Homilia podczas Mszy św. w uroczystość Bożego Ciała, 4.06.2015
Późnym popołudniem w czwartek 4 czerwca — w uroczystość Bożego Ciała — Papież odprawił Mszę św. przed rzymską bazyliką św. Jana na Lateranie i wygłosił homilię, którą zamieszczamy poniżej. Po Mszy św. wikariusz Rzymu kard. Agostino Vallini poprowadził procesję do bazyliki Matki Boskiej Większej, gdzie na zakończenie Ojciec Święty udzielił wiernym tradycyjnego błogosławieństwa Najświętszym Sakramentem.
Usłyszeliśmy, że w czasie [Ostatniej] Wieczerzy Jezus daje swoje Ciało i swoją Krew pod postaciami chleba i wina, aby zostawić nam pamiątkę swojej ofiary nieskończonej miłości. I dzięki temu «wiatykowi», pełnemu łaski, uczniowie mają wszystko, co jest potrzebne w ich wędrowaniu na przestrzeni historii, aby na wszystkich rozszerzyć królestwo Boże. Światło i moc będą dla nich darem, który Jezus uczynił z siebie, dobrowolnie oddając się w ofierze na krzyżu. I ten Chleb życia dotarł aż do nas! Kościół nie przestaje się zdumiewać wobec tej rzeczywistości. To zdumienie wciąż podsyca kontemplację, adorację i pamięć. Dowodem na to jest bardzo piękny tekst z dzisiejszej liturgii, responsorium drugiego czytania z Godziny czytań, który mówi: «Rozpoznajcie w tym chlebie Ciało, które wisiało na krzyżu, a w tym kielichu wina Krew, która z boku spłynęła. Przyjmijcie więc i spożywajcie Ciało Chrystusowe, przyjmijcie i pijcie Krew Jego. Bo już sami staliście się członkami Chrystusa. Aby się nie rozdzielić, jedzcie Ciało, które was jednoczy; aby nie zwątpić o swojej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia».
Istnieje niebezpieczeństwo, istnieje zagrożenie — rozdzielenia się, utraty poczucia własnej wartości. Co oznacza dzisiaj to «rozdzielenie się» i «utracenie swojej wartości»?
Rozdzielamy się, kiedy nie jesteśmy posłuszni Słowu Pana, kiedy nie żyjemy ze sobą w braterstwie, kiedy rywalizujemy między sobą, żeby zająć pierwsze miejsca — karierowicze — kiedy nie znajdujemy w sobie odwagi, by dawać świadectwo miłości, kiedy nie potrafimy dawać nadziei. W ten sposób się rozdzielamy. Eucharystia pomaga nam nie rozproszyć się, ponieważ jest więzią jedności, jest spełnieniem Przymierza, żywym znakiem miłości Chrystusa, który się upokorzył i unicestwił, abyśmy my pozostali zjednoczeni. Gdy uczestniczymy w Eucharystii i nią się karmimy, jesteśmy na drodze, która nie dopuszcza podziałów. Chrystus, obecny pośród nas w znaku chleba i wina, wymaga, aby siła miłości przezwyciężyła wszelkie rozdarcia, a zarazem aby stała się jednością również z najuboższym, wsparciem dla słabego, braterską troską o tych, którym trudno jest znosić ciężar codziennego życia i grozi im utrata wiary.
A następnie — drugie słowo: co znaczy dla nas dzisiaj «utrata poczucia wartości», czyli rozmycie naszej chrześcijańskiej godności? Oznacza dopuszczenie, by nas skaziły idolatrie naszych czasów: chęć pokazania się, konsumpcja, «ja» w centrum wszystkiego; a także rywalizowanie, arogancja jako dominująca postawa, niepoczuwanie się nigdy do tego, by przyznać, że się popełniło błąd albo że jest się w potrzebie. To wszystko powoduje, że zatracamy poczucie naszej wartości, że stajemy się chrześcijanami miernymi, letnimi, nijakimi, poganami.
Jezus przelał swoją krew jako cenę i na obmycie, abyśmy zostali oczyszczeni ze wszystkich grzechów; abyśmy nie zatracili naszej godności, patrzmy na Niego, gaśmy pragnienie u Jego źródła, abyśmy zostali uchronieni od niebezpieczeństwa zepsucia. A wtedy doświadczymy łaski przemiany: pozostaniemy zawsze nędznymi grzesznikami, ale Krew Chrystusa uwolni nas od naszych grzechów i przywróci nam naszą godność. Uwolni nas od zepsucia. Bez naszej zasługi, ze szczerą pokorą, będziemy mogli nieść braciom miłość naszego Pana i Zbawiciela. Będziemy Jego oczami, które wypatrują Zacheusza i Magdaleny; będziemy Jego ręką, która pomaga chorym na ciele i na duchu; będziemy Jego sercem, które kocha potrzebujących pojednania, miłosierdzia i zrozumienia.
I tak Eucharystia urzeczywistnia Przymierze, które nas uświęca, oczyszcza i jednoczy w zadziwiającej komunii z Bogiem. W ten sposób uczymy się, że Eucharystia nie jest nagrodą dla dobrych, ale jest mocą dla słabych, dla grzeszników. Jest przebaczeniem, jest wiatykiem, który nam pomaga iść, wędrować.
Dziś, w uroczystość Bożego Ciała, z radością nie tylko celebrujemy tę tajemnicę, ale także wysławiamy ją i opiewamy na ulicach naszego miasta. Oby procesja, którą odbędziemy po zakończeniu Mszy św., była wyrazem naszej wdzięczności za całą drogę, jaką Bóg nas poprowadził przez pustynię naszych nędzy, aby nas wyprowadzić z kondycji niewolniczej, karmiąc nas swoją miłością przez sakrament swojego Ciała i swojej Krwi.
Za chwilę, gdy będziemy iść ulicą, poczujmy łączność z licznymi naszymi braćmi i siostrami, którzy nie mogą w sposób wolny wyrażać swojej wiary w Pana Jezusa. Poczujmy się zjednoczeni z nimi: śpiewajmy z nimi, wysławiajmy wraz z nimi, adorujmy z nimi. I uczcijmy w naszym sercu tych braci i siostry, od których zażądano ofiary z życia za wierność Chrystusowi: ich krew, złączona z krwią Pana, niech będzie zadatkiem pokoju i pojednania dla całego świata.
I nie zapominajmy: «Aby się nie rozdzielić, jedzcie Ciało, które was jednoczy; aby nie zwątpić o swojej wartości, pijcie Krew, która jest ceną waszego zbawienia».
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (6/2015) and Polish Bishops Conference