Homilia podczas Mszy św. na Placu Ratuszowym w Tallinie 10.09.1993. Podróż do krajów bałtyckich, 4-10.09.1993
Momentem kulminacyjnym krótkiej wizyty papieskiej w Tallinie była Msza św., sprawowana po południu na placu Ratuszowym, w zabytkowym centrum miasta. W Eucharystii uczestniczyli wierni przybyli ze wszystkich stron kraju, jak również pielgrzymi z Rosji, Białorusi, Polski, Litwy i Łotwy. Jana Pawła II powitał nuncjusz i administrator apostolski abp Justo Mullor Garda. W homilii, poświęconej naśladowaniu Chrystusa, Ojciec Święty mówił o miłości chrześcijańskiej, która obejmuje wszystkich ludzi i każdego człowieka. Na zakończenie liturgii Papież przemówił w języku włoskim, poruszając problem wzajemnego poszanowania praw narodów na kontynencie europejskim.
1. «Przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was» (Rz 15, 7).
Słowa Apostoła, skierowane kiedyś do Rzymian, podejmuje dzisiejsza liturgia, którą dane mi jest sprawować w Tallinie, stolicy Estonii.
Chrystus przygarnął nas, a Eucharystia, którą sprawujemy, jest sakramentem tego Bożego przygarnięcia, które jest najwyższym wyrazem miłości. Miłość wszakże przygarnia.
Chrystus przyszedł na świat jako Emanuel, ażeby Bóg był z nami. Przygarniał ludzi przez wszystko, co czynił i czego nauczał, przez Ewangelię prawdy i miłości. Ostatecznie przygarnął całą ludzkość przez swą paschalną tajemnicę, przez krzyż i zmartwychwstanie.
Czyż nie powiedział sam: «Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, przyciągnę wszystkich do siebie» (J 12,32)? A gdy po zmartwychwstaniu wstąpił do chwały Ojca, ostatnie Jego słowa na ziemi były: «jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata» (Mt 28, 20).
Drodzy bracia i siostry, pragniemy przez to nasze dzisiejsze spotkanie, skupione wokół Eucharystii, odnowić i pogłębić świadomość tej miłości, jaką ogarnia nas Chrystus.
2. «Bóg, który daje cierpliwość i pociechę, niech sprawi, abyście wzorem Chrystusa te same uczucia żywili do siebie» (Rz 15, 5), abyście przygarniali siebie nawzajem, tak jak Chrystus nas przygarnia (por. Rz 15, 7).
Czytania dzisiejszej liturgii wskazują na różne sposoby «przygarniania», czyli miłości wzajemnej według wzoru Chrystusa.
«Kubek wody» podany w Jego imię jest poniekąd symbolem tych wszystkich uczynków, przez które świadczy się prawdziwą miłość braciom. Miłość ta może dotyczyć jednego potrzebującego, ale może też wskazywać na całe środowiska czy społeczeństwa, zmagające się z różnymi problemami i niedostatkami.
Innym sposobem naśladowania Chrystusa jest znosić siebie wzajemnie: «znosić słabości tych, którzy są słabi, a nie szukać tylko tego, co dla nas dogodne» (Rz 15, 1).
«Znosić», to znaczy także «być cierpliwym»; znaczy «podtrzymywać nadzieję», «niosąc pociechę» przygnębionym (por. Rz 15, 4).
Chrystus, kierując się miłością do każdego, wypowiada również bardzo surowe słowa pod adresem tych, którzy gorszą: «kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza» (Mt 18, 6). Czynić dobrze innym na wzór Chrystusa — to znaczy: nie sprowadzać ich na złe drogi. Zgorszenie jest podobne do zabójstwa: można bowiem zabijać nie tylko w znaczeniu fizycznym, ale także duchowym, moralnym.
3. Drodzy bracia i siostry! We wspólnocie, którą stanowicie w waszym kraju, trzeba gruntownie przemyśleć słowa dzisiejszej liturgii. Trzeba rozważyć, co to znaczy, że Chrystus nas przygarnął — i że my mamy przygarniać się wzajemnie.
Przyjęliście z miłością i entuzjazmem, tak jak przyjmuje się ucznia Pańskiego i następcę apostołów, waszego administratora apostolskiego, abpa Justo Mullor Garda. Reprezentuje on mnie w krajach bałtyckich, a dla was jest w tym regionie świadkiem i przewodnikiem wspólnoty katolickiej na drogach Chrystusa. Do niego i do wszystkich obecnych biskupów kieruję słowa serdecznego pozdrowienia. Z miłością witam też kapłanów, zakonników, zakonnice i tych wszystkich, którzy czynnie uczestniczą w szerzeniu Ewangelii. Wielu z tych apostołów Królestwa Bożego pochodzi z różnych krajów i przybyło tu, by współpracować w dziele nowej ewangelizacji. Przybyli do was «z miłości dla imienia Chrystusa* (por. 3 J, 7). Drodzy bracia i siostry, przyjmijcie ich z otwartym sercem i gotowością do pomocy, przyjmijcie wielkodusznie także siostry Matki Teresy i członków tych ruchów katolickich i stowarzyszeń, które dzięki swojemu duszpasterskiemu doświadczeniu mogą wam pomóc w poznaniu i wykorzystaniu możliwości otwartych przez Sobór Watykański II, przed Kościołem naszej epoki.
Wasza wspólnota przygarnia dzisiaj także licznych katolików, waszych braci, którzy przybyli z innych regionów: Rosjan, Białorusinów, Polaków, Litwinów, Łotyszów i przybyłych z krajów jeszcze odleglejszych, jak Ameryka. Starajcie się zawsze rozumieć i «przyjąć» takich ludzi, by wspólnie z nimi pracować dla Ewangelii» (por. 3 J 8).
4. Ale istnieją także «sposoby przygarniania jedni drugich» wyrażające się w konkretnych powołaniach i strukturach społecznych, z którymi związała was Opatrzność Boża.
Przede wszystkim przygarnianie w rodzinie, między małżonkami, z miłością wierną i niezłomną, uświęconą i uświęcającą, którą Chrystus w sakramencie małżeństwa wzbogacił specjalnym darem łaski i miłości.
Przyjęcie życia, w małżeństwie i w społeczności. Wiemy dobrze, że mentalność negująca wartość ludzkiego życia, rozpowszechniona w naszym wieku, jest gorzkim owocem nieobecności Boga w sercach ludzi. Kościół, wiernie postępując za nauką Chrystusa chce, by każde rodzące się życie ludzkie przyjmowali i cenili jako dar, by chronili życie cierpiących, by przezwyciężyli egoizm i pesymizm i służyli zawsze życiu z miłością, w imię Boga: «Jak Chrystus was umiłował».
Najmilsi, niech będzie między wami prawdziwa otwartość wobec braci ze wspólnot parafialnych. Są one bowiem «świetlanym przykładem wspólnotowego apostolatu» (Apostolicam actuositatem, 10); urzeczywistniają się w nich inicjatywy, wyrażające wspólne powołanie misyjne kapłanów i świeckich. Parafia jednoczy różnorodne charyzmaty i łączy w solidarną całość różne przedsięwzięcia i misje, które wskazuje wam Duch Święty.
Bądźcie otwarci także w stosunku do społeczeństwa, włączeni w nie jako zaczyn inicjatywy, rozwoju i postępu. Uczcie się wypełniać doczesne zadania z wielkodusznym zaangażowaniem, a równocześnie zachowujcie właściwy porządek działania, dochowując wierności Chrystusowi i Jego Ewangelii. W ten sposób wasze życie indywidualne i społeczne, będzie znajdować codzienną inspirację w prawie i w nakazach sprawiedliwości i miłości.
5. «Oto Ja jestem z wami» (Mt 28, 20). Oby tę żywą obecność Chrystusa mógł rozpoznać każdy człowiek, który — przyjęty przez was — zrozumie, że w imię Chrystusa i naśladując Jego przykład, działacie jako żywe członki z Nim zjednoczone.
Niech po waszych uczynkach poznają, że Chrystus jest obecny między wami. Niech zobaczą to bracia w wierze, którzy należą do innych wyznań chrześcijańskich. Niech rozpoznają to ci, którzy wyznają inną religię lub uważają się za niewierzących.
Bądźcie dla każdego świadkami miłości, która przygarnia, przyczyniając się do szerzenia równości i prawdy, zgody i współpracy, miłości braterskiej i jedności. Jako pierwsi wejdźcie na drogę porozumienia i wzajemnego poznania, tak by powoli zostały przezwyciężone przeszkody nieufności i uprzedzeń — jeżeli takie istnieją — i by można było dążyć do coraz większej jedności, którą od samego początku Chrystus darował Kościołowi i której pragnął dla niego i dla całego świata.
6. «Prawo Pana doskonałe — krzepi ducha; świadectwo Pana niezawodne — poucza prostaczka» (Ps 19 [18], 8). Prawo Boże nabiera pełnej wymowy przez świadectwo, jakie dał nam Chrystus. Niech to świadectwo stale towarzyszy naszemu życiu i postępowaniu. Niech nie zaślepia nas pycha żywota, przed którą przestrzega psalmista. Tylko wpatrując się w ten najwyższy wzór życia, jakim jest Chrystus, Emmanuel, spełniamy siebie w całej prawdzie naszego bytu — albowiem On w pełni «objawił człowiekowi człowieka» (por. Gaudium et spes, 22), ukazując mu jego prawdziwą godność.
7. Czegóż więc życzyć waszej wspólnocie, jak nie tego, co wyraża ewangeliczna «sól»? Jest ona przyprawą, która chroni od rozkładu życie ludzkie — osobiste i społeczne. Jak naturalna sól czyni zdrowymi pokarmy, które człowiek spożywa — tak sól ewangeliczna zabezpiecza duchowe zdrowie ludziom i społeczeństwom.
«Miejcie sól w sobie i zachowujcie pokój między sobą!» (Mk 9, 50). Chrystus przygarną) nas — ku chwale Boga. Przyjmijcie siebie nawzajem.
Po polsku:
Pragnę jeszcze pozdrowić wszystkich obecnych tutaj Polaków mieszkających w Estonii i w innych krajach nad Bałtykiem, a także wszystkich Polaków w mojej Ojczyźnie. Niech Bóg wam błogosławi na drogach wolności, prawdy i sprawiedliwości.
Przed końcowym błogosławieństwem Jan Paweł II wygłosił improwizowane przemówienie po włosku, dzieląc się z wiernymi refleksjami na temat podróży do trzech krajów bałtyckich.
Zbliża się ku końcowi wizyta duszpasterska, którą Opatrzność pozwoliła mi w tych ostatnich dniach złożyć na Litwie, Łotwie i w Estonii. Doznaję wzruszenia na myśl, że jestem w tym kraju, w tym mieście, że sprawuję Eucharystię w centrum Tallina, stolicy Estonii.
Trzeba dziękować wszechmogącemu Bogu, że podarował nam tę podróż, tę wizytę Papieża. Kilka lat temu nie byłaby ona możliwa. Dziś stała się rzeczywistością.
Musimy dostrzegać dzieło Opatrzności w tym, że dane nam było przeżyć w Europie te przemiany, które doprowadziły także do odzyskania niepodległości przez kraje bałtyckie: Litwę, Łotwę i Estonię. Z tego miejsca, geograficznego i historycznego, musimy spojrzeć na cały nasz kontynent.
Została obalona jałtańska logika dwóch wielkich bloków i dzięki temu kraje, narody i państwa stały się wolne, niepodległe, odzyskały swą suwerenność.
Gratuluję wam odzyskanej suwerenności, której symbolem jest osoba waszego prezydenta, wasz Parlament i ład społeczny godny kraju demokratycznego.
Patrząc z tego miejsca w Europie na wszystkie kraje europejskie — od Zachodu po Wschód, od Atlantyku po Ural — musimy potwierdzić znaczenie fundamentalnych praw, które pozwalają ludziom, społecznościom i narodom żyć w pokoju, żyć w duchu wzajemnego poszanowania swoich praw. Fundamentem cywilizacji ludzkiej, chrześcijańskiej, demokratycznej i europejskiej są prawa ludzkiej osoby, a także prawa narodów. Wydaje się, że bardzo ściśle łączą się z tą problematyką słowa dzisiejszej liturgii, które omówiliśmy już i rozważyliśmy w homilii. Musimy się wzajemnie akceptować, bo Chrystus nas zaakceptował. Musimy się akceptować w relacjach między osobami. W pewnym sensie sprowadzają się one do poszanowania praw osoby ludzkiej. Wzajemna akceptacja w stosunkach między narodami i państwami także wyraża się przez wzajemne poszanowanie praw tych narodów i państw. Tak więc cały porządek ludzkiego współistnienia sprowadza się do dwóch rodzajów praw: praw osoby i praw narodów.
Wzajemna akceptacja między narodami oznacza poszanowanie praw innych narodów. Narody wielkie i małe powinny cieszyć się takimi samymi prawami. Jeżeli zabraknie tego wzajemnego poszanowania praw, powstaje ryzyko, że powrócimy znów do tego, od czegośmy odeszli, bo w naszym stuleciu widzieliśmy już, jak można deptać prawa człowieka i narodów.
Jeśli chcemy wejść do nowej Europy — sprawiedliwej, godnej własnych tradycji, także chrześcijańskich, godnej swoich chrześcijańskich korzeni — musimy ponownie głęboko rozważyć te dwa porządki: prawa osób i prawa narodów.
Dobrze pamiętamy tragiczny okres europejskiej historii tego stulecia, gdy państwa zbroiły się, aby podeptać przemocą prawa innych. Był to czas lęku, zastraszenia, w którym dominowało prawo silniejszego.
Dziś chcemy wejść w nowy okres. Po doświadczeniach obecnego stulecia, po tylu dziesięcioleciach ludzkich cierpień, indywidualnych i narodowych, chcemy wejść w epokę wzajemnego szacunku, szacunku wielkich wobec małych. Wszyscy mają prawo do szacunku. Zwłaszcza najmniejsi muszą mieć pewność, że ich suwerenne prawa będą respektowane.
Nie może znów zapanować lęk przed silniejszymi i większymi. Ci ostatni zaś nie tylko nie powinni budzić lęku w niniejszych i słabszych, ale sami winni gwarantować poszanowanie ich praw.
Takie są moje refleksje po podróży do trzech krajów bałtyckich, która prowadziła najpierw na Litwę, a następnie przez Łotwę do Estonii.
Dziękując Bożej Opatrzności za waszą niepodległość, za odzyskaną suwerenność i wolność, pragnę prosić wszystkich braci współtworzących wielką europejską rodzinę, by szukali środków, które stworzą międzynarodowe gwarancje dla sprawiedliwego ładu na naszym kontynencie. Proszę o to wszechmogącego Boga, proszę Chrystusa za pośrednictwem Jego Matki, ale proszę o to także instytucje społeczne, europejskie, a zwłaszcza samych Europejczyków, narody, rządy. To jest wspólne dobro naszego kontynentu, którego nie wolno zniszczyć.
Podczas Mszy św. modliliśmy się, a przede wszystkim słuchaliśmy słów Chrystusa: «Pokój mój zostawiam wam». Kończąc moją wizytę i tę liturgię w Tallinie, pragnę życzyć tego pokoju, który pochodzi od Chrystusa, wam wszystkim, bracia i siostry z Litwy, Łotwy i Estonii.
Kościół pragnie być sługą człowieka, wspólnot, narodów, całej ludzkości. Papieża nazywa się Sługą Sług Bożych. Chcemy trwać w tej postawie służby, w tym Piotrowym i chrześcijańskim posługiwaniu naszemu kontynentowi i całemu światu.
Drodzy bracia i siostry, synowie i córki, obywatele tej stolicy — Tallina i wszystkich innych miast: was także proszę o modlitwę. Aby urzeczywistnić ten program pokoju na naszym kontynencie, potrzebna jest wszędzie wielka modlitwa, ponieważ to, co naprawdę dobre, nie dokonuje się tylko ludzkimi siłami: «Beze Mnie nic nie możecie uczynić».
Potrzebna jest wielka modlitwa na naszym kontynencie i na całym świecie. Jest potrzebna, bo zagrożony jest pokój w Europie. Widzimy to zwłaszcza w krajach Półwyspu Bałkańskiego. Oby i ta wojna ustąpiła miejsca pokojowi.
Życzę wam, najmilsi, wszelkiego dobra od Boga Ojca wszechmogącego, przez Jego Syna Jezusa Chrystusa, naszego Odkupiciela, w mocy Ducha Świętego.
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (12/1993) and Polish Bishops Conference