Czy dostrzegam, że wszystko w moim życiu jest po coś? Czy widzę, że Pan Bóg do czegoś mnie przygotowuje?
Mojżesz został wybrany przez Boga, by objąć przywództwo w narodzie wybranym. Od formowania się tego narodu rozpoczyna się Księga Wyjścia. Izraelitów jeszcze w czasach patriarchy Jakuba sprowadziły do Egiptu głód i poszukiwanie żywności. Ocalił ich jeden z synów Jakuba — znienawidzony przez zazdrosnych braci Józef. Izraelici pozostali w Egipcie i z pokolenia na pokolenie rozrastali się. Jednak byli ciągle kimś obcym, budzili niechęć i podejrzliwość Egipcjan.
Kiedy rodzi się Mojżesz, na Izraelitów przychodzi potop. Samo imię Mošeh oznacza „wyłowiony
z wody”. Został ukryty przez matkę w koszu z papirusu i puszczony na wody Nilu, w gęstwinę sitowia.
Uwagę zwraca technika wykonania tego kosza
-kryjówki: został on powleczony żywicą i smołą, by nie przepuszczał wody. Jednakże Słowo
Boga, które objaśnia samo siebie, daje tu cenną
wskazówkę. Nasuwa bowiem na myśl inną łódź,
która na początku dziejów ludzkości też służyła
do ocalenia. Arka Noego — bo o niej mowa — również
została wykonana z drzewa żywicznego i powleczona smołą z obu stron (por. Rdz 6,14). Arka Noego miała ocalić wybranych przed wodami potopu.
Można zatem powiedzieć, że w czasach Mojżesza
przez Egipt przechodzi fala potopu, mająca na celu
unicestwić Hebrajczyków. To już nie zalew wodą,
dosłowne wytopienie, ale wyrafinowany plan eksterminacji, obrazujący pewną politykę.
Jakie są elementy tego potopu? Warto to prześledzić, bo są one niezwykle aktualne. Pierwszym elementem prześladowań Izraelitów było nałożenie na nich ciężkiej, katorżniczej pracy. Za pogarszającymi się warunkami pracy szła całkowita degradacja robotników, aż do strącenia ich na pozycje porównywalne z niewolnikami. Władza egipska zastosowała narzędzie wyjątkowo nadające się do sterowania ludźmi, jakim jest praca. Wiadomo, że aby się utrzymać, trzeba pracować. Ale w pracy można stracić zdrowie, a nawet wolność i godność. Ustalanie oraz regulowanie warunków życia i pracy to stały składnik rządzenia innymi. To także temat wielu przewrotów i rewolucji, aż do naszych czasów. Warto zwrócić uwagę na moment zmęczenia Izraelitów. To ważny element w rękach każdej władzy spod znaku księcia tego świata, czyli szatana. Żeby móc na kogoś wpływać, należy go zmęczyć. Tak działa też współczesny świat, bo zmusza ludzi do pracy kilkanaście godzin na dobę, także w dni świąteczne. Nie ma czasu na odpoczynek, na rozwój duchowy, cierpi na tym życie rodzinne i religijne.
Drugim elementem polityki potopu egipskiego było zaciągnięcie Izraelitów do pracy bałwochwalczej. Jak mówi Pismo: „Budowano wówczas dla faraona miasta na składy: Pitom i Ramses” (Wj 1,11). Dla kogo Izraelici pracowali? Faraon to przecież bóg na Ziemi, wcielenie Pana Niebios Horusa. Miasto Pitom to egipskie Per Atum — mieszkanie Atuma, czyli boga słońca Ra. Zaś miasto Ramses, umiejscowione we wschodniej części delty Nilu, to słynne miejsce kultu boga Seta. Wyniszczająca praca była także zaciągnięciem Izraelitów na służbę bożków pogańskich. Do dziś nic się nie zmieniło. Wielu ludzi nawet nie wie, dla kogo pracuje, komu służy. Często im większe przedsiębiorstwo — teraz mówi się korporacja, koniecznie z dodatkiem międzynarodowa albo transnarodowa — tym większe rozmycie i niewiedza, o co w tym wszystkim chodzi. Dziś bożkiem jest pieniądz, zysk, osiągany często w niegodziwy sposób, przy wykorzystaniu ogłupionego człowieka. Bardzo ważna wskazówka: chcesz, by praca nie była dla ciebie degradacją, to pytaj, dla kogo pracujesz. Czy twoja praca jest służbą Bogu i człowiekowi, czy wręcz przeciwnie: w imię zysku zaciągasz się na służbę bożkom?
Wspomniany powyżej program eksterminacji narodu żydowskiego w Egipcie nie powiódł się. „Ale im bardziej go uciskano, tym bardziej się rozmnażał i rozrastał, co jeszcze potęgowało wstręt do Izraelitów” (Wj 1,12). Dlatego pojawia się element trzeci. Oto faraon wydaje dekret, by położne zabijały chłopców hebrajskich zaraz po urodzeniu. Dotykamy kolejnego, obok pracy, elementu potopu: brak szacunku dla życia. Bramy cywilizacji śmierci stoją otworem. Rozkaz faraona nie ma precedensu. W świecie starożytnym o życiu dziecka decydował ojciec, w chrześcijaństwie tylko Bóg. W Egipcie wpływ na to, czy dziecko przeżyje, miał władca, czyli państwo. Ciekawa jest też postawa położnych. Nie wypełniły dekretu faraona z jednego powodu: „lękały się Boga” (Wj 1,17). Nawet u pogańskich Egipcjanek zrodziła się myśl, prawdopodobnie podsunięta przez sumienie, że życiem może rozporządzać tylko Bóg. W tej sytuacji faraon zaostrzył swój rozkaz i nakazał wytopić w Nilu wszystkich chłopców hebrajskich.
Z takiego to potopu miał być ocalony Mojżesz. Warto zwrócić uwagę, że okres prześladowań Żydów w Egipcie był dość długi. Kiedy Mojżesz otrzyma polecenie wyprowadzenia swojego narodu z Egiptu, będzie miał około 80 lat, a nie wiemy, jak długo trwały prześladowania przed jego narodzinami. Najczęściej w takiej sytuacji pojawia się pytanie: gdzie był wtedy Pan Bóg? Dlaczego w ogóle dopuścił do takich prześladowań? Pytanie to powraca przez wieki, na przykład w Auschwitz. Znakomitą odpowiedź dał Kiko Argüello, hiszpański artysta, ewangelizator i założyciel Drogi Neokatechumenalnej, który w 2013 roku odebrał na KUL-u doktorat honoris causa, a w Auschwitz przedstawił skomponowaną przez siebie symfonię Cierpienie niewinnych. Gdzie był Bóg? — pytał. Z prześladowanymi. Był pierwszym cierpiącym niewinnym. Dotykamy tu jednej z największych tajemnic chrześcijańskiego życia. W czasie trudności Bóg jest z nami, choć wówczas ulegamy najczęściej pokusie, by przeciwności interpretować jako brak Boga. On natomiast jest zawsze z człowiekiem cierpiącym. Mało tego, Jego obecność to skuteczna pomoc, by odmienić trudną sytuację. Pan Bóg był z uciskanymi w Egipcie Hebrajczykami. Mojżesz został ocalony, by potop mógł się zakończyć. Tym samym został postawiony u początku Bożego planu wybawienia cierpiących Żydów z niewoli egipskiej. Tak działa Bóg. Mówi o tym cała Księga Sędziów — gdy pojawiało się jakieś nieszczęście, zagrożenie, prześladowanie, Bóg powoływał sędziego, czyli przywódcę, wojownika, który miał zadanie ocalić Izraelitów.
Być może siła Mojżesza brała się z odkrycia także i tej prawdy. Widział siebie jako element Bożego planu. Czuł się wybrany przez Boga. Czuł, że Bóg go potrzebuje, że dzieje się coś więcej niż tylko jego osobista droga. Że jego indywidualne życie jest wpisane w większą całość. Czy umiemy tak popatrzeć na swoje życie? Czy potrafię dostrzec, że moja droga, to, co robię, jest potrzebne innym? Że może nawet komuś życie ocalić?
Mojżesz zostaje zatem ocalony z potopu. Skrzynkę z papirusu, w której znajdował się mały chłopiec, odnajduje córka faraona. Dziecko bardzo jej się spodobało. Ale nie tylko jej. Drugim źródłem, obok Księgi Wyjścia, do poznania historii Mojżesza jest mowa Szczepana w Dziejach Apostolskich. Pierwszy męczennik Kościoła mówi o nim: „Był on miły Bogu” (Dz 7,20). Piękność Mojżesza wychwala także Filon z Aleksandrii, neoplatoński filozof żydowskiego pochodzenia, w dziele De vita Moisis. Tradycja zatem zgodna jest co do tego, że Mojżesz podobał się ludziom i Bogu. Należy mieć na uwadze, że „podobanie się Bogu” to nie kwestia gustu. „Podobanie się Bogu” to najgłębsza prawda o nas, wpisująca się w dzieło stworzenia. Bóg patrzy z upodobaniem na swoje dzieło, na każdego człowieka. Patrzy na nas przez pryzmat Jezusa Chrystusa, Syna Bożego, i mówi do każdego z nas: „Tyś najpiękniejszy z synów ludzkich, wdzięk rozlał się na twoich wargach” (Ps 45,3). Przychodzimy na świat pod miłującym spojrzeniem Boga, który ma w nas upodobanie. To nasz największy kapitał życiowy. Czy czujesz się piękny w oczach Bożych? Czy czujesz się „miły Bogu”? Doświadczenie tej prawdy jest źródłem siły do podejmowania odpowiedzialności i nieuciekania od rzeczywistości. A jeśli nawet nikt ci tego nie powiedział, nie okazał, to nie znaczy, że tej prawdy nie ma. To znaczy, że potrzebujesz doświadczenia miłości Boga, który ma w tobie upodobanie.
Lata dziecięce Mojżesz spędza w rodzinnym domu. Prawnie należy już do córki faraona, która jako bezdzietna przysposobiła go, jednakże jego rodzona matka zostaje wybrana na mamkę i piastunkę. W tym czasie Mojżesz poznaje hebrajskie zwyczaje i rozwija żydowską tożsamość, oczywiście na miarę kilkuletniego dziecka. Następnie zostaje odprowadzony na dwór faraona. Tam zyskuje gruntowne wykształcenie, co także w swojej mowie potwierdza Szczepan: „Mojżesza wykształcono we wszystkich naukach egipskich, i potężny był w słowie i czynie” (Dz 7,22). Te dwa elementy: wychowanie hebrajskie oraz egipskie — najlepsze wówczas — wykształcenie, wskazują na optymalne przygotowywanie Mojżesza przez Opatrzność do przyszłych zadań prawodawcy i przywódcy. To kolejny punkt do refleksji. Czy dostrzegam, że wszystko w moim życiu jest po coś? Czy widzę, że Pan Bóg do czegoś mnie przygotowuje? Czy zdobytym doświadczeniem i umiejętnościami pracuję na chwałę Boga? Czy pozwalam, by Pan Bóg posługiwał się wszystkim z mojego życia? Dosłownie wszystkim. Papież Franciszek w wygłoszonych światowych rekolekcjach dla kapłanów postawił pytanie: Co jest najlepszym naczyniem na Boże miłosierdzie? I dał odpowiedź: Jest nim nasz grzech. Tak. Pan Bóg potrafi posłużyć się także naszym grzechem, błędem, fałszywym ruchem. Wszystkim. Trzeba tylko Mu pozwolić. Trzeba popatrzeć na całą drogę naszego życia, z wszystkimi jej atutami i błędami, jak na błogosławione przygotowanie mnie do „posługiwania zleconego przez miłosierdzie”.
opr. ab/ab