Święty ponad granicami

O świętym Melchiorze Grodzieckim

O św. Melchiorze Grodzieckim podczas kanonizacji Męczenników Koszyckich Ojciec Święty powiedział, że jest "świetlanym przykładem ewangelicznej wytrwałości, który powinniśmy mieć przed oczyma, kiedy stajemy wobec trudnych i ryzykownych wyborów, jakich nie brak także dzisiaj". W Cieszynie św. Melchior stał się rzeczywiście patronem wytrwałego budowania jedności... Kiedy umierał w dalekich Koszycach, zapewne niewielu jego rodaków zdawało sobie z tego sprawę. Później nastąpił bardzo długi okres - 285 lat przygotowań do beatyfikacji. Zakończył się w 1904 r., a z kolei dekret beatyfikacyjny ze stycznia 1905 r. ogłoszony został na tyle szybko, że trudno było przygotować się solidnie do uroczystości dziękczynnej z tej okazji. W Cieszynie świętowano więc dopiero w październiku 1905 r. Główne nabożeństwa pobeatyfikacyjne sprawowane były w kościele pw. Serca Pana Jezusa, wzniesionym w 1894 r. przez jezuitów, zakonnych współbraci Świętego, na terenach należących niegdyś do rodziny Grodzieckich, a dziś znajdujących się w obrębie Czeskiego Cieszyna. W 1905 r. ulicami miasta, które stanowiło jedną położoną po obu stronach Olzy parafię, z kościoła Serca Pana Jezusa do parafialnej świątyni pw. św. Marii Magdaleny wyruszyła po raz pierwszy procesja ku czci św. Melchiora. Szli w niej wówczas zgodnie pielgrzymi ze Śląska Cieszyńskiego, Polacy, Czesi, Niemcy, byli też Słowacy. Po kilkudziesięciu latach, po kanonizacji rodaka, cieszynianie wrócili do tej tradycji, i już od czterech lat wspomnienie św. Melchiora świętują podobnie: każdego roku w uroczystej procesji z relikwiami Świętego idą ulicami Cieszyna i Czeskiego Cieszyna, przemierzając trasę łączącą kościoły św. Marii Magdaleny i Serca Pana Jezusa. Co roku zmienia się jedynie kierunek marszu. Najistotniejszą zmianę w przebiegu procesji wprowadza ustanowiona na Olzie granica państwowa między Polską i Czechami. W czasach komunistycznych stanowiła barierę szczelnie oddzielającą od siebie mieszkańców z obu stron rzeki, w niektórych okresach wręcz uniemożliwiającą jakiekolwiek kontakty.

Spotkanie na moście

Dziś w Cieszynie widok tłumów na granicy, wytrwale przenoszących w obie strony tańsze towary, stał się codziennością. Jednak w niedzielę 3 września br. ku granicy polsko-czeskiej w Cieszynie zmierzał z obu stron Olzy inny tłum. Na graniczny most Przyjaźni na Olzie wkroczyła z polskiej strony uroczysta procesja. Na jej czele niesiono relikwiarz św. Melchiora Grodzieckiego, w strojach regionalnych szli przedstawiciele diecezji bielsko-żywieckiej, a grupie kapłanów przewodniczyli: biskup bielsko-żywiecki Tadeusz Rakoczy oraz biskup pomocniczy Janusz Zimniak. Przy wejściu na most następuje krótki postój i powitanie z funkcjonariuszami Straży Granicznej. Tym razem jednak nie ma kontroli i procesja idzie dalej, tam, gdzie wraz z wiernymi czeskocieszyńskiej parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa oczekuje biskup diecezji ostrawsko-opawskiej Frantisek Lobkowicz i duszpasterzujący w Czeskim Cieszynie księża jezuici. Serdeczne powitanie, kwiaty i uściski - i można iść dalej. Dwie spotykające się grupy dalej tworzą już jedną procesję i razem idą, by wspólnie modlić się za wstawiennictwem św. Melchiora Grodzieckiego, patrona tego miasta i całego Śląska Cieszyńskiego. W świętowaniu wspomnienia św. Melchiora tradycyjnie uczestniczą przedstawiciele władz samorządowych. W tym roku w uroczystości wzięła udział grupa Słowaków z Żyliny. Biskup Rakoczy przyznał się do szczególnego wzruszenia, z jakim przekracza dzisiaj ten most, tak zdecydowanie rozdzielający kiedyś mieszkańców Cieszyna z obu stron Olzy. "Dziś jest to granica spotkania, granica prawdziwej przyjaźni: nie rządów i partii, ale ludzi zamieszkujących po obu stronach tej rzeki" - podkreślił. "Nasze spotkanie na granicy odczuwam jako wielki dar od Boga, który obdarował nas wszystkich możliwością spotkania nie tylko na bazarach i targowiskach, ale także w naszych świątyniach" - dodał biskup Lobkowicz.

Powrót po wiekach

Pamięć o zapomnianym nieco wybitnym rodaku znacznie ożywiła się na Śląsku Cieszyńskim po jego beatyfikacji. Wtedy też m.in. został on patronem założonego w Cieszynie stowarzyszenia "Opieka nad kształcącą się młodzieżą katolicką im. bł. Melchiora Grodzieckiego", budującego internaty dla ubogiej młodzieży. W cieszyńskim kościele pw. św. Marii Magdaleny, po beatyfikacji, w bocznej kaplicy św. Melchiora pojawił się obraz patrona, pędzla Jana Wałacha z Istebnej. Po kanonizacji pamiątek w cieszyńskich świątyniach przybyło. Od kilku lat pod patronatem św. Melchiora działają w Cieszynie katolickie Liceum Ogólnokształcące i Gimnazjum. Dwa lata przed kanonizacją, w 1993 r., w położonej niedaleko Brennej Lachach konsekrowany został kościół pw. św. Melchiora. Jego postać przybliża wewnątrz kościoła wystawa biograficzna. Umieszczony w prezbiterium wizerunek patrona opatrzono napisem: "Rostomiły Melchiorze", a liczni przybywający tu pielgrzymi stanowią dowód, że wytrwały Święty coraz mocniej jednoczy ludzi z Bogiem. "Stało się już dobrą i piękną tradycją, że każdego roku w pierwszą niedzielę września spotykamy się raz po jednej stronie Olzy, raz po drugiej, aby szerzyć wzajemnie przyjaźń i naszą wiarę, by stanąć wobec św. Melchiora, jego życia, męczeńskiej śmierci i świętości, by przyjąć na nowo jego orędzie i przez niego przybliżyć się do Chrystusa..." - potwierdzał biskup Rakoczy w kościele w Czeskim Cieszynie.

Św. Melchior Grodziecki urodził się w Cieszynie w 1584 r. jako potomek starego i zasłużonego polskiego rodu Grodzieckich (Grodeckich). Dziadek, ojciec, a później także brat Melchiora sprawowali funkcję kasztelana cieszyńskiego, a inny z Grodzieckich był biskupem ołomunieckim. Stryj Melchiora, Wacław Grodecki, był dziekanem kolegiaty Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Brnie, a także wybitnym kartografem, autorem mapy Polski z 1562 r. Najwięcej rodowych pamiątek zachowało się w Grodźcu Śląskim niedaleko Cieszyna, gdzie Grodzieccy wznieśli swój zamek. Tu także przyszły Święty spędził dzieciństwo. Po ukończeniu jezuickiego kolegium w Wiedniu, postanowił swe życie związać z jezuitami i wstąpił do nowicjatu w Brnie. Studia zakończył uzyskaniem tytułu doktora teologii i filozofii, a w 1614 r. otrzymał święcenia kapłańskie. Najpierw duszpasterzował w Pradze i pobliskiej wsi Kopanina, jednak w 1618 r. musiał opuścić miasto i same Czechy, z których po wybuchu wojny trzydziestoletniej wypędzono jezuitów. Wyruszył w kierunku Węgier. Po krótkim pobycie w Brnie znalazł się w 1619 r. w Homonnie, skąd w tym samym roku udał się do Koszyc jako kapelan wojskowy. Tam też we wrześniu 1619 r. - wraz z dwoma innymi kapłanami: Chorwatem Markiem Kriżem i Węgrem Stefanem Pongraczem - dostał się w ręce żołnierzy Betlena Gabora, księcia Siedmiogrodu. Po okrutnych torturach, połączonych z próbami nakłonienia do rezygnacji z wiary katolickiej, wszyscy trzej kapłani zostali zamordowani, a ich zwłoki zbezczeszczono. W styczniu 1905 r. papież Pius X ogłosił beatyfikację trzech Męczenników Koszyckich, a w lipcu 1995 r. w Koszycach Ojciec Święty Jan Paweł II dokonał ich kanonizacji.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama