Pomóc chrześcijanom w Ziemi Świętej

Sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej jest krytyczna - są nie tylko marginalizowani, ale wręcz prześladowani, zarówno przez muzułmanów, jak i ortodoksyjnych Żydów

Pomóc chrześcijanom w Ziemi Świętej

W okresie Bożego Narodzenia myśli każdego chrześcijanina biegną ku miejscu, gdzie narodził się Jezus, a które nazywamy Ziemą Świętą. Są jednak wierni, którzy mają szczególne związki z Ziemią Zbawiciela — są to członkowie zakonów, które powstały właśnie tam w czasach średniowiecza, a działają do dnia dzisiejszego. Wśród nich jest Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie. Założył go w 1099 r. Gotfryd de Bouillon, książę Dolnej Lotaryngii, który na początku zgromadził wokół siebie w Jerozolimie 20 rycerzy i duchownych w celu opieki nad Bożym Grobem. Zakon, który następnie przyjął regułę św. Augustyna, został zatwierdzony przez papieży i mógł się rozwijać w wielu krajach Europy. Bożogrobcy — bo tak tradycyjnie nazywani są członkowie zakonu — przybyli również do Polski, gdzie sprowadził ich w 1163 r. Jaksa z Miechowa. Miechów stał się ich główną siedzibą w naszym kraju — tutaj powstało słynne sanktuarium Bożego Grobu. Miechowscy zakonnicy przyczynili się do wprowadzenia w polskim Kościele uroczystości Wielkiego Tygodnia i tradycji budowy Bożego Grobu w Wielki Piątek. Oprócz tego zajmowali się działalnością charytatywną: szpitalnictwem, a następnie również szkolnictwem. Niestety, po okresie rozkwitu zakon przestał istnieć i dopiero w połowie XIX wieku odrodził się z inicjatywy Stolicy Apostolskiej. Obecnie celem bożogrobców jest wspieranie Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy oraz pomoc chrześcijanom w Ziemi Świętej.

Dziś Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie liczy ok. 28 tys. członków na świecie (w Polsce jest ich ponad 260). Jego Wielkim Mistrzem jest od 2011 r. kard. Edwin Frederick O'Brien — Amerykanin, urodzony w Nowym Jorku w dzielnicy Bronx, emerytowany arcybiskup Baltimore. Przeprowadziłem z nim rozmowę z okazji świąt Narodzenia Pańskiego.

(W. R.)

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: — Jako wielki mistrz Zakonu Rycerskiego Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie jest Ksiądz Kardynał szczególnie zainteresowany Jerozolimą i Ziemią Świętą. Proszę powiedzieć Czytelnikom „Niedzieli”, jaka jest obecnie sytuacja w ziemi Jezusa.

KARD. EDWIN FREDERICK O'BRIEN: — Sytuacja jest krytyczna. Można odnieść wrażenie, że za każdym razem w okresie Bożego Narodzenia mamy tam do czynienia z jakimś kryzysem, który wydaje się nie do rozwiązania. W związku z różnymi wyzwaniami musimy się mobilizować do okazywania solidarności z chrześcijanami w Ziemi Świętej, którzy często czują się usunięci na margines i zapomniani. Sytuacja pogorszyła się głównie ze względu na kryzys w Syrii oraz w Libanie. Dziękujemy natomiast Bogu za politykę króla Jordanii, który jest bardzo pomocny i pełen zrozumienia dla problemów mniejszości i zapewnia im opiekę.

— Mówi się, że nie będzie pokoju na świecie, jeśli nie nastanie pokój w Jerozolimie. Aby rozwiązać kluczowy problem Jerozolimy, Stolica Apostolska proponowała zapewnienie statusu specjalnego starej części miasta, które uznawane jest za wyłączną stolicę zarówno przez Żydów, jak i przez Palestyńczyków. Chciałbym zacytować Jana Pawła II, który wypowiedział się na ten temat 23 lipca 2000 r. przed modlitwą „Anioł Pański”: „Stolica Apostolska niezmiennie uważa, że tylko status specjalny gwarantowany przez społeczność międzynarodową może zapewnić skuteczną ochronę najświętszym miejscom Świętego Miasta oraz zabezpieczyć swobodę wyznawania wiary i kultu wszystkim wiernym, którzy w tamtym regionie i na całym świecie patrzą na Jerozolimę jako na skrzyżowanie dróg pokoju i zgodnego współistnienia”. Czy ta propozycja w obecnej sytuacji politycznej jest możliwa do zrealizowania?

Stolica Apostolska chciałaby, aby ta propozycja była aktualna, ale zbyt wiele wydarzyło się w międzyczasie. Potrzebujemy większej współpracy ze strony rządu izraelskiego, który całkowicie odrzuca tę propozycję. A na dodatek zakłada coraz to nowe osiedla żydowskie we wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu Jordanu, wbrew Narodom Zjednoczonym. To jeszcze bardziej utrudnia znalezienie rozwiązania konfliktu. 
Prawdą jest, że nie będzie pokoju na świecie, dopóki nie zostaną rozwiązane konflikty w Jerozolimie i w Ziemi Świętej, ale na to potrzeba wiele czasu. To wielkie wyzwanie polityczne — Kościół jest w tę sprawę zaangażowany, próbuje być budowniczym pokoju, jak to pokazuje papież Franciszek. Miejscowi biskupi i księża są znakiem jedności nie tylko między sobą, ale też z innymi.

— Czy istnieje ryzyko, że wielkie zagrożenie, jakie stanowi Państwo Islamskie, może zepchnąć na drugi plan rozwiązanie kryzysu izraelsko-palestyńskiego?

Jest wiele problemów, z którymi mamy do czynienia. Pierwszy wielki problem to ekstremizm na Bliskim Wschodzie. Jest on związany w jakiś sposób z problemem braku wolności dla Arabów na Zachodnim Brzegu i w Ziemi Świętej, ale nic nie może usprawiedliwić ekstremizmu. Tym bardziej że zaczyna się on szerzyć po całym świecie — jak rak.

— Są też ekstremiści żydowscy...

Tak, ale dzisiaj mordercami są ekstremiści, którzy deklarują się jako muzułmanie, chociaż wielu innych muzułmanów odrzuca przemoc. Uważam, że potrzeba będzie wiele czasu, aby wykorzenić wszelkie ekstremizmy, szczególnie ten islamski.

— Zakon Rycerski Świętego Grobu Bożego w Jerozolimie jest bardzo zaangażowany w pomoc chrześcijanom w Ziemi Świętej. Na czym polegała ta pomoc w ostatnich latach?

Nasz zakon przede wszystkim udziela pomocy finansowej — 10 mln dol. Pomoc ta trafia do chrześcijan poprzez patriarchat jerozolimski. Utrzymujemy 45 szkół, 60 parafii oraz pomagamy niektórym wiernym — których jest coraz mniej — aby pozostali w Ziemi Świętej. Do szkół chrześcijańskich chodzi bardzo wiele dzieci muzułmańskich i w ten sposób Kościół przyczynia się do tworzenia atmosfery harmonii i pokoju między chrześcijanami i muzułmanami. Temu służą również ośrodki charytatywne, z których korzystają wszyscy, bez względu na wyznawaną religię. 
Inną formą pomocy są organizowane przez nas pielgrzymki do Ziemi Świętej.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama