Plany Microsoft
Ciekawostki | Dvd,Mp3 | Ebiznes | Gry komputerowe | Internet | Kościół i Internet | Oprogramowanie | Sprzęt | Znowu Windows, znowu Office, znowu wydatek...Dariusz RzeźnickiPrzyzwyczailiśmy się już, że microsoft mniej więcej co rok wprowadza jedną poważną aktualizację któregoś ze swych sztandarowych produktów - Windows lub Office. Teraz gigant z Redmont produkuje nowe wersje tak szybko, że trudno się już w tym wszystkim połapać. W ubiegłym roku, przed wakacjami do sprzedaży wszedł Office 2000 oraz ulepszona wersja Windows 98 nazwana Second Edition. Rok 2000 należy do systemów operacyjnych - w lutym zadebiutował Windows 2000, od 14 września na rynku dostępny jest Windows Millennium Edition, zaś pod koniec września lub na początku października udostępniona zostanie pierwsza beta systemu Windows o kodowej nazwie Whistler. Trzy Windows w jednym roku? Nic dziwnego, że użytkownicy pecetów Microsoft twierdził, że z powodu niemożności pogodzenia wymagań stawianych przez użytkowników domowych z oczekiwaniami klientów korporacyjnych Windows 2000 nie stanie się łącznikiem rodzin 9x i NT. Tę rolę miała przejąć dopiero następna wersja - projekt Neptune. Wkrótce jednak Neptune zarzucono, przenosząc wszystkie siły na rozwój Whistlera. Wygląda więc na to, że Windows Me powstał niejako na otarcie łez domowych użytkowników - i na podtrzymanie sprzedaży serii Windows 9x do czasu wejścia Whistlera. O Windows Me pisaliśmy w poprzednim numerze. Dziś możemy przedstawić pierwsze wrażenia z testów bardzo surowej jeszcze wersji Whistlera (kompilacja 2250). Została ona udostępniona pod koniec lipca jako "preview", czyli przymiarka do bety numer 1. Oczywiście tak wczesna faza rozwojowa systemu nie daje żadnych konkretów - na jej podstawie można jedynie domyślać się, jakie rozwiązania pojawią się w przyszłości. Windows zmienia skórę Prototypowego Whistlera otrzymaliśmy w wersji Server. Gdy nowy Windows pojawi się w sklepach, dostępny będzie w tych samych odmianach, co Windows 2000 dzisiaj (Professional, Server, Advanced Server i Datacenter Server) uzupełniony o nową, domową wersję Personal. Największe oczekiwania związane są z ulepszeniami graficznego interfejsu użytkownika. Oblicze Whistlera, jak na razie, przedstawia niemal idealną kopię Windows 2000. Te same ikony, menu Start i sposób działania. Wiadomo już, że to się zmieni: menu Start ma zawierać opcje Start Panel i Start Page integrujące nowy system z sieciowymi usługami Microsoftu. Funkcje te w testowanym Whistlerze 2250 Server były jednak niedostępne. Nowości ujawniają się, gdy zaczynamy głębiej zaglądać w elementy interfejsu. Okna Eksploratora wzbogaciły się o zestawy poleceń adekwatnych do wybranego folderu bądź pliku. Polecenia te podzielone są na kategorie: File Tasks to zadania związane bezpośrednio z wybranym plikiem, Other Places to szybki dostęp do innych zasobów komputera, Details podaje szczegółowe informacje o wybranym elemencie. Jeśli wybierzesz folder specjalny, np. My Music czy My Pictures, pojawią się dodatkowe polecenia umożliwiające zakupy muzyki w Sieci czy włączenie pokazu slajdów. Te kontekstowe narzędzia faktycznie upraszczają operacje na zasobach peceta - docenią je szczególnie Ci, którzy nie są zbyt biegli w obsłudze komputera. W tym samym oknie, w którym zaznaczą plik, będą mogli szybko zmienić jego nazwę, przenieść w inne miejsce, wysłać pocztą e-mail do kolegi albo umieścić na stronie WWW. Okno właściwości ekranu odkryło kolejną istotną innowację Whistlera - użytkownicy będą mieli teraz swobodę wyboru stylu wizualnego, tzw. skór - gotowych wzorów okien, menu itp. W wersji, którą testowaliśmy, dostępna była tylko jedna powłoka Professional. Kolejne bety powinny przynieść więcej propozycji i wskazać kierunek rozwoju tego pomysłu. Funkcja spersonalizowanych menu wprowadzona w MS Office 2000, a następnie użyta w menu Start Windows 2000 i Windows Me, w Whistlerze znalazła zastosowanie także na pasku powiadomienia (obszar obok zegara zwany też zasobnikiem systemowym lub obszarem statusu). Każda ikona znajdująca się na pasku może być cały czas widoczna, chowana wówczas, gdy nie jest aktywna lub całkowicie schowana. Ukryte elementy pokazywane są po kliknięciu niebieskiej ikony strzałek. Jeżeli w zasobniku systemowym Twojego komputera usadowiło się zbyt wiele aplikacji, z radością powitasz tę nową funkcję. Ci, którzy nie lubią, gdy komputer próbuje za nich myśleć, a co dopiero sprzątać, mogą wyłączyć mechanizm chowania ikon w oknie właściwości paska zadań i menu Start. Pewne rozwiązania zaczerpnięto z Windows Me - po uruchomieniu Whistlera w wersji Server pojawia się okno narzędzi administracyjnych Administrative Tools, które opiera się na interfejsie pomocy Help and Support z WME. Sam system pomocy w testowanym Whistlerze był jeszcze wzięty żywcem z Windows 2000, ale najprawdopodobniej ostatecznie przybierze formę zbliżoną do tej z Millennium. Również okno Panelu sterowania podczas pierwszego otwarcia działa tak jak w WME, pokazując jedynie najważniejsze elementy, a w zasadzie ich grupy. Pełny widok panelu dostępny jest po kliknięciu odpowiedniej opcji. Reszta jest niewiadomą Whistler w wersji, którą testowaliśmy nie zawierał zauważalnych - przynajmniej nie dały się one zauważyć - zmian w zestawie narzędzi, aplikacji czy innych usług. Wyjątkiem jest jedynie mechanizm rozpoznawania mowy, którego niestety nie udało się nam z powodzeniem uruchomić. W katalogu Windows natknęliśmy się też na folder PCHealth występujący również w Windows Millennium, a będący centrum ratowania systemu w przypadku awarii czy innego nieszczęścia. Jednak Whistler nie zawiera na razie żadnych narzędzi tego rodzaju, np. funkcji System Restore. Pozostałe elementy, takie jak integracja z platformą .net (będącą wizją dostępu do swych danych i oprogramowania z dowolnego miejsca na świecie), pojawią się zapewne w następnych wersjach rozwojowych systemu. Microsoft zamierza włączyć do Whistlera obsługę technologii Passport, służącą do przechowywania informacji o użytkowniku, a przydatnej podczas dokonywania zakupów poprzez Sieć albo logowania się w witrynach firm współpracujących z MS. W systemie operacyjnym zawarte też zostaną narzędzia pozwalające na korzystanie z usług i aplikacji zbudowanych w ramach strategii. net oraz serwisów MSN (kalendarz czy wiadomości natychmiastowe). Ta kompilacja Whistlera daje jedynie przedsmak nowego systemu operacyjnego łączącego NT z 9x. Przed domowym Windows 2000 jeszcze daleka droga, zanim trafi na półki - nie wiadomo nawet, jaką przyjmie nazwę (najczęściej padają określenia Windows 2001 lub Windows.net). Wersje beta przyniosą znacznie więcej konkretów i pokażą, czego będzie się można spodziewać na jesieni przyszłego roku. Office po raz... Dziesiąty Niemal równolegle z udostępnieniem prototypu Whistlera ruszył program testów pierwszej bety kolejnej wersji MS Office oznaczanej kodowo numerem 10. Wbrew przewidywaniom, ani ta, ani następna aktualizacja popularnego pakietu nie przeniesie całkowicie oprogramowania biurowego w Sieć (Offfice.Net). Microsoft przyznał bowiem, że na razie nie ma możliwości zrezygnowania z tradycyjnego stylu pakietu i zmuszenia użytkowników do wypożyczania oprogramowania w postaci usługi internetowej. Firma wciąż będzie rozwijała biurkowe wersje pakie-tu, umieszczając w niej jedynie elementy.net. W tej strategii ma pomóc produkt o kryptonimie Tahoe, będący serwerem dodatkowych usług Office. Dzięki niemu użytkownicy pakietu uzyskają więcej funkcji bez konieczności ich instalacji i łatwiej będą ze sobą współpracowali. Tahoe poprzez portal typu Digital Dashboard udostępni m.in. indeksowanie, zaawansowane wyszukiwanie i rozbudowany system składowania danych - wszystko to dzięki wbudowanej w Office technologii o nazwie Web Parts. Wśród nowych funkcji Office znalazły się m.in. wyszukiwarka, podgląd wydruku Power Pointa, ulepszona statystyka wyrazów oraz wycinanie i wklejanie. Word zawierać będzie też m.in. funkcję tłumaczenia zaznaczonych fragmentów (oczywiście o ile opracowany zostanie odpowiedni słownik). Powiązane tematycznie dokumenty będą automatycznie łączone ze sobą czymś w rodzaju hiperłączy. Interfejs użytkownika został poprawiony, by zmniejszyć bałagan na ekranie i usprawnić pracę z dokumentami. Wprowadzono np. paski narzędzi, które chowają się po kilkusekundowej bezczynności, dodano boczne, stałe okna m.in. dla funkcji Schowka (który został zresztą powiększony do 24 elementów, oferuje podgląd i jest dostępny z ikony obok zegara w pasku zadań) i korespondencji seryjnej, pojawiła się też możliwość wyłączenia kontrowersyjnego rozwiązania SDI z Office'a 2000 (każdy dokument w osobnym oknie programu z własnym przyciskiem na pasku zadań). Sterowanie funkcjami programu odbywa się również poprzez moduł rozpoznawania mowy - efekty jego pracy widoczne są w dymku Speech Balloon. Okna dialogowe File New, Open, Save i Save As ponownie zostały zmodyfikowane. Teraz ich rozmiar można dowolnie regulować, zaś w przypadku okna nowego dokumentu dostępna jest dodatkowa "szyba", dzięki której wcześniej utworzone dokumenty daje się wykorzystać jako szablony. Dobrym pomysłem jest wprowadzenie funkcji Znajdź w postaci znanej z Internet Explorera i Eksploratora Windows. Każda aplikacja Office'a 10 korzysta z tego jednego bocznego okna do wyszukiwania plików w komputerze lokalnym, sieci i Outlooku. Wyniki wyszukiwania będziesz miał więc pod ręką, tuż obok dokumentu. Po kilku przygodach z utratą niezapisanych dokumentów z radością witamy funkcje Save On Crash (zapisującą dane po padnięciu aplikacji), Timed Recovery Save (zapisującą dokument w odstępach czasu) i Hang Manager (ratującą dane z aplikacji, która przestała reagować). Asystent Office, często krytykowany przez użytkowników, nie będzie się już narzucał w nowej wersji pakietu. Pojawi się jedynie wówczas, gdy poprosisz program o pomoc albo gdy to aplikacja będzie miała dla Ciebie jakieś informacje. Zamiast Asystenta do ciągłej dyspozycji jest pole zadawania pytań na pasku narzędzi. Równolegle z pracami nad Office 10 trwa projektowanie Office.net, co może sugerować, że podobnie jak w przypadku Windows następna wersja pakietu biurowego pojawi się rok po poprzedniku. Na ile te aplikacje będą się między sobą różnić, tego w tej chwili nie da się przewidzieć. Dziś natomiast można stwierdzić, że przy tak szybkiej rotacji oprogramowania Microsoftu klienci albo zbankrutują, albo, opierając się ciągłym aktualizacjom, doprowadzą do bankructwa firmę Billa G. opr. JU/PO |