Modlitwa prośby wydaje się najbardziej naturalną i oczywistą formą modlitwy. Jednak sztuką jest dobrze prosić, tak aby modlitwa wyrażała nasze dziecięce zaufanie do Boga, a nie postawę "na wszelki wypadek"
Nowotestamentowe słownictwo wyrażające błaganie jest bogate w odcienie znaczeniowe i oznacza: prosić, żalić się, wołać natarczywie, wzywać, podnosić głos, krzyczeć, a nawet „walczyć w modlitwie”. Najbardziej jednak zwyczajną formą błagania, ponieważ najbardziej spontaniczną, jest prośba. Przez modlitwę prośby wyrażamy świadomość naszego związku z Bogiem: jako stworzenia nie decydujemy o naszym początku, nie jesteśmy panami naszego losu; nie stanowimy sami dla siebie celu; ponadto jako chrześcijanie wiemy, że — będąc ludźmi grzesznymi — odwracamy się od naszego Ojca. Prośba jest już powrotem do Niego (KKK 2629).
Aby prosić, trzeba wpierw uznać, że czegoś potrzebujemy, że sami nie dajemy sobie rady. Nie jest to łatwe dla dumnego człowieka. Autentyczna prośba wyrasta z pokory, świadomości swojej słabości i jednocześnie uznania, że Bóg jako nasz stwórca i Ojciec może nam pomóc. Nie jest natomiast prawdziwą prośbą próba „załatwienia” sobie u Boga jakichś korzyści osobistych lub dla innych. Nie jest nią, gdyż wówczas traktuje się Boga nie jako Ojca, źródło naszej tożsamości, ale jako Kogoś, kto posiada wielkie możliwości i może swoją władzą spełnić naszą wolę, o ile „łaskawie” na nas spojrzy. Bóg przy takim podejściu jest Kimś wielkim, ale jest Kimś obcym, z Kim możemy coś załatwić.
W Nowym Testamencie nie znajdziemy już modlitw-skarg (lamentacji) tak częstych w Starym Testamencie. Odtąd w Chrystusie Zmartwychwstałym prośba Kościoła jest umacniana przez nadzieję, nawet jeśli ciągle jeszcze oczekujemy i codziennie powinniśmy się nawracać. Z zupełnie innej głębi wypływa prośba chrześcijańska, ta, którą św. Paweł nazywa jękiem: jękiem stworzenia „w bólach rodzenia” (Rz 8, 22) i naszym jękiem, gdyż my również „wzdychamy, oczekując odkupienia naszego ciała. W nadziei bowiem już jesteśmy zbawieni” (Rz 8, 23-24); są to wreszcie „niewysłowione westchnienia samego Ducha Świętego który „przychodzi z pomocą naszej słabości, gdy nie umiemy się modlić tak, jak trzeba” (Rz 8, 26) (KKK 2630).
Chyba jedyną lamentacją była modlitwa Jezusa na krzyżu: «Eloi, Eloi, lema sabachthani», to znaczy: Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił? (Mk 15,34). Jednak ta jedyna lamentacja jest cytatem, a właściwie intonacją psalmu mesjańskiego, który zawiera w sobie już ostateczne zwycięstwo. Ta modlitwa Jezusa została wysłuchana przez zmartwychwstanie, czyli zwycięstwo nad wszelkim złem i śmiercią. W ten sposób otwarła się przed nami zupełnie nowa perspektywa, w której uzyskaliśmy pełną ufność. Pisze o niej św. Paweł w porywającym hymnie:
Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? 32 On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? 33 Któż może wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż Bóg, który usprawiedliwia? 34 Któż może wydać wyrok potępienia? Czy Chrystus Jezus, który poniósł za nas śmierć, co więcej — zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami? 35 Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? 36 Jak to jest napisane: Z powodu Ciebie zabijają nas przez cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź. 37 Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nam umiłował (Rz 8,31—37).
Lamentacja byłaby wyrazem beznadziejności a nasza wiara opiera się na wierze w zwycięstwo, które już się dokonało, choć jeszcze nie jest w pełni ustanowione na ziemi. Tutaj toczy się walka, która jest dla nas wygrana, o ile jesteśmy z Chrystusem i w Nim.
Prośba o przebaczenie jest pierwszym dążeniem modlitwy prośby (słowa celnika: „Miej litość dla mnie, grzesznika”, Łk 18,13). Poprzedza ona właściwą, czystą modlitwę. Ufna pokora stawia nas w świetle komunii z Ojcem i Jego Synem Jezusem Chrystusem oraz w komunii z innymi: a zatem „o co prosić będziemy, otrzymamy od Niego” (1 J 3, 22). Prośba o przebaczenie poprzedza liturgię eucharystyczną, jak również modlitwę osobistą (KKK 2631).
Nasza relacja z Bogiem rozpoczęła się fatalnie misterium nieprawości. Nikt z nas nie jest w stanie w pełni zgłębić tej tajemnicy, jednak każdy z nas jej doświadcza. Aby wejść w zażyłą więź z Bogiem, więź przyjaźni, musimy wpierw uznać swój grzech, każdy grzech, który ostatecznie ma swoje źródło w tym misterium nieprawości. Św. Paweł pisze wyraźnie:
23 Wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, 24 a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie (Rz 3,23—24).
Uznanie swojego grzechu jest punktem wyjścia do spotkania z Bogiem, jest to moment uznania prawdy, a właściwie wejścia w prawdę, co umożliwia autentyczne spotkanie z Bogiem. Okazuje się, że najtrudniej nam jest uznać swoją winę i dlatego, jeżeli ją uznajemy, to autentycznie otwieramy się na prawdę i więź z Bogiem staje się możliwa.
Prośba chrześcijańska skupia się na pragnieniu i poszukiwaniu Królestwa, które przychodzi, zgodnie z nauczaniem Jezusa. Istnieje hierarchia próśb: najpierw Królestwo, następnie to, co jest konieczne, by je przyjąć i współdziałać w jego przyjściu. To współdziałanie z posłaniem Chrystusa i Ducha Świętego, które jest teraz posłaniem Kościoła, jest przedmiotem modlitwy wspólnoty apostolskiej. Modlitwa św. Pawła Apostoła objawia nam, w jaki sposób Boża troska o wszystkie Kościoły powinna ożywiać modlitwę chrześcijańską. Przez modlitwę każdy ochrzczony przyczynia się do przyjścia Królestwa (KKK 2632).
Świadomość grzechu jest jedynie punktem wyjścia, zasadniczym celem i dążeniem jest nasz udział w królestwie Bożym. Wokół tego królestwa koncentruje się orędzie Ewangelii. Jej program wskazał Jezus w swoim pierwszym zdaniu wypowiedzianym w Ewangelii według św. Marka: Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1,15). Syn Boży przez swoje przyjście w ludzkiej postaci zainicjował obecność królestwa Bożego na świecie, a po zmartwychwstaniu przekazał swoim uczniom zadanie głoszenia tego królestwa po krańce świata. W ten sposób prośba o królestwo Boże jest zasadniczą prośbą Kościoła, który sam jest jego znakiem, niejako sakramentem na ziemi. Modlitwa o to, by każda wspólnota Kościoła była autentycznym znakiem obecności królestwa, jest zawsze, a w dzisiejszych czasach szczególnie aktualna. W swojej modlitwie Pan Jezus z całą determinacją prosił o to Ojca: Oby się tak zespolili w jedno, aby świat poznał, żeś Ty Mnie posłał i żeś Ty ich umiłował tak, jak Mnie umiłowałeś (J 17,23).
Uczestnicząc w taki sposób w zbawczej miłości Boga, rozumiemy, że każda potrzeba może stać się przedmiotem prośby. Chrystus, który przyjął na siebie wszystko, ażeby wszystko odkupić, jest uwielbiany przez prośby, jakie zanosimy do Ojca w Jego Imię. Na tej podstawie święci Jakub i Paweł zachęcają nas do modlitwy w każdej sytuacji (KKK 2633).
Modlitwa o królestwo Boże jest syntezą wszystkich modlitw próśb, natomiast niezmiernie ważne są modlitwy we wszystkich ważnych dla nas sprawach i w każdej sytuacji, bo w nich konkretnie realizuje się nasze powierzenie się Bogu, a tym samym nasze zakorzenienie w Nim.
Włodzimierz Zatorski OSB Modlitwa chrześcijańska. Refleksje nad IV częścią Katechizmu Kościoła Katolickiego Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
opr. mg/mg