Nie tylko selfie z papieżem. Jubileusz Młodych to czas, który kształtuje na całe życie

„Zrozumiałam, że bycie wierzącym to nie powód do wstydu, ale największy przywilej” – mówi Nikola, jedna z uczestniczek Jubileuszu Młodych w Rzymie. To był nie tylko czas wspólnego świętowania wiary, ale przede wszystkim moment, który jak mówią sami młodzi, może na zawsze odmienić ich życie.

W minioną niedzielę zakończyło się jedno z najważniejszych wydarzeń Roku Świętego 2025 – Jubileusz Młodych w Rzymie. Od 29 lipca do 3 sierpnia ponad milion młodych z całego świata, w tym 20 tysięcy z Polski, uczestniczyło w modlitwach, katechezach, koncertach, ale przede wszystkim w żywym doświadczeniu Kościoła.

W świecie, który przyspiesza, gubi sens, a młodych ludzi coraz częściej pozostawia zagubionych i bez drogowskazów, Jubileusz Młodych stał się przestrzenią zatrzymania. Papież mówił do nich o wolności wyboru, o odwadze podejmowania decyzji i o tym, że prawdziwe szczęście przychodzi nie wtedy, gdy mamy wszystko pod kontrolą, ale gdy pozwalamy się poprowadzić Bożej miłości.

Jako fundament prawdziwej przyjaźni wskazał niezmiennie Chrystusa „Kiedy nasze relacje odzwierciedlają tę intensywną więź z Jezusem, z pewnością stają się szczere, hojne i prawdziwe” – podkreślił Papież.

Te słowa poruszyły Agnieszkę, jedną z uczestniczek z diecezji toruńskiej:

„Szczególnie zapadły mi w pamięć słowa papieża na temat relacji przyjacielskich. Papież podkreślił że najważniejsza relacje i przyjaźń powinniśmy zbudować z Chrystusem. Jezusa stawiał za pierwszym miejscu. Mówił prosto i zwyczajnie, ale od serca” – powiedziała.

Im więcej trudu, tym więcej łask

Jak wspominają uczestnicy, nie był to łatwy wyjazd. Pielgrzymka do Rzymu, mimo swojej radosnej atmosfery, niosła ze sobą wiele wyrzeczeń i zmęczenia, ale jak podkreślają, to właśnie one stały się źródłem głębszego duchowego przeżycia.

„Było sporo niedogodności, wyrzeczeń, a nawet zmartwień, ale świadomość, że to pielgrzymka, że mogę ofiarować Bogu te kilka dni trudu, podnosiła mnie na duchu. Dzięki temu przestałam narzekać i spojrzałam na wszystko z innej perspektywy” – powiedziała Agnieszka.

Dla niej ten wyjazd był nie tylko doświadczeniem wspólnoty, ale też konkretną ofiarą.

„Całą pielgrzymkę ofiarowałam za dusze cierpiące w czyśćcu. I czasem wręcz cieszyłam się, gdy spotykał mnie jakiś trud, bo mogłam go oddać Jezusowi” – dodała.

Podobne doświadczenie miała Weronika z grupy toruńskiej, która w chwili kryzysu usłyszała słowa, które na długo zapamięta.

„Rozmawiałam z księdzem o trudnościach, które przeżywałam podczas wyjazdu. Powiedział mi wtedy coś, co dało mi dużo do myślenia: że właśnie w takich okolicznościach sprawdzamy własny charakter, a nasze serca otwierają się na drugiego człowieka. Te słowa zostały we mnie”.

Jubileusz Młodych to nie tylko selfie z papieżem. To czas, który kształtuje młodych na całe życie

Trwały fundament na dorosłe życie 

Wśród młodych uczestników dało się wyczuć pragnienie życia bardziej świadomego – opartego nie tylko na emocjach, ale na trwałym fundamencie. Wielu z nich wracało z Rzymu z przekonaniem, że nawet najmniejsze decyzje nabierają sensu, gdy są zakorzenione w wierze.

„Warto podejmować działania oparte na Bożym fundamencie, nawet jeżeli nie są to główne wartości, którymi się kierujemy” – zauważył Radek. 

Z kolei dla Nikoli największym przesłaniem pielgrzymki była radość i odwaga wiary.

„Zrozumiałam, że bycie wierzącym to nie powód do wstydu, ale największy przywilej. I chcę się tego trzymać” – powiedziała.

Słowa papieża będą teraz kiełkować w sercach uczestników. W codzienności – w klasach, na uczelniach, w rodzinach, w powołaniu. Dla wielu z nich to wydarzenie stanie się duchowym punktem odniesienia, kompasem w dorosłym życiu.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama