Nie uciekać od krzyża

Wielkopostna rozmowa z abpem Damianem Zimoniem

Uczniowie widząc przemienienie Jezusa na górze Tabor i słysząc głos: „To jest mój Syn umiłowany. W nim złożyłem swoje postanowienia. Słuchajcie Go"- jak relacjonuje św. Mateusz - bardzo się wystraszyli. Czy mieli faktycznie jakikolwiek powód do lęku?

- Można powiedzieć, że mieli powód do lęku. Przemienienie Pańskie dokonało się przecież po tym, jak Jezus oświadczył uczniom, że idzie do Jerozolimy, by tam cierpieć i umrzeć. Oni słyszeli, jak pisze św. Łukasz (9,30-31), rozmowę przemienionego Jezusa z Mojżeszem i Eliaszem właśnie o Jego śmierci w Jerozolimie.

Po uwięzieniu Jezusa uczniowie - zwłaszcza św. Piotr - wystraszą się i uciekną. Na Górze Przemienienia było podobnie - „upadli na twarz i bardzo się zlękli". Uczniowie jednak nie pozostają sami ze swym lękiem. Są świadkami otwarcia się niebios i epifanii, objawienia się Trójcy Przenajświętszej. Ojciec wyraźnie wskazuje na swego umiłowanego Syna, którego mają słuchać. Duch Święty, w postaci świetlanego obłoku, przenosi ich w sferę misterium. Jednak dopiero po Wielkanocy będą naprawdę słuchać Syna i zostaną zanurzeni w Duchu Świętym.

Wracając do św. Piotra; od lęku, jaki przeżył w czasie męki Chrystusa, uwolni go dopiero trzykrotne pytanie Zmartwychwstałego, czy Go miłuje (J21,15n). Poczuł podobne zakłopotanie, jak wtedy, gdy na górze chciał stawiać namioty. W swych listach św. Piotr da świadectwo o obu tych wydarzeniach i ukaże ich wewnętrzny związek (2P 1,16n; 1P 2,21n).

Czy podobnie jak uczniowie na Górze, tak i my dziś mamy podstawy, by lękać się przemienionego Zbawiciela i tego, co najpierw im, a dzięki Ewangelii także i nam, oznajmia?

- Myślę, że jesteśmy w podobnej sytuacji, jak apostołowie na Górze Przemienienia. Kiedy Chrystus mówi, że Jego uczniowie mają wziąć na siebie swój krzyż i naśladować Go, w sercach chrześcijan często rodzi się lęk, a nawet bunt i rozpacz. Współczesna kultura ucieka od krzyża, niektórzy chcieliby wręcz głosić Chrystusa bez krzyża. Okres Wielkiego Postu z nabożeństwem Drogi Krzyżowej, Gorzkimi żalami i adoracją krzyża w Wielki Piątek Męki Pańskiej wprowadza nas w coraz głębsze warstwy Tajemnicy Jezusowego krzyża.

Przemienienie Pańskie nieodłącznie wiąże się ze sprawą naszego przemienienia duchowego. Czy aby było ono pełne, możemy to uczynić bez udziału Chrystusa?

- Czterdziestodniowe przygotowania do Triduum Paschalnego to właśnie wielkopostny program wewnętrznej przemiany, zagwarantowany cudem Przemienienia Pańskiego. Jest on laską z Góry, przewidzianą dla nas w zbawczym planie Boga. O własnych siłach tego nie jesteśmy w stanie dokonać. Tak bardzo ten cel nas przerasta.

Chrystus obecny w Słowie Bożym, obficie głoszonym w tym okresie, Eucharystia i sakrament pojednania, przykłady życia tylu świętych, którym w życiu udało się zrealizować program wewnętrznej przemiany, wreszcie nasze własne doświadczenia Bożej opieki i pomocy - to fakty paschalne, w których dokonuje się dzieło naszego zbawienia. Tajemnica Przemienienia powinna w nas się powtórzyć, ale konieczne jest nasze współdziałanie. Ma ono polegać na posłuszeństwie Ojcu Niebieskiemu, który mówi, abyśmy słuchali Jego Syna. To posłuszeństwo winno być coraz doskonalsze. Powinno stale rosnąć, poczynając od „wychodzenia" z wygodnych przyzwyczajeń i wyruszenia na wędrówkę. A to nierozerwalnie wiąże się z wysiłkiem. Ta wędrówka ma zmierzać do nieba, które powinno być naszym coraz bardziej uświadomionym celem. Przyszłe nieśmiertelne życie powinno kształtować nasze życie tu, na ziemi. A ono nie może się ograniczać do realizacji tylko doczesnych celów. W chwilach zniechęcenia pamiętajmy, że nas także, jak obłok, osłania swoją mocą Duch Święty.

Benedykt XVI w orędziu na tegoroczny Wielki Post zachęca nas do poprawnego stosunku do dóbr doczesnych, bo Chrystus dla nas stał się ubogim (por. 2 Kor 8, 9). Warto wrócić do znanej wielkopostnej praktyki jałmużny, oznaczającej niesienie pomocy temu, kto jest w potrzebie. Powinniśmy ją praktykować bezinteresownie.

Nie uciekać od krzyża

Abp Damian Zimoń, urodził się w 1934 r. w Rybniku Niedobczycach. W 1957 r. w Katowicach został wyświęcony na kapłana. 3 czerwca 1985 roku mianowany biskupem katowickim, konsekrowany 29 czerwca tego samego roku, dzień później odbył się jego uroczysty ingres do katedry katowickiej. Po siedmiu latach został mianowany arcybiskupem metropolitą katowickim. Arcybiskup Zimoń jest członkiem Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski, Komisji Duchowieństwa, Rady ds. Ekumenizmu, opiekunem Duszpasterstwa Głuchych w Polsce, a także Wielkim Kanclerzem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego.


opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama