Opis zmartwychwstania na podstawie mitów, tradycji i wierzeń
ZmartwychwstanieJózef SmosarskiWystarczy zajrzeć do któregoś z dzieł rzetelnie i bez tendendencyjnej interpretacji przedstawiających mitologię dawnych wierzeń i systemów religijnych, żeby zorientować się w wielości koncepcji zmartwychwstania nurtujących myśli i marzenia ludzkie w ciągu tysięcy lat. Do najbardziej znanych mitów na obszarze kultury i cywilizacji śródziemnomorskiej należy opowieść o Dionizosie, którego tragiczne losy i kult są odzwierciedleniem obumierania i budzenia się do życia roślinności. W innej postaci, lecz z tym samym motywem przewodnim, pojawia się ta opowieść w micie Demeter i Persefony, wykazującym liczne analogie z asyryjskim mitem o Afrodycie i Adonisie oraz egipskim, o Izydzie i Ozyrysie. Kiedy zbliżał się kres imperium rzymskiego, odżyły kulty zabitego i zmartwychwstałego bóstwa oraz związane z nimi misteria — ludzie gorączkowo poszukiwali religii, która pomogłaby przezwyciężyć strach wywołany zagrożeniem cywilizacji rzymsko-helleńskiej. W rozmaitych wersjach powracał mit zwycięstwa nad śmiercią, oparty na przeświadczeniu, że człowiek posiada siły wrodzone lub dane od bogów, pozwalające mu zwyciężyć śmierć. Zdawano sobie sprawę, że istnienie po śmierci biologicznej jest możliwe dzięki ingerencji sił nadnaturalnych i dlatego w dziejach religii często pojawiają się misteria nieśmiertelności. Wtajemniczeni wierzyli, że uczestnictwo w obrzędach, np. orfickich, prowadzi do oczyszczenia duszy i zapewni szczęśliwość w przyszłym życiu. Takie postawy, idee i działania nie były obce chrześcijanom, o czym świadczy wypowiedź Klemensa Aleksandryjskiego na temat podobieństwa między Orfeuszem, który śpiewem i grą na lirze poruszał drzewa, skały, obłaskawiał dzikie zwierzęta i bóstwa człowiekowi nieprzyjazne, a Chrystusem posiadającym władzę nad ludzkimi sercami, przyciągającym wszystkich do siebie. Także artyści starochrześcijańscy dostrzegali w herosie-śpiewaku „mitologiczną zapowiedź" Chrystusa, dając wyraz przeświadczeniu, że Chrystus wprowadzając Boską harmonię w kosmosie, w sposób ostateczny zastępuje Orfeusza. Niektóre elementy obrzędowości rzymsko-helleńskiej, związanej ze śmiercią i zmartwychwstaniem, przetrwały do dziś w zwyczajach wielkanocnych. Przypomnijmy mit o Adonisie. Był pięknym młodzieńcem, ukochanym Afrodyty, bogini miłości. Podczas łowów śmiertelnie zranił go dzik, a właściwie zły bóg wcielony w zwierzę. Adonis zmarł, co wywołało powszechny żal, ale po pewnym czasie zmartwychwstał. Jego wyznawcy co roku na wiosnę obchodzili parodniowe święto, czcząc go jako bóstwo wegetacji. Sporządzano z drzewa jego posąg i wystawiano na widok publiczny pośród zieleni tzw. ogródków Adonisa. Były to skrzynki i doniczki z szybko rosnącymi i szybko więdnącymi kwiatami, oznaczającymi prędko mijającą młodość. We współczesnej zwyczajowości świątecznej, przede wszystkim domowej, doniczka ze wschodzącym owsem, pośród którego stoi baranek z czerwoną chorągiewką, oznacza zbliżanie się wiosny, a na wyższym poziomie znaczeń — zwycięstwo życia nad śmiercią, symbolizowane figurką Baranka-Chrystusa Zmartwychwstałego. Jest to jeden z przykładów zaadaptowania przez Kościół pogańskiego zwyczaju, którego agrarne pochodzenie zostało dziś prawie zapomniane. W kulturach ukształtowanych przez chrześcijaństwo funkcjonują dwa wyobrażenia zmartwychwstania: wskrzeszenie Łazarza, powracającego do poprzedniego życia dzięki Jezusowi, oraz zmartwychwstanie samego Jezusa. Różnią się one w sposób zasadniczy, ponieważ zmartwychwstanie Ukrzyżowanego jest zjawiskiem w innym wymiarze niż powrót do norm ziemskiego życia. Bóg w ludzkiej postaci został ofiarowany, umęczony i zabity za grzechy ludzkie, wstał z grobu, spotykał się z apostołami i powrócił do Ojca po wniebowstąpieniu. Dokonał ofiary jako człowiek, zmartwychwstał jako Bóg. Pierwszymi świadkami pustego grobu były kobiety. Widziały one śmierć i pogrzeb Jezusa, pamiętały, że opuszczono pewne czynności kultowe związane z pogrzebem, ponieważ zabrakło czasu przed świętem, w czasie którego prawo zakazywało takich działań. Poszły więc w poranek wielkanocny do grobu, aby namaścić zwłoki Mistrza. Lecz to, co zastały na miejscu, pomieszało im szyki; stały bezradne i nagle zobaczyły młodzieńca ubranego w białą szatę. Przestraszyły się i pochyliły głowy, a on do nich powiedział: „Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego. Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma Go tu. Zmartwychwstał, jak powiedział, będąc jeszcze w Galilei: «Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzeszników i ukrzyżowany, lecz trzeciego dnia zmartwychwstaniec Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie Go położono. A teraz idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: «Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie, jak wam powiedział >>. One pośpiesznie oddaliły się od grobu z bojaźnią i wielką radością, aby oznajmić uczniom co się wydarzyło". W ten sposób połączona relacja autorów Ewangelii, nazywana harmonią ewangeliczną, przedstawia pierwsze świadectwo o pustym grobie. Jednakże ta opowieść czy inna — o Piotrze i Janie biegnących do grobu, w którym znaleźli płótna i chustę — stanowią pośredni dowód zmartwychwstania Jezusa. Natomiast historycznym sprawdzianem zmartwychwstania i ukazywania się Chrystusa po śmierci i powstaniu z grobu są chrystofanie (od greckiego Chństos i fainomai — pokazywać się, objawiać). Najstarsza opowieść o chrystofaniach, oparta na wcześniejszych relacjach, znajduje się w Pierwszym Liście do Koryntian. Św. Paweł pisze, że Chrystus najpierw ukazał się Piotrowi, potem jedenastu apostołom, następnie ponad pięciuset uczniom i wyznawcom, później Jakubowi i wszystkim apostołom, wreszcie jemu samemu. Teologia katolicka uznaje chrystofanie za rzeczywiste zjawiska, postrzegane zmysłami, a więc historyczne, mimo że nie można ich sprowadzać do rzędu zjawisk naturalnych, ponieważ zmartwychwstanie Jezusa było przejściem ze stanu śmierci do życia nadprzyrodzonego. Tak więc chrystofanie rozpatrywane jako nowa forma egzystencji Jezusa uznaje się za zjawisko nadnaturalne, natomiast jako doświadczenie uczniów są zjawiskiem zewnętrznym i realnym, podobnie jak inne fakty z życia Mistrza, opisane przez Ewangelistów. Krytyka racjonalistyczna interpretuje chrystofanie jako wizje subiektywne względnie halucynacje spowodowane silnymi przeżyciami religijnymi. Zwolennicy tego poglądu utrzymują, że Paweł słuchając nauk Szczepana lepiej poznał doktrynę chrześcijańską, a nawet zwątpił w sensowność swojego wrogiego stosunku do chrześcijan. Będąc Żydem i faryzeuszem wierzył w powszechne zmartwychwstanie, lecz nie przekonywała go nauka o wystarczalności Prawa do usprawiedliwienia. Niepokojące go wątpliwości osiągnęły szczyt podczas podróży do Damaszku. U bram miasta padł rzekomo ofiarą złudzenia, kiedy zobaczył Jezusa jako przemienionego Mesjasza, a głos wewnętrzny kazał mu przyłączyć się do Nazarejczyka. Podobnie interpretuje się wielkanocne chrystofanie, które jakoby wynikały z depresji psychicznej uczniów po śmierci Mistrza. Podjęcie dawniejszych zajęć przywróciło im równowagę duchową, a później ze zdwojoną siłą pojawiły się wspomnienia o niezwykłych czynach Jezusa — pamięć odsłoniła Jego sentencje, nauki i zapowiedzi zmartwychwstania. Następstwem takiego stanu psychicznego miała być wiara, że Mistrz faktycznie jest Mesjaszem, że nie zginął i widziano Go żywego. Pierwszy ujrzał Jezusa Piotr, ponieważ on wierzył najbardziej, a mimo to zawiódł. Jego wizja wywołana wstrząsem psychicznym miała być tak przekonująca, że udzieliła się także innym uczniom. Według tej interpretacji zmartwychwstanie i ukazywanie się Jezusa w różnych miejscach i czasie miałoby wynikać z wiary apostołów. Konfrontacja poglądu na chrystofanie inspirowanego krytyką racjonalistyczną z Nowym Testamentem wykazuje jego niezgodność z opisami ukazywania się Chrystusa, wyraźnie podkreślającymi obiektywny charakter tych zdarzeń. Przecież to nie wiara apostołów czy ich stan emocjonalny były powodem ukazywania się Chrystusa. Uwierzyli tylko dlatego, że zobaczyli: albo bezpośrednio, albo przez rozszyfrowanie symbolicznego gestu, jak uczniowie w Emaus, którzy Go poznali po łamaniu chleba. Podczas spotkań z przyjaciółmi Chrystus cierpliwie i wyrozumiale doprowadza ich do pełni wiary w swoje zmartwychwstanie. Opisy chrystofanii podkreślają fakt niespodziewanego zjawiania się Chrystusa. Świadkowie wydarzenia nie są na nie przygotowani, przeciwnie — wręcz zaskoczeni. Inicjatywa pochodziła od Boga, a odpowiedzią ludzi była wiara w materialną rzeczywistość spotkania, gdy w objawiającej się postaci rozpoznawali Jezusa, takiego, jakim Go znali przed ukrzyżowaniem, i uznawali Jego boskość w sposób całkowicie wolny, mimo niedawnego jeszcze zwątpienia. Doskonałym ujęciem idei chrystofanii jest drzeworyt Albrechta Dlirera, umieszczony na początku jego Małej Pasji. Przedstawia siedzącego na kamieniu Chrystusa w cierniowej koronie na głowie podpartej prawą ręką. Z pozoru przypomina wpisaną w polski pejzaż figurę Frasobliwego, ale gdy to ,nasze" ujęcie ukazuje Jezusa oczekującego na ostatni etap męki, śmierć krzyżową, tu oglądamy Chrystusa zmartwychwstałego. Świadczy o tym promienista aureola nad głową i rany na stopach. Jest to synteza wiary i talentu wyrażająca myśl, że Chrystus wciąż cierpi z powodu ludzkiej niegodziwości i grzechów, i wciąż triumfuje nad śmiercią, aby nieść ludziom nadzieję i odkupienie. Teologia określa zmartwychwstanie Chrystusa jako tajemnicę w sensie ścisłym. Nie można jej dosięgnąć na drodze naturalnych możliwości człowieka w dziedzinie rozumu, woli, uczucia... Tej wierze musi towarzyszyć łaska. O tym, że można jej dostąpić, świadczą miliony tych, którzy z wydarzenia wielkanocnego uczynili zasadę swojego życia i stali się świadkami zmartwychwstania, choć często ich wiara jest pełna pytań i wątpliwości, jak wiara uczniów podążających do Emaus. Fragmenty książki Józefa Smosarskiego „Świętowanie doroczne w Polsce” Biblioteka „Więzi” MK/PO |