Przemówienie do włoskich parlamentarzystów, 14.11.2002
W czwartek 14 listopada 2002 r. Jan Paweł II udał się do zabytkowego pałacu Montecitorio — dzieła Gian Lo-renzo Berniniego i Carlo Fontany, w przeszłości będącego rezydencją papieską, a obecnie siedzibą Izby Deputowanych — aby spotkać się z członkami obu izb Parlamentu, prezydentem i premierem. Przemówienia powitalne wygłosili marszałkowie obu izb. Pier Ferdinando Casini, marszałek Izby Deputowanych, podkreślił symboliczną wymowę wizyty Jana Pawła II, która świadczy o definitywnym przezwyciężeniu historycznych konfliktów sprzed półtora wieku, gdy Państwo Kościelne było uważane za główną przeszkodę na drodze do zjednoczenia Włoch. Zwrócił też uwagę na szczególne znaczenie papieskiego nauczania w czasach, gdy zawiodły wszystkie ideologie, a nauka i technika okazują się bezradne wobec najważniejszych pytań człowieka. W kontekście zjednoczenia Europy Casini z uznaniem mówił o papieskiej trosce o duchową tożsamość kontynentu, o europejską «duszę, która w swej istocie jest chrześcijańska, i to również w tych, którzy nie są chrześcijanami. Marcello Pera, marszałek Senatu, stwierdził, Że chrześcijaństwo odegrało decydującą rolę w definiowaniu podstawowych praw człowieka, na których opiera się nowożytna demokracja. Cywilizacja zachodnia — powiedział — wyrasta z kultury grecko--rzymskiej, od której przejęliśmy ideę państwa i jego instytucji, oraz Z kultury judeochrześcijańskiej, która wniosła do naszej cywilizacji personalistyczne rozumienie człowieka i jego niepodważalnej godności. Dziś Europa, stwierdził Marcello Pera, która powinna być dumna ze swego dziedzictwa, stoi przed realnym niebezpieczeństwem zagubienia swej tożsamości. Przemówienie Jana Pawła II, wielokrotnie przerywane oklaskami parlamentarzystów, trwało 46 minut. Można w nim wyróżnić dwa wyraźne nurty. Jeden ukazuje wpływ chrześcijaństwa na historię, kulturę i społeczną wrażliwość Włochów. Drugi dotyczy Italii, a dokładniej Rzymu jako kolebki cywilizacji zbudowanej na przekonaniu o absolutnym priorytecie dobra wspólnego i osoby ludzkiej, przekonaniu wyrażonym w przytoczonej przez Papieża starożytnej sentencji: «Hominum causa omne ius constitutum est». Nie historia jednak, lecz przyszłość Włoch, aktualne sprawy tego kraju, jak rodzina, kryzys demograficzny, szkolnictwo, bezrobocie, więziennictwo itp., były głównymi wątkami przemówienia. Papież nie zachęcał Włochów do powielania wzorców z przeszłości, lecz do tego, by wierni swej tożsamości, czerpali z tych samych co w przeszłości źródeł: żywej wiary w Chrystusa i uniwersalnej prawdy o człowieku, którego godność, zależy od tego, kim jest, a nie od tego, co posiada. Na zakończenie papieskiej wizyty parlamentarzyści przekazali Ojcu Świętemu miniaturową, odlaną w srebrze kopię wawelskiego Dzwonu Zygmunta. Dla upamiętnienia tego wydarzenia ufundowano również dwa stypendia w wysokości 30 tys. euro dla studentów z krajów rozwijających się. Przed odjazdem z pałacu Montecitorio w Auli Ministrów Papież spotkał się z prezydentem Włoch Carlo Azeglio Ciampim, premierem rządu Silvio Berlusconim oraz Z wieloma innymi włoskimi politykami.
Panie Prezydencie Republiki Włoskiej !
Panowie Przewodniczący Izby Deputowanych i Senatu, Panie Prezesie Rady Ministrów, szanowni Posłowie i Senatorowie!
1. Czuję się głęboko zaszczycony uroczystym przyjęciem, jakiego dzisiaj doznaję w tej dostojnej siedzibie Parlamentu, w której cały włoski naród jest przez was godnie reprezentowany. Z szacunkiem i serdecznie pozdrawiam wszystkich i każdego z obecnych, w pełni świadom doniosłego znaczenia, jakie ma obecność Następcy św. Piotra w Parlamencie włoskim.
Dziękuję panu przewodniczącemu Izby Deputowanych i panu przewodniczącemu Senatu Republiki za wzniosłe słowa, w których wyrazili wspólne wszystkim przekonania. Wypowiedzieli je także w imieniu milionów obywateli, którzy codziennie dają mi dowody życzliwości i przywiązania przy okazji moich licznych spotkań z nimi. Ta życzliwość towarzyszyła mi zawsze, już od pierwszych miesięcy po wyborze na Stolicę św. Piotra. Także przy tej okazji pragnę za to wyrazić głęboką wdzięczność wszystkim Włochom.
Już w latach moich studiów w Rzymie i później, dzięki kolejnym wizytom we Włoszech, które odbywałem jako biskup, zwłaszcza podczas Soboru Watykańskiego II, nieustannie rósł we mnie podziw dla tego kraju, w którym ewangeliczne orędzie, przyniesione tu już w czasach apostolskich, zrodziło cywilizację bogatą w uniwersalne wartości i stało się zaczynem wspaniałego rozkwitu sztuki, wyrażającej tajemnice wiary w dziełach pełnych niezrównanego piękna. Ileż razy mogłem niejako dotknąć ręką chwalebnych śladów oddziaływania chrześcijaństwa na obyczaje i kulturę włoskiego narodu, czego konkretnym świadectwem są też liczne postaci świętych mężczyzn i kobiet, których charyzmat wywarł niezwykle głęboki wpływ na ludy Europy i świata. Wystarczy wspomnieć św. Franciszka z Asyżu i św. Katarzynę ze Sieny, patronów Włoch.
2. Jakże głęboka jest więź łącząca Stolicę Apostolską z Włochami! Jak dobrze wiemy, rozwijała się ona w bardzo różnych epokach, pośród zawiłości i sprzeczności historii. Zarazem jednak musimy uznać, że właśnie ten ciąg burzliwych czasem wydarzeń stał się źródłem bodźców bardzo pozytywnych zarówno dla Kościoła rzymskiego, a więc dla Kościoła katolickiego, jak i dla narodu włoskiego.
W ten proces zacieśniania wzajemnych więzi i współpracy, w duchu poszanowania niezależności i autonomii każdej ze stron, doniosły wkład wnieśli wielcy papieże, których Włochy dały Kościołowi i światu w ubiegłym stuleciu: wystarczy wspomnieć Piusa XI, papieża pojednania, i Piusa XII, papieża ocalenia Rzymu, a w czasach nam bliższych — papieży Jana XXIII i Pawła VI, których imiona ja sam przejąłem, podobnie jak wcześniej Jan Paweł I.
3. Podejmując próbę syntetycznego ujęcia historii minionych stuleci, moglibyśmy powiedzieć, że bardzo trudno byłoby zrozumieć tożsamość społeczną i kulturową Włoch oraz misję cywilizacyjną, którą wasz kraj pełnił i nadal pełni w Europie i w świecie, gdybyśmy nie pamiętali o tym życiodajnym źródle, jakim jest chrześcijaństwo.
Niech mi zatem będzie wolno zaapelować z należnym szacunkiem do was, wybranych przedstawicieli tego narodu, a zarazem do wszystkich Włochów, byście z wewnętrznym przekonaniem i głęboką świadomością nadal pokładali ufność w tym dziedzictwie cnót i wartości, jakie przekazali wam przodkowie. Opierając się na tej ufności, można z rozwagą podejmować nawet złożone i trudne problemy chwili obecnej, a co więcej — śmiało sięgać wzrokiem ku przyszłości, zastanawiając się, jaki wkład mogą wnieść Włochy w rozwój ludzkiej cywilizacji.
Czyż patrząc, na przykład, na niezwykły dorobek kultury prawnej, gromadzony w ciągu stuleci od czasów Rzymu pogańskiego, można nic poczuwać się do obowiązku dalszego głoszenia światu tej fundamentalnej prawdy, że centralną zasadą wszelkiego sprawiedliwego ładu społecznego musi być poszanowanie człowieka, jego godności i jego niezbywalnych praw? Trafnie ujmowała to już starożytna formuła: Hominum causa omne ius constitutum est. Stwierdzenie to wyraża pośrednio przekonanie, że istnieje «praw-da o człowieku», której nie sposób nie dostrzec, niezależnie od barier językowych i odmienności kultur.
To właśnie miałem na myśli, gdy przemawiając na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w 50. rocznicę powstania tej organizacji, przypomniałem, że istnieją uniwersalne prawa człowieka, zakorzenione w naturze osoby, i że odzwierciedlają one obiektywne zasady powszechnego prawa moralnego. Powiedziałem też wówczas, że «prawa te nie są bynajmniej abstrakcyjnymi formułami, ale przeciwnie — mówią nam coś bardzo ważnego o konkretnym życiu każdego człowieka i każdej grupy społecznej. Przypominają nam też, że nie żyjemy w świecie irracjonalnym i pozbawionym sensu, ale że istnieje w nim moralna logika, która rozjaśnia ludzką egzystencję i umożliwia dialog między ludźmi i narodami» (przemówienie do Zgromadzenia Ogólnego ONZ, Nowy Jork, 5 października 1995 r., «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 11-12/1995, s. 5).
4. Śledząc z życzliwą uwagą życie tego wielkiego narodu, dochodzę też do przekonania, że aby wyraźniej ukazać swoje przyrodzone zalety, powinien on umocnić więzi wewnętrznej solidarności i jedności. Ze względu na bogactwo jego długich dziejów, jak i na wielorakość i żywotność różnych społeczności oraz przejawów aktywności społecznej, kulturowej i gospodarczej, które składają się na bogatą fizjonomię ludności i terytorium kraju, rzeczywistość Włoch jest niewątpliwie bardzo złożona, a wszelka wymuszona jednolitość zubożałaby ją i krępowała.
Drogą, która pozwala zachować i wykorzystać te odmienności, tak jednak, aby nie stawały się przyczyną sporów i przeszkodą dla wspólnego postępu, jest droga szczerej i lojalnej solidarności. Postawa ta jest głęboko zakorzeniona w duszy i w obyczajach włoskiego narodu, a obecnie znajduje wyraz — między innymi — w licznych i godnych uznania formach wolontariatu. Ale potrzeba tej solidarności odczuwalna jest także w relacjach między różnymi środowiskami włoskiego społeczeństwa oraz między różnymi regionami geograficznymi, zamieszkiwanymi przez to społeczeństwo.
Wy sami, jako przywódcy polityczni i przedstawiciele instytucji, możecie być na tym polu wzorem niezwykle ważnym i przekonującym, tym bardziej znamiennym, im bardziej dialektyka stosunków politycznych nakazuje raczej podkreślać kontrasty. Wasza działalność ujawnia bowiem pełnię wzniosłego powołania w takiej mierze, w jakiej jest motywowana autentycznym duchem służby obywatelom.
5. Decydującym czynnikiem jest w tej perspektywie głęboka wrażliwość na wspólne dobro, poruszająca serca wszystkich. Nauczanie Soboru Watykańskiego II na ten temat jest bardzo jasne: «Wspólnota polityczna istnieje (...) dla dobra wspólnego, w którym znajduje ona pełne uzasadnienie i sens i z którego bierze swoje pierwotne i sobie właściwe prawo» (Gaudium et spes, 74).
Wyzwania stojące przed demokratycznym państwem domagają się od wszystkich ludzi dobrej woli, niezależnie od ich poglądów politycznych, solidarnej i ofiarnej współpracy w budowaniu wspólnego dobra kraju. Współpraca ta nie może też być pozbawiona odniesienia do podstawowych wartości, wpisanych w samą naturę człowieka. Pisałem o tym w encyklice Veritatis splendor, przestrzegając przed «groźbą sprzymierzenia się demokracji z relatywizmem etycznym, który pozbawia życie społeczności cywilnej trwałego moralnego punktu odniesienia, odbierając mu, w sposób radykalny, zdolność rozpoznawania prawdy» (n. 101). Istotnie — pisałem z kolei w encyklice Centesimus annus — jeśli «nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza. Historia uczy, że demokracja bez wartości łatwo przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm» (n. 46) — również historia XX wieku, który niedawno się zakończył.
6. Przy tej uroczystej okazji nie mogę też przemilczeć innego jeszcze poważnego zagrożenia, jakie ciąży nad przyszłością tego kraju, oddziałując już dziś na jego życie i możliwości rozwoju. Mam na myśli kryzys urodzin, niż demograficzny i starzenie się społeczeństwa. Surowe świadectwo liczb każe uświadomić sobie ogrom problemów ludzkich, społecznych i ekonomicznych, przed jakimi kryzys ten nieuchronnie postawi Włochy w najbliższych dziesięcioleciach, przede wszystkim jednak przynagla, a nawet — śmiem powiedzieć — zobowiązuje obywateli do rozważnego i zgodnego działania, które przyczyni się do wyraźnej zmiany tej tendencji.
Duszpasterstwo wspierające rodzinę, zachęcające do otwartości na życie i — w szerszym wymiarze — do kierowania się w życiu logiką daru z siebie to wkład Kościoła w kształtowanie mentalności i kultury, które mogą przyczynić się do odwrócenia tej tendencji. Ale rozległe są też możliwości działania politycznego, które respektując prawa rodziny jako naturalnej społeczności opartej na małżeństwie, zgodnie z zasadą zawartą w konstytucji Republiki Włoskiej (por. art. 29), może dążyć do obniżenia kosztów społecznych i ekonomicznych prokreacji i wychowania dzieci.
7. W obecnej epoce przemian, często radykalnych, gdy doświadczenia z przeszłości wydają się tracić znaczenie, coraz bardziej potrzebna jest solidna formacja człowieka. Także na tym polu, szanowni przedstawiciele narodu włoskiego, potrzebne jest jak najszersze współdziałanie, aby rodzice, którzy ponoszą tu największą odpowiedzialność, mogli uzyskać stosowną pomoc. Formacja intelektualna i wychowanie moralne młodzieży to dwie najważniejsze drogi, na których każdy może poddać próbie samego siebie w decydującym okresie dorastania, poszerzyć horyzonty myślowe i przygotować się do konfrontacji z rzeczywistością.
Życie człowieka jest prawdziwie ludzkie dzięki kulturze. Poprzez kulturę człowiek staje się bardziej człowiekiem, zyskuje pełniejszy udział we właściwym sobie «bytowaniu». Jest zresztą oczywiste, że mądrość nakazuje wyżej cenić człowieka za to, kim jest, niż za to, co posiada. Ludzka wartość osoby jest w sposób bezpośredni i istotny uzależniona od «być», a nie od «mieć». Właśnie dlatego kraj troszczący się o własną przyszłość wspiera rozwój szkolnictwa w zdrowym klimacie wolności i nie szczędzi wysiłków, aby polepszyć jego jakość, w ścisłym współdziałaniu z rodzinami i z wszystkimi środowiskami społecznymi, jak zresztą dzieje się w większości krajów europejskich.
Nie mniej istotny z punktu widzenia formacji człowieka jest też klimat moralny dominujący w stosunkach społecznych, który obecnie w znacznym stopniu kształtowany jest przez środki przekazu: jest to wyzwanie stojące przed każdym człowiekiem i każdą rodziną, ale w szczególny sposób przed tymi, którzy pełnią odpowiedzialne funkcje polityczne i instytucjonalne. Kościół ze swej strony także na tym polu będzie niestrudzenie pełnił swą misję wychowawczą, nieodłącznie związaną z jego naturą.
8. Prawdziwie humanitarny charakter danej społeczności ujawnia się w szczególny sposób w trosce, jaką potrafi ona otoczyć swoich najsłabszych członków. Patrząc na drogę, jaką po zniszczeniach II wojny światowej przeszły Włochy w ciągu minionych sześćdziesięciu lat, trudno nie podziwiać ogromnych osiągnięć w budowaniu społeczeństwa, które wszystkim ma zapewnić godziwe warunki życia. Ale nie sposób nie dostrzec też poważnego kryzysu zatrudnienia, zwłaszcza wśród ludzi młodych, oraz licznych, starych i nowych, form ubóstwa, nędzy i marginalizacji społecznej, które nękają w waszym kraju wiele osób i rodzin, zarówno Włochów, jak i imigrantów. Wielka jest zatem potrzeba spontanicznej i powszechnej solidarności, w którą Kościół z całego serca stara się włączać na wszelkie sposoby. Solidarność ta musi jednak znajdować trwałe oparcie przede wszystkim w działalności instytucji publicznych. W tej perspektywie należy zwrócić uwagę — nie zaniedbując niezbędnej troski o bezpieczeństwo obywateli — na sytuację w zakładach karnych, w których więźniowie żyją często w warunkach dotkliwej ciasnoty. Akt łaski wobec nich, polegający na złagodzeniu kar, byłby wyraźnym znakiem wrażliwości na ich sytuację, który zapewne zachęciłby ich do osobistej przemiany, pozwalającej na ponowną pozytywną integrację ze społeczeństwem.
9. Włochy, ufające we własne siły i wewnętrznie spójne, są wielkim bogactwem dla innych krajów Europy i świata. Pragnę podzielić się z wami tym przekonaniem, w chwili gdy określany jest kształt instytucjonalny Unii Europejskiej i gdy wydaje się już bliskie jej poszerzenie o liczne kraje Europy Środkowowschodniej, które przypieczętuje niejako proces likwidacji jej nienaturalnego podziału. Żywię nadzieję, że także za sprawą Włoch nowe fundamenty europejskiego «wspólnego domu» zostaną umocnione «spoiwem» tego wspaniałego dziedzictwa religijnego, kulturowego i społecznego, które w ciągu stuleci ukształtowało wielkość Europy.
Aby tak się stało, należy się wystrzegać wizji kontynentu ograniczonej jedynie do aspektów ekonomicznych i politycznych albo wzorowanej bezkrytycznie na stylach życia inspirowanych konsumpcjonizmem i obojętnych na wartości duchowe. Jeśli nowa jedność Europy ma być trwała i stabilna, należy dołożyć starań, aby była oparta na podstawach etycznych, które niegdyś stanowiły jej fundament, a zarazem otwarta na bogactwo i różnorodność kultur i tradycji poszczególnych narodów. Także w tym dostojnym zgromadzeniu chciałbym ponowić wezwanie, które w minionych latach kierowałem do różnych narodów kontynentu: «Europo, na początku nowego tysiąclecia na nowo otwórz drzwi Chrystusowi!»
10. W nowym stuleciu, niedawno rozpoczętym, coraz bardziej potrzeba zgody, solidarności i pokoju między narodami. Są one bowiem niezbędne w świecie zespolonym coraz ściślejszymi więzami wzajemnych zależności i połączonym globalną siecią wymiany i komunikacji, w którym wszakże nadal istnieją rażące nierówności. Niestety, nadzieje na pokój są brutalnie przekreślane przez zaostrzające się chroniczne konflikty, poczynając od tego, który wykrwawia Ziemię Świętą Obrazu sytuacji dopełnia międzynarodowy terroryzm, który przybrał nowe, przerażające rozmiary i w sposób całkowicie wypaczony odwołuje się do wielkich religii. W rzeczywistości zaś właśnie ta sytuacja powinna przynaglać religie do ujawnienia całego ukrytego w nich potencjału pokoju, tak aby mogły prowadzić i niejako «nawracać» ku wzajemnemu zrozumieniu kultury, które z nich czerpią inspirację
Do tego wielkiego dzieła, od którego zależeć będą w najbliższych dziesięcioleciach losy rodzaju ludzkiego, chrześcijaństwo jest szczególnie dobrze przygotowane, ponosi tez za me szczególną odpowiedzialność głosząc Boga miłości, chce być postrzegane jako religia wzajemnego szacunku, przebaczenia i pojednania Włochy i inne kraje, które wywodzą się z historycznej macierzy wiary chrześcijańskiej, są niejako z natury przygotowane, aby wskazywac ludzkości nowe drogi pokoju, me lekceważąc współczesnych zagrożeń, ale me ulegając tez logice konfliktu, który niczego me rozwiązuje
Szanowni przedstawiciele narodu włoskiego, z mego serca płynie żarliwa modlitwa z tego prastarego i dostojnego miasta — z tego «Rzymu, gdzie i Chrystus jest Rzymianinem», wedle znanych słów Dantego (Czyściec, 32, 102) — proszę Odkupiciela człowieka, aby sprawił, ze umiłowany naród włoski będzie nadal żył — dziś i w przyszłości — zgodnie ze swoją chwalebną tradycją, czerpiąc z niej nowe, obfite owoce cywilizacji, które służyć będą materialnemu i duchowemu postępowi całego świata
Niech Bóg błogosławi Włochy!
opr. mg/mg
Copyright © by L'Osservatore Romano (2/2003) and Polish Bishops Conference