Pod koniec października Donald Trump zwrócił się bezpośrednio do Xi Jinpinga z apelem o uwolnienie Jimmy'ego Laia. Jak na razie chińskie władze pozostają nieugięte. Najbardziej zastanawiająca jest jednak w tym wszystkim bierna postawa Watykanu – zauważa George Weigel w wywiadzie dla OSV News.
Jak podkreśla Weigel, Jimmy Lai jest głęboko zaangażowanym obrońcą prawa do wolności słowa, a jego postawa wynika z głębokiej wiary katolickiej. Założyciel prodemokratycznego „Apple Daily” przez lata zabiegał o wolność prasy w Hongkongu, przejętym w 1997 r. przez Chiny. Region ten miał cieszyć się autonomią, obejmującą także prawo do swobodnego wyrażania opinii. W praktyce jednak chiński hegemon bardzo szybko narzucił tej byłej posiadłości brytyjskiej swój własny, autorytarny styl funkcjonowania. Po protestach pro-demokratycznych w 2019 r. Chiny wprowadziły ustawę o bezpieczeństwie narodowym i to na mocy tej właśnie ustawy Jimmy Lai został aresztowany w sierpniu 2020 r. i przebywa w więzieniu aż do tej pory.
Nie znamy szczegółów rozmowy Trumpa z przywódcą Chin. Jak podaje Reuters, w oparciu o własne źródła, nie było tam konkretnej obietnicy uwolnienia uwięzionego Laia, ale sam fakt wyraźnego zainteresowania jego zdrowiem i dobrostanem ze strony amerykańskiego prezydenta można interpretować jako formę nacisku na Xi Jinpinga.
Odmówił wyjazdu z Hongkongu, powołując się na wiarę katolicką
Lai mógł spodziewać się prześladowania ze strony chińskiego reżimu, nie chciał jednak opuszczać swego kraju. Posiada obywatelstwo Wielkiej Brytanii, miał więc możliwość wyjazdu. Powołując się na swą katolicką wiarę uznał jednak, że taki wyjazd byłby przejawem lekceważenia woli Bożej, która postawiła go w tamtym miejscu, wyznaczając mu życiowe zadanie.
„Gdybym wyjechał, zrezygnowałbym nie tylko ze swego przeznaczenia, ale także z Boga, z religii, z tego, w co wierzę” – powiedział Lai podczas wywiadu opublikowanego w 2020 roku na kanale Instytutu Napa.
Jak podkreśla George Weigel, postać Jimmy’ego Laia pozostaje istotnym znakiem dla mieszkańców Hongkongu, a jednocześnie probierzem uczciwości chińskich władz względem podjętych wcześniej zobowiązań.
„Jimmy Lai jest pokojowo nastawionym, głęboko zaangażowanym obrońcą nie tylko swoich praw do wolności słowa, ale także praw mieszkańców Hongkongu, które zostały zagwarantowane w porozumieniu z Wielką Brytanią w 1997 roku. Jeśli nie umrze w więzieniu, byłby to znak, że Chiny przestrzegają, przynajmniej na razie, niektórych zobowiązań, które podjęły”.
Wsparcie z USA i całego świata…
Donald Trump nie jest pierwszym amerykańskim politykiem, który tak wyraźnie zadeklarował swoje poparcie dla Laia. Tego rodzaju głosy płynęły do chińskich władz ze strony Departamentu Stanu za rządów Joe Bidena oraz od amerykańskich senatorów.
O los Laia upominali się także biskupi katoliccy z różnych krajów, m.in. kard. Timothy Dolan z Nowego Jorku i abp Anthony Fisher z Sydney. 1 listopada 2023 roku 10 biskupów z pięciu kontynentów napisało, że:
„Nie ma miejsca na takie okrucieństwo i ucisk na terytorium, które twierdzi, że przestrzega rządów prawa i szanuje prawo do wolności wypowiedzi. Stając w obronie swoich przekonań i angażując się poprzez wiarę w walkę z autokracją i represjami, Jimmy Lai utracił swój biznes, został odcięty od rodziny ... Musi zostać uwolniony natychmiast.
Inicjatorem powstania tego listu był George Weigel. Wskazuje, że tego rodzaju gesty mają olbrzymie znaczenie i nie są ignorowane przez chińskie władze. Ten konkretny dokument spotkał się z odpowiedzią chińskiego rządu „pięć razy dłuższą niż sam list”, a w kontrolowanej przez reżim prasie hongkońskiej pojawiło się mnóstwo materiałów propagandowych związanych z tym tematem. Biskupów natomiast postraszono, że zostaną aresztowani, jeśli pojawią się w Hongkongu.
… ale nie z Watykanu
15 października żona i córka uwięzionego wydawcy prasy spotkały się z papieżem Leonem XIV po audiencji generalnej 15 października.
„Uważam, że ze strony papieża Leona było bardzo uprzejme to, że spotkał się z Teresą Lai, żoną Jimmy'ego, oraz Claire, jego córką, po niedawnej audiencji,” powiedział Weigel.
Jeśli chodzi o bezpośrednie wsparcie dla sprawy Laia ze strony Watykanu, Weigel pozostaje jednak sceptyczny:
„Watykan obecnie jest tak zaangażowany w utrzymanie układu z Chinami, że bardzo wątpię, by był skłonny dodać kolejny punkt do agendy; Ale, szczerze mówiąc, powinni podnieść tę kwestię niezależnie od tego, czy przyniosłoby to jakikolwiek efekt. Jeśli Watykan nie potrafi podjąć sprawy najsłynniejszego katolickiego więźnia politycznego na świecie – choćby dyskretnie, to coś jest nie tak.”
Postawa Laia w więzieniu – „uderzające świadectwo wiary”
George Weigel poznał Lai ponad dekadę temu i od tamtej pory utrzymuje kontakt z jego rodziną. Podkreśla, że że wytrwałość Laia w wierze w czasie jego więzienia to „naprawdę uderzające” świadectwo. W katedrze św. Patryka w Nowym Jorku odnaleźć można poruszający szkic Chrystusowego krzyża wykonany przez Laia w więzieniu Stanley w Hongkongu.
Amerykański pisarz osobiście otrzymał dwa takie rysunki od hongkońskiego dysydenta – jeden przedstawia scenę ukrzyżowania, drugi – Magnificat, na którym Maryja przedstawiona jest z napisem „fiat” – „niech mi się stanie według twojego słowa”.
Prace Lai można było również oglądać w hallu Maloney Katolickiego Uniwersytetu Ameryki w lutym 2024 roku.
„Wydaje się, że to jeden ze sposobów, w jaki wyraża głębię swoich chrześcijańskich przekonań. W bardzo prosty i pokorny sposób wyraża fakt, że wierzy, iż to, co robi i to, co cierpi już ponad 1700 dni w samotności w celi bez okien to kwestia jego powołania” – wskazuje Weigel.
„To nie jest po prostu uparty gość, który walczy z rządem. To człowiek, który wierzy, że jego świadectwo godności ludzkiej i podstawowych praw człowieka jest wyrazem jego katolickiej wiary, i że cierpienie także także jest wyrazem tej wiary, i akceptuje je w tych kategoriach.” – dodaje.
Źródło: OSV News, Paulina Guzik