gdzie pełnił posługę proboszcza m.in. w Paprotni i Wyrozębach. Wspomnienie obozu było stałym elementem prowadzonych przez niego lekcji religii - wspominał.

Inny kapłan: ks. Marek Maszkiewicz, któremu udało się przeżyć obóz sowiecki, został aresztowany w 1940 r. przez NKWD we Lwowie i skazany na pięć lat łagrów w obwodzie archangielskim. - Po zwolnieniu z obozu dostał się do armii gen. Władysława Andersa i przeszedł szlak wojenny z 2 Korpusem Polskim. Ranny w bitwie pod Monte Cassino, po wojnie dostał się do Anglii, skąd w 1948 r. wyjechał do USA i podjął pracę duszpasterską wśród Polonii. Zmarł w 2003 r. Ks. Maszkiewicz zasłynął jako wielki darczyńca kościoła pw. Matki Boskiej Częstochowskiej w Garwolinie - podkreślił ks. Błoński.

Kandydat do beatyfikacji

Wśród ofiar hitleryzmu, komunizmu i nacjonalizmu diecezja czci także pamięć kapłanów, którzy zginęli - rzec można - „na posterunku”, tj. służąc Kościołowi i swoim wiernym. W tym gronie są: ks. Marian Juszczyk - proboszcz parafii Garwolin, rozstrzelany w lesie k. Pilawy (†1942); ks. Jan Niedziałek - profesor seminarium rozstrzelany w lasach k. Stefanowa (†1943); ks. Roman Ryczkowski - proboszcz w Rudnie, po aresztowaniu nie skorzystał z propozycji zwolnienia, w następstwie czego został rozstrzelany wraz ze swoimi parafianami (†1940) i ks. Marceli Weiss - proboszcz parafii Lubień, zamordowany w lesie nieopodal miejscowości Wyryki (†1940). Dwóch księży - jak wyjaśniał dyrektor Archiwum Diecezjalnego - poniosło śmierć przy kościele: ks. Antoni Mioduszewski - proboszcz w Krześlinie, odznaczony krzyżem „Pro Ecclesia et Pontifice” - zginął raniony odłamkiem pocisku (†1944) oraz ks. Stanisław Szlezyngier - proboszcz w Niwiskach, który zmarł w następstwie wybuchu bomby (†1944).

Listę siedmiu nazwisk zamyka osoba ks. Lucjana Niedzielaka - proboszcza w Polskowoli bandycko zastrzelonego przez UB (†1947). - Został on pochowany w rodzinnej parafii Hadynów, a jego imię nosi m.in. Szkoła Podstawowa w Polskowoli. Co istotne, ks. Niedzielak jest proponowany - jako kandydat z diecezji siedleckiej - w procesie beatyfikacyjnym ofiar komunizmu w Polsce - zdradził na zakończenie.

AW
Echo Katolickie 48/2017

opr. ab/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama