Szaleństwo chrześcijan - wstęp

Poganie wobec chrześcijaństwa w pierwszych pięciu wiekach - fragmenty

Szaleństwo chrześcijan -  wstęp

Fabio Ruggiero

SZALEŃSTWO CHRZEŚCIJAN

Poganie wobec chrześcijaństwa w pierwszych pięciu wiekach

ISBN: 978-83-7318-840-2

wyd.: WAM 2007



WSTĘP

Zamierzeniem tej książki jest podjęcie szczególnej kwestii w debacie między kulturą antyczną i chrześcijaństwem: wysuwanego przez pogan w stosunku do chrześcijan oskarżenia, iż są oni jednostkami nierozumnymi, zwolennikami kultu głupiego, irracjonalnego, czy wręcz szalonego. Dokonujemy tego poprzez analizę serii tekstów i autorów, wybranych spośród najistotniejszych świadectw w tej kwestii. Zawierają się one w pierwszych pięciu wiekach ery chrześcijańskiej. W większości zajmujemy się dokumentami strony pogańskiej; przytoczone przez nas teksty chrześcijańskie mają jedynie za zadanie naświetlić sens i znaczenie myśli przeciwników.

W intencji autora celem tego studium nie było przedstawienie czytelnikowi książki z tezą. Nie uważamy też, że dokonaliśmy wyczerpującego przedstawienia podjętej tematyki.

Znaczenie pogańskiego oskarżenia polega na tym, że dotyka sfery samej legitymizacji chrześcijaństwa. „Nowa” wiara może być przyjęta w kontekście duchowości i kultury antycznej jedynie pod warunkiem, że zostanie uznana za wyraz pewnej szerszej tradycji sapiencjalnej. Jeśli przeciwnie, demonstruje swoją obcość wobec cywilizacji grecko-rzymskiej, to obowiązkiem pogan jest odrzucenie jej za pomocą wszelkich środków — prawnych, politycznych, kulturalnych — jako czegoś niebezpiecznego dla stabilności instytucjonalnej świata, w którym domaga się miejsca dla siebie.

Oskarżenie uderza w chrześcijaństwo zarówno w jego ogólnej złożoności, jak też w jego poszczególnych cechach i elementach składowych. Rozziew między przesłaniem chrześcijańskim a przekonaniami religijnymi rozpowszechnionymi w społeczeństwie antycznym wywołuje zdumienie i jednocześnie irytację. Ta irytacja staje się dla pogan wręcz nie do zniesienia, gdy od doktryny przechodzi się do duchowości, od prawd wiary do radykalnego, a równocześnie prostego świadectwa wierzącego człowieka. To, że przesłanie chrześcijańskie ma, jeśli można tak powiedzieć, charakter rozstrzygający i ostateczny, człowiek antyczny, choć co prawda z wielkimi trudnościami, może jeszcze przyjąć. Właśnie oskarżenie o szaleństwo jest w gruncie rzeczy tego świadectwem. Nawet jeśli męczennik, a następnie mnich wywołują wielkie wrażenie i skłaniają do postawienia najpoważniejszych pytań w dziedzinie refleksji moralnej, to jednak przede wszystkim tajemnica osoby Jezusa z Nazaretu, nieprzypadkowo stanowiąca autentyczne serce Ewangelii, staje się stopniowo przedmiotem coraz głębszej analizy i zaciętej polemiki. Dla niewierzącego, dla człowieka nierozpoznającego Pana w synu cieśli Józefa, w tym, co o Nim głoszą chrześcijanie jest niewątpliwie wiele rzeczy, które trudno mu oceniać inaczej, jak w kategoriach ich absurdalności.

Często, aczkolwiek błędnie, sądzi się, że świat antyczny zwalczał nową wiarę jedynie środkami prawnymi i politycznymi. Jednym słowem, za pomocą prześladowań. Ten sąd nie bierze jednak dostatecznie pod uwagę ani roli popularnych oskarżeń przewijających się w pierwszej polemice antychrześcijańskiej, ani faktu, że począwszy od drugiej połowy II wieku zarówno poganie, jak i chrześcijanie dostrzegają potrzebę zmagania i dialogu na polu argumentacyjnym i spekulacyjnym.

Kultura antyczna, od wieków wdrożona do najrozmaitszych subtelności dialektycznych, może wystawić do boju z chrześcijańskim kompleksem doktrynalnym wyrafinowaną broń intelektualną. Wkrótce sam Kościół, zdając sobie sprawę z potęgi myśli klasycznej, dzięki której pogaństwo może hamować propagowanie Ewangelii, dostrzega doniosłość wypracowania refleksji będącej jednocześnie czymś czysto chrześcijańskim i zdolnym do wyrażania się według wzorców tradycji grecko-rzymskiej, w jaką nowa religia się wpisuje.

To, co zachowało się ze świadectw polemiki antychrześcijańskiej, pozwala jasno pojąć celność krytyki pogańskiej, do której, co znaczące, niewiele mógł dodać nowożytny i nowoczesny racjonalizm od XVI wieku do dnia dzisiejszego. Nie ogranicza się ona do dogmatów i mistyki, lecz dotyka samej koncepcji objawienia. Przez badanie Pisma, przeprowadzone z wzorową ścisłością filologiczną, stara się ona wstrząsnąć nową wiarą u jej posad, poddać ją w całości pod dyskusję. Przez ujawnianie sprzeczności historycznych, tekstualnych i logicznych, próbuje zdyskredytować ją na planie jej wewnętrznej spójności.

Pogańscy polemiści, niewątpliwie zręczni w krytykowaniu wiary chrześcijańskiej, zdają się jednak nie pojmować jej wewnętrznej esencji. W pewnym sensie jedynym wyjątkiem jest tu Julian Apostata — prawdopodobnie ze względu na swoje chrześcijańskie wychowanie. Pozostali zaś wydają się niezdolni do zgłębienia specyfiki tej religii, która istotnie jest nie do uchwycenia na planie sprzeczności filozoficznych. Ich atak, choć tak dobrze przeprowadzony w zakresie obiekcji teologicznych, historycznych i filologicznych, okazuje się bezpłodny i niemal odarty ze znaczenia tam, gdzie chodzi bezpośrednio o doświadczenie wiary.

Chrześcijanie w krótkim czasie zaczynają zdawać sobie sprawę z gwałtowności reakcji, jaką wywołuje u słuchaczy wieść o wydarzeniu paschalnym. Takie wyrażenia jak głupota, szaleństwo, skandal stają się emblematycznymi terminami konfliktu między pogaństwem a chrześcijaństwem. Jest to konflikt żywy, namiętny, nadal pod wieloma względami aktualny, toteż badanie go, prowadzone przecież od wielu stuleci, pozwala zawsze odkryć coś nowego i niespodziewanego.

Świat antyczny sądzi powszechnie, że „fenomen chrześcijański” to rodzaj szaleństwa, ale dochodzi do tej konstatacji bardzo różnymi drogami. W szczególności, polityczny teolog rzymski jest świadom faktu, że sztywny i wyłączny monoteizm chrześcijan wywołuje poważne trudności dla systemu posługującego się monoteizmem „otwartym” i synkretycznym jako swoją podbudową ideologiczną. Chrześcijańska odmowa wypełniania aktów kultu imperialnego, w szczególności przysiąg politycznych i czczenia wizerunków władcy, wyraża z wielką mocą zasadę głębokiego rozdziału władzy sakralnej i państwowej. To wszystko dzieje się w społeczeństwie takim jak rzymskie, które w osobie władcy łączy dwa rodzaje autorytetu, a na przysiędze opiera pakt polityczny między suwerenem a poddanymi.

Wynika z tego wszystkiego głęboki kryzys dotykający zarówno człowieka jako istoty politycznej, jak i państwa wraz z jego zasadami. Chrześcijaństwo, radykalnie odmienne w stosunku do systemu politycznego, stanowi wyraz dysydencji będącej czymś wręcz anormalnym w swojej nowości, i dlatego właśnie zyskuje etykietkę szaleństwa. Chrześcijanie są chorymi na umyśle, których należy w pierwszym rzędzie leczyć, a dopiero potem karać. Jest to sytuacja przywodząca na myśl bynajmniej nie przypadkową paralelę między tym zjawiskiem a sytuacjami — istniejącymi w naszych czasach lub w niedawnej przeszłości — w których społeczeństwo cywilne jest zdominowane przez systemy monolityczne i autokratyczne. Fakt, że chrześcijaństwo, gdy tylko stało się jedyną religią dopuszczoną przez państwo rzymskie, zaczęło okazywać coraz bardziej zdecydowaną wolę prześladowania tego świata pogańskiego, który przez tak długi czas je zwalczał, jest z pewnością czymś, co u wielu osób może wywoływać zrozumiałą niechęć i wątpliwości. To, że posłużyło się w tym celu właśnie oskarżeniem o szaleństwo, jakie było tylokrotnie wysuwane przeciwko niemu samemu, powinno być faktem budzącym nie tyle zaskoczenie, co poważne pytanie o charakterze kulturowym i stać się zaczynem szerszej refleksji nad materią, która, mimo iż była tematem wielu studiów, zasługuje na dalsze zgłębianie.

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama