Homilia kard. Józefa Glempa w trzecim dniu Narodowej Pielgrzymki Polaków do Rzymu 2000. 8.07.2000
W sobotę 8 lipca w Bazylice Watykańskiej Prymas Polski kard. Józef Glemp sprawował Mszę św. dla przedstawicieli ruchów i stowarzyszeń katolickich, podczas której wygłosił homilię:
Po ukrzyżowaniu św. Piotra ciało wielkiego świadka zmartwychwstania Chrystusa pochowano na cmentarzu niewolników, za Tybrem, na Wzgórzu Watykańskim, przy «czerwonym murze». Nad grobem w ciągu stuleci stawiano najpierw kaplice, potem kościoły, aż wreszcie bazylikę, w której mamy łaskę dziś się modlić. Poza grobem apostoła Piotra wieczny spoczynek dla ciała znalazło tu bardzo wielu papieży, jego następców.
Obok relikwii wspaniałych chrześcijan, które czcimy jako dotykalny znak ducha, który kiedyś tymi kośćmi władał, podziwiamy nagromadzone dzieła ludzkiego geniuszu utrwalonego w artystycznych dziełach. Obraz czy rzeźba — wizerunek historycznej postaci lub tajemnicy odkupienia, jest ludzkim zachwytem nad prawdami wiary. Złożone pod mensami ołtarzy ciała papieży lub męczenników czy posągi papieży lub założycieli zakonów — właściwie każdy szczegół mówi tu o przeżywanej wierze we wspólnocie Kościoła. Podziwiana harmonia ludzkich dzieł, powstałych w różnych wiekach, pozwala nam odnieść się do samego Stwórcy, który dał ludziom coś ze swojej odwiecznej mądrości, aby przez piękno i prawdę przypominali sobie swoje pochodzenie.
Mądrość Boża przejawia się także w dziełach ludzkich, bo przecież człowiek został stworzony na podobieństwo Boga i ma współpracować dalej nad doskonaleniem stworzenia. Mądrość Boża! Cóż my możemy powiedzieć o tej doskonałości dla nas dostępnej tylko na małym skrawku wielkiej rzeczywistości Boga. Czymże wobec tej mądrości są nasze największe komputery czy całe biblioteki utrwalonych myśli? Pozostają śladem ludzkich poszukiwań prawdy. Z jakąż prostotą o mądrości Boga mówi nam Biblia. Słuchamy o asystencji tej mądrości przy powstawaniu świata, jak to Bóg góry zakładał i pagórki, jak ziemię i pola uczynił, jak niebo umacniał i kreślił sklepienie nad bezmiarem wód, a morzu stawiał granice (por. Prz 8, 22-29).
Mądrość Boża, która jest samym Bogiem, ukazuje się nam w dwóch przejawach, które są dostępne ludzkiemu doświadczeniu: przez Opatrzność Bożą i przez miłosierdzie Boże. Opatrzność Boża to jest niesłychana wiedza Boga, który o wszystkim wie, o tym co było i co będzie, wie o najdrobniejszych szczegółach ludzkiej egzystencji, o liczbie włosów na głowie. Umie przewidzieć, co człowiek zrobi nawet wtedy, gdy podejmuje działanie wbrew Bogu, gdy swoją wolą kieruje w sposób kapryśny. Bóg jako Opatrzność nie jest tylko obserwatorem poczynań ludzkich, ale czuwa i rządzi, dając człowiekowi obszar na własne gospodarowanie.
Aby człowiek w swoim gospodarowaniu nie mógł psuć za dużo, Bóg okazuje swoje miłosierdzie. Miłosierdzie Boże jest w istocie litowaniem się nad błędami i popełnionym złem, ale tak, aby w nawróceniu przywrócić powszechny ład.
Mądrość Boża przez Opatrzność i miłosierdzie czuwa także nad Kościołem Jezusa Chrystusa, który żyje w nas. Ten Kościół, którego apostolską pracę widzimy w dziełach architektury i w innych gałęziach kultury, doznaje szczególnej asystencji Ducha Świętego w dziele uświęcania człowieka. W każdym pokoleniu Duch Święty, jako rzecznik Bożej Opatrzności, powołuje w Kościele nowe formy uświęcania.
Patrząc skrótowo na dzieje uświęcania w Kościele Chrystusowym, widzimy bogactwo form życia prowadzących do uświęcania. W pochodzie wspólnot Kościoła przechodzą pustelnicy, eremici, zakony rycerskie, zgromadzenia zajmujące się chorymi, edukacją, apostolstwem, szczególnie misyjnym itd. W ubiegłym stuleciu zaobfitowały w Polsce, wówczas będącej pod zaborami, liczne zgromadzenia zakonne podejmujące wyspecjalizowane zadania. Najlepiej ilustruje ten fenomen postać bł. o. Honorata. Były to inicjatywy, które rodziły się pośród hierarchii i były ukierunkowane ku Ludowi Bożemu. Wyjątek, jaki obserwujemy w postaci bł. Edmunda Bojanowskiego, świeckiego założyciela zgromadzenia, wydaje się potwierdzać regułę. Ale i w wypadku sióstr służebniczek mamy do czynienia z zachowaniem rad ewangelicznych, a więc trzech ślubów.
Natomiast w XX w., szczególnie w jego drugiej połowie, powstają wspólnoty nie inspirowane przez hierarchię, ale wyrastające wprost z Ludu Bożego i kierowane ku pomocy hierarchii. Te wspólnoty przyjęły nazwę «ruchów», co oznacza marsz ku doskonaleniu siebie i otoczenia na fundamencie Ewangelii. Ruchy ukazują, że nam nie wolno stać w miejscu. Określają własny charyzmat, który wtedy jest kościelny, gdy ma akceptację urzędu Kościoła. Ruchy także określają własne podejście do rad ewangelicznych i do życia wspólnego. Ujawnia się bogactwo form, wielka elastyczność instytucjonalna, akceptowana przez Kościół. Dzieje się to dlatego, aby w społeczeństwach zróżnicowanych, «zatomizowanych», czyli podzielonych na różne specjalności, sprawniej przekazywać głos lub świadectwo Ewangelii. Zjawisko ruchów polega na tym, że wyłonione z Ludu Bożego i zwracające się do hierarchii, ofiarują się do dyspozycji Kościoła. Oto jesteśmy, poślij nas, Panie.
Postacią, która najlepiej łączy ideały życia zakonnego i zapał apostolski ruchów świeckich — jest Maryja. W Jej postawie służby Chrystusowi można odczytać wszystkie formy wskazywane przez Kościół. Przede wszystkim pokorę. Maryja wie, co to znaczy pełnić wolę Bożą. Dlatego wskazanie przez Chrystusa na zgromadzonych ludzi przed domem, jak to słyszeliśmy w Ewangelii, jako na pełniących wolę Bożą i przyznanie im jakby statusu matki i braci, jest dla Maryi potwierdzeniem tego, co było treścią Jej życia.
Wielki Jubileusz jest niezwykle ważną chwilą dziejową i podsuwa myśl, aby ruchy, tak liczne jak kolory w mozaikowych obrazach Bazyliki Watykańskiej, umiały znaleźć harmonię w pracy duszpasterskiej i apostolskiej, aby w nich ukazywała się jedność Kościoła.
Ekonomia, polityka i kultura — to najczęściej wskazywane obszary działalności świeckich, zorganizowanych w ruchy. Na tym odcinku zauważalne są poważne osiągnięcia, choć ciągle trzeba widzieć sprawę jako zaczątek większej akcji.
Palące są natomiast inne obszary współczesnych problemów. Należy do nich podkreślenie godności kobiety i umocnienie jej pozycji społecznej, wypaczonej przez totalitaryzmy i wypaczanej przez krzykliwe hasła złośliwych utopii.
Dalszym obszarem godnym większego zainteresowania ruchów są obszary biedy wiejskiej, szczególnie w dawnych gospodarstwach państwowych. Bardzo mało młodzieży wiejskiej, a także dorosłych, objętych jest działaniem ruchów. Wielu nie wie, że można włączyć się do ruchu, wielu lęka się jakby nowych zobowiązań. Czyżby wieś była apostolsko mało atrakcyjna? Przeciwnie, pod względem zapotrzebowania na słowo prawdy jest bardzo atrakcyjna. Trzeba, byśmy to wspólnie dostrzegli, zwłaszcza po czwartkowym wezwaniu Ojca Świętego.
Nie może być w Kościele, a mam zwłaszcza na myśli Kościół w Polsce, obszarów pustych. O pustych obszarach, o pustych mieszkaniach, nawet zewnętrznie udekorowanych, mówił wyraźnie Chrystus. Prawda o tym, że diabeł wraca do opuszczonej izby i organizuje większe zło, jest bolesna. Każda pustka (bezrobocie jest także swego rodzaju pustką) oznacza życie ludzkie osobiste czy społeczne, gdzie nie ma życia duchowego; powoduje ona także zanik inicjatyw społecznych i staje się miejscem wciskania się szatana. On chętnie wraca na wypróbowane miejsca i sprowadza większe zło. Tak, bracia i siostry, żniwo ciągle jest wielkie. Was wzywa Pan na swoje żniwo, jeszcze dziś. Amen.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (9/2000) and Polish Bishops Conference