Kim jest przywódca?

Czy współczesny lider lub menadżer może się czegoś nauczyć od mistrzów życia duchowego? Z pewnością - jeśli zależy mu na czymś więcej niż szybki zysk, jeśli chce budować trwałe dobro

Kim jest przywódca?

Włodzimierz Zatorski OSB

Kim jest przywódca?


Duchowość lidera. Wybrane tematy

Liczba stron: 262
Oprawa: miękka
Format: 12,5 x 19,5 cm
ISBN: 978-83-7354-546-5






Przywódca to ten, który przewodzi jakiejś społeczności, czyli wspólnocie, jakkolwiek by ta wspólnota była rozumiana. Zatem posiada on zlecenie prowadzenia tej wspólnoty. Trudno jednocześnie sobie wyobrazić wspólnotę, która by chciała być prowadzona ku rozpadowi i upadkowi. Przywódca powinien zadbać o właściwy rozwój wspólnoty, czyli o jej żywotność, dynamizm rozwojowy, twórczość, umiejętność dostosowania się do zmieniających się warunków. Takie jest pierwsze zasadnicze zadanie przywódcy.

Oczywiście w zależności od rodzaju wspólnoty i jej celu troska o jej żywotność i dynamizm twórczy będzie różnie wyglądała. Niemniej wydaje się, że zawsze istnieją dwa wymiary takiej troski: troska o właściwe funkcjonowanie wspólnoty w świecie oraz troska o dobro wewnętrzne, które obejmuje właściwe relacje wewnątrz wspólnoty i dobro każdego z jej członków. Na to wszystko nakłada się ponadto dobro duchowe samego przywódcy.

Zobaczmy, jak to rozwiązuje św. Benedykt w Regule. Głównym przywódcą jest oczywiście opat, jednak ze względu na bardzo wyraźny duchowy charakter jego posługi lepszym przykładem dla naszych celów jest szafarz klasztoru, który ma z urzędu troszczyć się o dobra materialne klasztoru. To zazwyczaj w życiu wspólnot świeckich jest główna troska przywódcy. Przytaczam cały rozdział 31. Reguły o szafarzu klasztornym:

Na szafarza klasztornego należy w wspólnocie wybrać brata mądrego, dojrzałego w cnocie, trzeźwego, nie jedzącego zbyt dużo, nie pyszałka, nie gwałtownika, nie opryskliwego, nie ślamazarę, nie rozrzutnika, ale takiego, który pełen bojaźni Bożej mógłby być jakby ojcem dla całej wspólnoty.

On niechaj troszczy się o wszystko, nic nie czyni bez polecenia opata, przestrzega ściśle tego, co mu rozkazano. Braciom niechaj nie sprawia przykrości. Jeśli zdarzy się, że ktoś zwróci się do niego z nierozsądnym żądaniem, niechaj nie sprawia proszącemu przykrości traktując go pogardliwie, lecz rozsądnie i z pokorą odmówi spełnienia niestosownej prośby.

Niechaj strzeże swej duszy pomnąc zawsze na te słowa Apostoła, że kto dobrze wypełnił posługę, zdobywa sobie zaszczytny stopień (1 Tm). Niech z całą troskliwością opiekuje się chorymi, dziećmi, gośćmi i ubogimi, mocno przekonany, że za nich wszystkich będzie odpowiadał w dniu sądu.

Wszelkie przedmioty i w ogóle wszystko, co stanowi własność klasztoru, powinien szafarz traktować tak, jak gdyby to były naczynia święte z ołtarza. Nic nie wolno mu zaniedbywać. Niech jego gorliwość nie przemieni się jednak w skąpstwo, lecz niech nie będzie rozrzutny i nie trwoni mienia klasztornego. Niech we wszystkim zachowa miarę i postępuje według poleceń opata.

Najważniejsze zaś, by miał dużo pokory, a kiedy proszącemu nie ma co dać, niech go obdarzy w odpowiedzi życzliwym słowem, jest bowiem napisane: Lepsze jest dobre słowo nad dar najlepszy (Syr 18,17).

Niech zajmuje się wszystkim, co mu zlecił opat, lecz tego, do czego go nie dopuścił, niechaj tknąć się nie ośmiela. Przydzielone braciom porcje posiłków niech daje bez jakiejś wyniosłości i bez ociągania, by nie stać się im przyczyną upadku, pomny, jaką karą grozi Bóg temu, kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych (Mt 18,6).

Jeśli wspólnota jest liczniejsza, powinno mu się przydzielić innych braci do pomocy, a wówczas on sam ze spokojem będzie mógł wypełniać zlecone sobie zadanie. W określonych godzinach należy dawać to, co dać trzeba, jak również prosić o to, o co prosić trzeba, aby w domu Bożym nikt się nie niepokoił ani nie doznawał przykrości (RegBen 31).

