Bóg jest dobry
Posłuszeństwo i brak uporu wobec Boga nie jest poddaństwem. To sprawiedliwość między nami, która wypełnia się w miłosierdziu do drugiego człowieka.
Jeśli nasza wiara, pobożność, chodzenie za Bogiem, msze święte, spowiedzi nie będą się przekładać na miłosierdzie do drugiego człowieka, to będą jednym wielkim gównem.
Miłosierdzie zaczyna się w naszej głowie, w myśleniu o drugim. Dalej idzie do serca, by drugiego kochać, a później spływa na ręce, by działać. Musi być obecne na wszystkich poziomach, inaczej jest gównem opakowanym w sreberko.
Nie podziwiaj ludzi, wielkich autorytetów, ale idź za Panem. Tylko On jest Mistrzem i Nauczycielem, a wszyscy inni są mistrzami inauczycielami tylko wtedy, jeśli On jest pierwszy. Kocham to zdanie z Izajasza: „Chodźcie i spór ze Mną wiedźcie!” (Iz 1,18).
|
fragment pochodzi z książki:
Grzegorz Kramer SJ Bóg jest dobry
|
Najpierw trzeba się ruszyć. Ruszyć z tego, w czym się zasiedzieliśmy, z tego, co daje poczucie spokoju, podnieść swoje cztery litery i odejść od tego, czego się wczoraj nauczyliśmy, od naszych przyzwyczajeń, wyjść z naszych bezpiecznych ram. Ruszyć po to, by wieść z Nim spór, by się z Bogiem kłócić.
Kłótnia to nie opór, który prowadzi do zagłady. Kłótnia to przeciwieństwo świętego spokoju. To twórczy, oczyszczający dynamizm. W tym wypadku to ożywienie relacji z Ojcem. I co ważne — On sam do tego zachęca. To nie jest obrazoburcze, wbrew tradycji, Kościołowi i Pismu Świętemu. Człowiek, który nie wchodzi w żywy dialog z Ojcem, kończy jak faryzeusze, o których On mówi, że idą za Bogiem, są pobożni, przestrzegają reguł, Prawa, ślicznie wyglądają, ale w środku śmierdzą, gniją. W starciu z kimś, kto myśli inaczej i burzy ich porządek, wpadają w gniew. Nie potrafią się konstruktywnie spierać. A Bóg jest dobry — każe nam się ze sobą kłócić. Więc się kłóćmy.
opr. ab/ab