Przemówienie podczas Audiencji generalnej - 2 II 1967
Fakt, że kult i hołd Maryi włączony został przez niedawny Sobór powszechny w Konstytucję dogmatyczną o Kościele, zobowiązuje również i nas do ponownego rozważania pobudek i form naszego kultu maryjnego. Czy katolik wierzący może kiedykolwiek powątpiewać o jego słuszności? Czy może ktoś myśleć, że kłóci się on i przeciwstawia temu jedynemu i najwyższemu kultowi, jaki składamy Chrystusowi, a przez Chrystusa i w Duchu Świętym - Bogu Ojcu naszemu? Jak można mówić, że jest on zbędny, podczas gdy jest on odbiciem zamiarów Bożych względem Matki Chrystusowej, a wszystkie wielkie podstawowe prawdy całej ekonomii zbawienia w Maryi znajdują swój jasny wyraz? Na pewno wszyscy mamy to przekonanie, że cześć oddawana Maryi związana jest istotnie z kultem Chrystusa, z którego wypływa i do którego prowadzi. Chrystus Pan gwarantuje nam to, że wyznanie wiary naszej w niego i w jego Kościół, jest żywe, mocne i pełne przekonania. Bez czci Matce Najświętszej oddawanej, w sposób rozumny i pobożny, to wyznanie wiary naszej byłoby zubożone i w jakiś sposób zagrożone.
Powinniśmy więc ożywiać naszą pobożność maryjną, poszukując w źródłach biblijnych, a także w wielowiekowym i autentycznym rozmyślaniu Kościoła, tych prawd, które ją rodzą. A oprócz prawd powinniśmy również oczyszczać i upiększać formy naszej maryjnej pobożności. Nie dopuśćmy, by została ona kiedykolwiek odcięta od źródeł nauki katolickiej, ale korzystajmy z nich w taki sposób, by znajdowała ona w nich i zasady i bodźce, dzięki którym wypowiada się w sposób autentyczny. Podobnie i uczucia serca i przejawy artystyczne stanowić powinny potwierdzenie tej prawdy, w której kult ten się zakorzenia, ukazując, że w Maryi prawda ta bardziej jest żywa i bardziej wzniosła, aniżeli w jakimkolwiek innym. stworzeniu.
Źródło: Paweł VI - Trwajcie Mocni w wierze t.1 - wyd. Apostolstwa Młodych - Kraków 1970
opr. kk/mg