Wydaje się, że ten opis szafarza znakomicie oddaje zasadniczą postawę przywódcy. Święty Benedykt wymienia wszystkie potrzebne jego cechy. Zauważmy, że na początku wymienia cechy bardzo naturalne, a na koniec dopiero religijną cnotę Bożej bojaźni:

mądrego, dojrzałego w cnocie, trzeźwego, nie jedzącego zbyt dużo, nie pyszałka, nie gwałtownika, nie opryskliwego, nie ślamazarę, nie rozrzutnika, ale takiego, który pełen bojaźni Bożej mógłby być jakby ojcem dla całej wspólnoty.

Następnie mówi o tym, jak powinien spełniać swoją posługę. Istotne jest umiejscowienie przywódcy, który zazwyczaj ma swoje miejsce pomiędzy władzą wyższą a bezpośrednimi podwładnymi. Pierwszą zasadą jego postępowania jest niewykraczanie poza swoje kompetencje, które obejmuje zarówno istniejące prawo, jak i podległość wyższej władzy. Natomiast w odniesieniu do podwładnych potrzebna jest właściwa wrażliwość, by nie „sprawiać im przykrości”, czyli by uszanować ich godność, jednak nie kosztem mądrości podejmowanych decyzji. Powinien zatem w sobie jednoczyć rozsądek i wrażliwość na potrzeby drugiego człowieka, co się ujawnia w sposób szczególny w trosce o słabych: chorych i dzieci.

Fragment mówiący o własności klasztoru i narzędziach pracy pokazuje, jak mocno św. Benedykt jest świadomy, że wszystko, co robimy, dokonuje się przed Bogiem i dla Niego. Taka świadomość pozwala utrzymać właściwą postawę. Jest to szczególnie ważne dla opata, któremu św. Benedykt nie wyznacza wyższej władzy i dlatego nie ma nikogo, kto by go kontrolował. Kontrola zawsze nas mobilizuje do uczciwego działania. Natomiast opatowi św. Benedykt jedynie przypomina o jego odpowiedzialności wobec Boga:

Niech wie, że kto się podjął rządów nad duszami, musi być gotowy do zdania z nich sprawy. A ilukolwiek braci miałby pod swoją opieką, niech będzie pewny, że w dzień sądu odpowie przed Panem za dusze ich wszystkich, jak również oczywiście i za swoją własną. W ten sposób będzie żył zawsze w obawie przed tą chwilą, gdy zapytają go jako pasterza, co uczynił z powierzonymi mu owcami, a to poczucie odpowiedzialności za innych zmusi go do zwracania większej uwagi także na siebie samego. Napominając swoich braci, by im pomóc w poprawie, sam jednocześnie dojdzie do naprawienia własnych błędów (RegBen 2,37−40).

Św. Benedykt zakłada, że opat jest człowiekiem pełnym Bożej bojaźni i dlatego to przypomnienie wystarczy, by nie robił niczego niesprawiedliwie.

„Najważniejsze zaś, by miał dużo pokory” − to zalecenie jest kluczowe dla naszego tematu. Dlaczego najważniejsza jest pokora? Święty Benedykt od razu dopełnia to zdanie konkretną sytuacją: „a kiedy proszącemu nie ma co dać, niech go obdarzy w odpowiedzi życzliwym słowem, jest bowiem napisane: Lepsze jest dobre słowo nad dar najlepszy”. Pokora jest od razu odniesiona do relacji z innymi i to szczególnie do podwładnych. To zalecenie właściwie nawiązuje do wcześniejszego, by nie sprawiał przykrości braciom.

W zatroskaniu o wspólnotę szafarz powinien troszczyć się o pokój: „W określonych godzinach należy dawać to, co dać trzeba, jak również prosić o to, o co prosić trzeba, aby w domu Bożym nikt się nie niepokoił ani nie doznawał przykrości”. Braki, niesprawiedliwość, złe traktowanie innych prowadzą do niepokojów i wewnętrznych niesnasek, co powoduje rozdarcie i mniejszą efektywność wspólnoty także na zewnątrz. Przede wszystkim jednak niszczy wzajemne relacje, powodując, że członkowie się źle czują, co jest wyrazem braku prawdziwego życia w nich i pomiędzy nimi. Bywa tak, że ktoś celowo tworzy taką atmosferę po to, by manipulować ludźmi. 

„Niechaj strzeże swej duszy pomnąc zawsze na te słowa Apostoła, że kto dobrze wypełnił posługę, zdobywa sobie zaszczytny stopień”. Sama posługa we wspólnocie powinna także wewnętrznie budować szafarza. W tej materii warto przypomnieć sobie słowa Pana Jezusa:

Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? (Mt 16,26).

Ta zasada koresponduje z przykazaniem miłości bliźniego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego (Mt 22,39). Nie możemy kochać innych więcej niż siebie. W istocie jest to niemożliwe, co najwyżej jest obłudą. Nie możemy kochać drugiego tak, żebyśmy sami robili sobie krzywdę. Tak też jest w przypadku przywódcy: nie może „zbawiać innych swoim kosztem”. Najczęstszym przypadkiem takiej logiki w pracy jest pracoholizm, a w życiu domowym nadopiekuńczość. W obu przypadkach jest to w istocie ucieczka od siebie samego, brak odwagi skonfrontowania się z prawdą o sobie.

 

Włodzimierz Zatorski OSB, Duchowość lidera, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama