Stolica Apostolska jest głosem, na który czeka ludzkie sumienie

Przemówienie podczas noworocznego spotkania z korpusem dyplomatycznym, 9.01.1995

Noworoczne spotkanie korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej z Papieżem Janem Pawłem II odbyło się 9 stycznia w Sali Królewskiej. W imieniu przybyłych ambasadorów głos zabrał dziekan Joseph Amichia, ambasador Wybrzeża Kości Słoniowej, który przypomniał doniosłe wydarzenia z działalności pasterskiej Ojca Świętego w minionym roku, takie jak obrady dwóch Synodów Biskupów, utworzenie Papieskiej Akademii «Pro Vita» i Papieskiej Akademii Nauk Społecznych, Światowe Spotkanie Rodzin w Rzymie, podróż apostolska do Chorwacji, wypowiedzi związane z Międzynarodową Konferencją ONZ na temat Zaludnienia i Rozwoju, apele o pokój w Ruandzie, Bośni i Hercegowinie i na Bliskim Wschodzie, List do Rodzin, List Apostolski «Tertio millennia adveniente», publikacja i ogromny sukces wydawniczy w świecie książki «Przekroczyć próg nadziei». Jan Paweł II w swoim przemówieniu ukazał panoramę spraw i problemów, które niepokoją rodzinę ludzką oraz życzył pomyślnego i dobrego roku ambasadorom, ich rodzinom i krajom. «Pragnę z całego serca — powiedział — byśmy coraz ściślej współpracowali w tworzeniu klimatu braterstwa i zaufania między ludźmi i narodami, budując z Bożą pomocą świat bardziej godny człowieka». Stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską utrzymuje obecnie 157 krajów (w roku ubiegłym nawiązało je 10 państw). Na początku pontyfikatu Jana Pawła II liczba przedstawicielstw dyplomatycznych przy Watykanie wynosiła 97.

Ekscelencje, Panie i Panowie!

1. Tradycyjne spotkanie noworoczne z członkami korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Stolicy Apostolskiej jest dla mnie zawsze źródłem żywej satysfakcji.

Jak co roku pan ambasador Joseph Amichia, wasz znakomity rzecznik, wyraził w trafnie dobranych słowach życzenia, które zechcieliście mi złożyć. Serdecznie wam za nie dziękuję!

2. Także w minionym roku wzrosła liczba państw reprezentowanych przy siedzibie Następcy Piotra, w tym okresie bowiem dziesięć krajów nawiązało stosunki dyplomatyczne ze Stolicą Apostolską: Republika Południowej Afryki, Państwo Izrael, Haszymidzkie Królestwo Jordanii, Królestwo Kambodży, była jugosłowiańska Republika Macedonii, Federacja Państw Mikronezji, Samoa Zachodnie, Republika Surinamu, Królestwo Tonga i Republika Vanuatu. Cieszę się, że w ten sposób wzrasta liczba stałych partnerów Stolicy Apostolskiej.

3. Dzieje wielkiej ludzkiej rodziny, do której należą narody tak odmienne, odnotowują z pewnością wiele sukcesów, ale także bardzo liczne niepowodzenia. Wasz dziekan ukazał nam przed chwilą światła i cienie obecnej sytuacji. Ludzie wierzący wiedzą jednak, że człowiek, stworzony na obraz Boży, jest zdolny czynić dobro. Dlatego składając wam serdeczne życzenia pomyślnego i dobrego nowego roku, kieruję je także do wszystkich waszych rodaków oraz do rządzących waszymi krajami i do każdego z nich zwracam się słowami apostoła Pawła: «Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj!» (Rz 12, 21). Tak, dla dobra wszystkich chciałbym, aby u progu 1995 r. nad ludzkimi drogami zajaśniało Boże światło i pokój, których cudowny blask promieniuje z betlejemskiego żłóbka.

4. Niestety, w naszym świecie nadal zbyt często słyszymy jęki rozpaczy i bólu — wołanie naszych braci w człowieczeństwie, udręczonych wojną, niesprawiedliwością, brakiem pracy, ubóstwem, samotnością.

Niedaleko nas mieszkańcy Bośni i Hercegowiny, gdzie panuje surowa zima, nadal doświadczają na własnym ciele konsekwencji bezlitosnej wojny. Zawarty niedawno rozejm, choć jeszcze niepewny, doprowadzi może do poważnych negocjacji. Wobec tego dramatu, który jest w pewnej mierze katastrofą całej Europy, nie mogą pozostać obojętni czy neutralni ani zwykli obywatele, ani rządzący państwami. W tym konflikcie są agresorzy i są ofiary. Prawo międzynarodowe i zasady humanitarne zostały podeptane. Wszystko to domaga się zdecydowanej i konkretnej reakcji społeczności międzynarodowej. Rozwiązania nie mogą być uzależnione od podbojów dokonanych przez strony konfliktu. Niech prawo nigdy nie sankcjonuje rezultatów osiągniętych wyłącznie przemocą! Byłoby to klęską cywilizacji i fatalnym przykładem dla innych regionów świata.

Konflikty nękające kraje Kaukazu, a ostatnio także Federację Rosyjską w regionie Czeczenii, stawiają społeczność międzynarodową wobec poważnego problemu: jakimi środkami należy dążyć do zapewnienia naprawdę pokojowego współistnienia różnych narodów? Trzeba raz jeszcze przypomnieć, że negocjacje w razie potrzeby prowadzone przy pomocy instytucji międzynarodowych to jedyna droga, która może doprowadzić do usunięcia przeszkód utrudniających zgodne współżycie w tych regionach świata, gdzie ludność jest bardzo zróżnicowana etnicznie, religijnie i językowo i gdzie należy uszanować tożsamość każdej społeczności.

5. Dla wielu narodów przemoc i nienawiść są nadal najsilniejszą pokusą i najłatwiejszym rozwiązaniem. Myślę między innymi o Afryce i o jej niewygasłych do końca zarzewiach wojny: o Liberii, Somalii i południowym Sudanie, gdzie nikt jeszcze nie może myśleć spokojnie o przyszłości. O Angoli, gdzie przemoc i nędza nadal sieją śmierć. O Ruandzie, próbującej wydostać się z otchłani, w której pogrążyło ją planowe i barbarzyńskie ludobójstwo, a także o sąsiednim Burundi, gdzie również istnieje niebezpieczeństwo wybuchu kolejnego, absurdalnego konfliktu etnicznego. W tak wielkim kraju, jakim jest Zair, nie nastąpiła jeszcze oczekiwana przebudowa demokratyczna. Zaś na wybrzeżach Morza Śródziemnego jesteśmy świadkami spustoszeń, jakich dokonuje w Algierii brutalna przemoc, która nie oszczędza nawet niewielkiej wspólnoty katolickiej. Tam również trzeba niezwłocznie wypracować formułę ogólnonarodowego dialogu, który jest nieodzowny.

Panie i panowie, nie możemy pozostawić własnemu losowi tak wielkiego kontynentu, jakim jest Afryka. Tak — konieczny jest międzynarodowy zryw solidarności z Afryką: przede wszystkim po to, aby przemówić do rozsądku tym, którzy zwalczają się nawzajem z bronią w ręku, powodowani nienawiścią rasową, dążeniem do władzy i przywilejów; następnie po to, aby położyć kres haniebnemu handlowi bronią, ponieważ umacnia on tych, którzy wierzą jedynie w przemoc; na koniec po to, aby dopomóc narodom żyjącym poniżej progu ubóstwa. Głęboki niepokój budzi bowiem fakt, że w minionym roku międzynarodowa pomoc dla Afryki wyraźnie się zmniejszyła. Nie można zaś zapominać, że spośród czterdziestu najuboższych krajów świata, aż trzydzieści leży w Afryce...

6. Międzynarodowa solidarność jest potrzebna tym bardziej, że nasz świat u progu 1995 r. jest jakby podzielony na strefy bogate i żyjące w pokoju oraz regiony dotknięte przez kryzysy, ubóstwo i wojny. Te sytuacje stanowią nieustanne zagrożenie dla pokoju na świecie.

Wiemy na przykład, ze w Ameryce Łacińskiej, z wyjątkiem kilku krajów, demokracja poczyniła prawdziwe postępy. Życzymy zatem narodowi haitańskiemu i narodowi kubańskiemu, aby i one znalazły najwłaściwsze drogi wyjścia z obecnej sytuacji i ustanowienia demokracji w swoich krajach, tak boleśnie doświadczonych. Z drugiej strony trzeba jednak stwierdzić, że na całym kontynencie, mimo pierwszych oznak wzrostu gospodarczego, nadal konieczne są rozległe reformy społeczne, które pozwolą wykorzenić te prawdziwe plagi, jakimi są nędza i niesprawiedliwość. Są one między innymi przyczyną takich zjawisk, jak handel narkotykami i przestępczość, równie wywrotowych jak niegdyś działalność partyzantów.

Azja i region Pacyfiku coraz lepiej uświadamiają sobie swoją odrębność oraz swój potencjał społeczny i gospodarczy. To pozytywne zjawisko. Aby jednak mogło ono stać się czynnikiem pojednania i pokoju, współpraca na płaszczyźnie gospodarczej musi także przybrać postać międzynarodowej solidarności, która uwzględnia ogromną różnorodność krajów, języków, narodowości, kultur i religii, tak aby rozwój materialny nie dokonywał się nigdy kosztem praw człowieka i wbrew jego słusznym aspiracjom.

Przyglądając się rozległym przestrzeniom naszej planety, pragnę teraz poświęcić szczególną uwagę mieszkańcom Sri Lanki i Timoru Wschodniego, którzy nadal cierpią na skutek bolesnych napięć. Nie zapominam też o wielkich narodach Chin i Wietnamu, przechodzących proces rozległej przebudowy gospodarczej i społecznej. Myślę zwłaszcza o wiernych Kościoła katolickiego, którzy żyją w tych krajach i ofiarnie im służą; niestety nie mogą oni jeszcze praktykować swej wiary w warunkach pełnej swobody.

7. W świecie połączonym siecią wzajemnych zależności narody są zmuszone — nolens volens — do współistnienia. Trzeba jednak przejść od współistnienia do partnerstwa. Izolacja jest już rozwiązaniem przestarzałym.

Dlatego praktyka embarga ekonomicznego, ściśle zdefiniowana przez prawo, to narzędzie, którym należy się posługiwać z wielką rozwagą i w świetle precyzyjnych kryteriów prawnych i etycznych. Jest to środek nacisku, wywieranego na rządy, aby skłonić je do zmiany polityki sprzecznej z międzynarodowym kodeksem postępowania. Ale w pewnym sensie jest to także akt przemocy, która uderza boleśnie w ludność krajów objętych embargiem, czego przykładem jest obecna sytuacja kilku z nich. Często docierają do mnie apele o pomoc od osób, które na skutek embarga zostały skazane na izolację i nędzę. Chciałbym tutaj przypomnieć wam, dyplomatom, że przed nałożeniem tego rodzaju sankcji należy zawsze rozważyć ich konsekwencje humanitarne, a także dbać o to, by sankcje pozostawały we właściwej proporcji do zła, które mają usunąć.

8. Te uwagi nie mają charakteru utopijnego, na szczęście bowiem nie brak sytuacji, w których działanie społeczności międzynarodowej rzeczywiście okazało się dalekowzroczne i skuteczne. Korzystam z dzisiejszej okazji, aby wyrazić poparcie zwłaszcza dla wszystkich stron zaangażowanych w proces pokojowy na Bliskim Wschodzie. Dowodzi on, że podejmując dialog można zmienić bieg historii. ,Wiemy oczywiście, że na tej Ziemi Świętej, gdzie prawie dwa tysiące lat temu narodził się Jezus, nadal istnieją konflikty i przejawy dyskryminacji. Naród palestyński nadal oczekuje pełnego zaspokojenia swoich aspiracji. Liban nie odzyskał całkowitej suwerenności. Ufajmy jednak, że i to się zmieni.

Nigdy nie zabraknie ludzi odważnych, gotowych do spotkania i dialogu. Będą oni umieli znaleźć właściwe metody budowania społeczeństw, w których każda osoba jest potrzebna innym, zaś różnorodność jest przyjmowana jako bogactwo. Traktatu pokojowego nie można napisać krwią, ale rozumem i sercem!

Przykładem tego jest Afryka Południowa. Ten wielki kraj okazał dojrzałość, dopuszczając do wyborów obywateli wszystkich ras; stał się przez to wzorem dla wielu innych krajów Afryki i całego świata, gdyż duch pojednania i kompromisu przeważył tam nad napięciami i nieuniknionymi wstrząsami okresu przejściowego.

Zawarcie rozejmu w Irlandii Północnej oraz podjęcie negocjacji między przedstawicielami obydwu obozów, walczących ze sobą od dziesięcioleci, to proces pomyślny. Pragnę zachęcić wszystkie zainteresowane strony, aby szczerze poszukiwały rozwiązania politycznego, które musi się opierać na przebaczeniu i wzajemnym szacunku.

Tak, panie i panowie, jestem przekonany, że jeśli wojna i przemoc szerzą się — niestety — niczym epidemia, to samo można powiedzieć o pokoju. Dajmy mu szansę! W obliczu rozpadu społeczeństw niegdyś zjednoczonych z własnej woli albo pod przymusem, wobec drapieżnych nacjonalizmów, wobec jawnych lub ukrytych prób narzucania innym własnej dominacji — członkowie społeczności międzynarodowej powinni jednomyślnie dążyć do ostatecznego zwycięstwa postawy umiaru i braterstwa, która otwiera drogę dialogu i współdziałania.

9. Za kilka miesięcy będziemy obchodzili 50. rocznicę założenia Organizacji Narodów Zjednoczonych: wypada życzyć sobie, aby stawała się ona coraz skuteczniejszym narzędziem umacniania i obrony pokoju. W ostatnich latach ONZ organizuje coraz więcej operacji służących utrzymaniu pokoju, a także interwencji wspierających procesy demokratycznej przebudowy państw, które odrzuciły reżimy jednopartyjne. Organizacja stworzyła również trybunały, mające sądzić osoby podejrzane o dokonywanie zbrodni wojennych.

Ta doniosła ewolucja każe oczekiwać, że Organizacja będzie nieustannie zdobywać coraz bardziej stosowne i skuteczne narzędzia działania, które pozwolą jej realizować swoje aspiracje. W gruncie rzeczy, osiągnięcia takich instytucji jak ONZ dowodzą, że poszanowanie praw człowieka oraz przestrzeganie zasad demokracji i prawa to fundamenty, na których musi się opierać nasz niezmiernie złożony świat, gdyż samo jego istnienie zależy od uznania człowieka za prawdziwy cel wszelkiej polityki.

10. Taka wizja kierowała poczynaniami Stolicy Apostolskiej podczas niedawnej Konferencji na temat Zaludnienia i Rozwoju, która obradowała w Kairze we wrześniu 1994 r. W obliczu próby umniejszenia roli osoby i jej motywacji — i to w dziedzinie tak ważnej, jak ludzkie życie i solidarność — Stolica Apostolska uznała, że ma obowiązek uświadomić rządzącym państwami, jakie spoczywają na nich powinności, oraz ukazać im zagrożenia, jakie wiążą się z narzucaniem całej ludzkości wizji rzeczywistości i stylu życia przyjętego przez mniejszość. Stolica Apostolska uważa, że czyniąc to broniła człowieka. Pozwólcie, że przypomnę w tym kontekście niezapomniane słowa mego poprzednika, papieża Pawła VI, z jego orędzia na Boże Narodzenie 1973 r.: «Biada tym, którzy podnoszą rękę na człowieka, bo on rodzi się przeznaczony do życia już w łonie matki. Rodzi się obdarzony tym niebezpiecznym, ale boskim przywilejem, jakim jest wolność, którą można wychowywać, ale której nie wolno podeptać. Rodzi się jako osoba, wystarczalna sama w sobie, ale odczuwająca też w sobie potrzebę środowiska społecznego; rodzi się obdarzony zdolnością myślenia i chcenia, przeznaczony do dobra, ale zdolny błądzić i grzeszyć. Rodzi się dla prawdy, rodzi się dla miłości».

Takiego stanowiska i takiego świadectwa oczekiwało od Stolicy Apostolskiej wielu uczestników konferencji w Kairze. Taka zresztą jest jej racja bytu w łonie wspólnoty narodów: być głosem, na który czeka ludzkie sumienie, nie umniejszając w żaden sposób znaczenia innych tradycji religijnych. Stolica Apostolska jako autorytet duchowy i powszechny będzie nadal nieść tę posługę ludzkości, pragnie bowiem niestrudzenie przypominać o wymogach dobra wspólnego, o poszanowaniu osoby ludzkiej, o promocji najwyższych wartości duchowych.

Stawką jest tutaj transcendentny wymiar człowieka: nie może on być uzależniony od samowoli rządzących ani od ideologii. Również ludzie odpowiedzialni za sprawy społeczne mają służyć człowiekowi: ich współobywatele, obdarzając ich zaufaniem, oczekują od nich niezłomnej wierności dobru, wytrwałości w wysiłkach, uczciwości w zarządzaniu sprawami publicznymi, a także umiejętności wysłuchania każdego, bez żadnej dyskryminacji. Istnieje konkretna moralność służby publicznej, która wyklucza nie tylko korupcję, ale także wszelkie dwuznaczności i kompromisy. Stolica Apostolska uważa, że jej posługa polega na budzeniu sumień i nie ma na celu żadnych korzyści doczesnych, jako że niewielkie Państwo Watykańskie nie jest niczym innym, jak tylko minimalnym zapleczem, którego Kościół potrzebuje, aby spełniać swoje zadania jako niezależny autorytet duchowy, uznany na forum międzynarodowym. Wasza obecność tutaj, panie i panowie, świadczy o tym, że tak też pojmują jej rolę rządy waszych krajów.

11. Panie i panowie, pozostaje mi jeszcze podziękować wam za mądrość, z jaką wykonujecie swoje zadania, i raz jeszcze życzyć wszystkiego najlepszego wam samym, waszym rodzinom i narodom, które reprezentujecie. Pragnę z całego serca, byśmy coraz ściślej współpracowali w tworzeniu klimatu braterstwa i zaufania między ludźmi i narodami, budując z Bożą pomocą świat bardziej godny człowieka. Niech Bóg błogosławi was i waszych rodaków — On, «który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy» (Ef 3, 20)!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama