Rekolekcje wczoraj i dziś

Rekolekcje w życiu Kościoła

Rekolekcje wczoraj i dziś

Gerard Siwek CSsR

Rekolekcje wczoraj i dziś

Wydawnictwo Homo Dei
Kraków 2011
ISBN 978-83-62579-06-8
Format książki: 140x200
Stron: 240
Rodzaj okładki: miękka
cena: 29.00 zł

fragment książki:

3. Rekolekcje w życiu Kościoła

Ks. Herbert Simon, poszukując teologicznych podstaw rekolekcji, zauważa, że są one „»kairosem Kościoła«, czyli »chwilą sposobną«, w której w szczególny sposób działa Bóg dla jego odnowy w Duchu Świętym” 1. To stwierdzenie, wypowiedziane może bardziej z myślą o rekolekcjach parafialnych ogólnych, odnieść można do każdego rodzaju rekolekcji. Wszystkie bowiem, nawet indywidualnie odprawiane, choćby nie były tego świadome, mają eklezjalny wymiar. Nawiązując do przyjętego rozróżniania w jednej rzeczywistości Kościoła Kościoła-komunii i Kościoła-misji, postaram się wskazać że rekolekcje mają znaczenie dla obydwu tych rzeczywistości.

3.1. Znaczenie rekolekcji dla Kościoła jako komunii

Nawiązując do nauczania Soboru Watykańskiego II, Katechizm Kościoła Katolickiego przypomina, że „Kościół nie jest tylko jakimś zgromadzeniem wokół Chrystusa, lecz jest on zjednoczony w Nim, w Jego Ciele” (KKK 789). O rzeczywistości Kościoła-komunii w duchu soborowej eklezjologii pisze Jan Paweł II między innymi w adhortacji apostolskiej Christifi deles laici. Wychodząc od teologicznej interpretacji samego pojęcia komunii, wywodzącego się z łacińskiego communio, które używane jest najczęściej w znaczeniu „wspólnota”, „społeczność”, „zjednoczenie”, wyjaśnia, że podstawowy sens tego terminu odnosi się do zjednoczenia z Bogiem przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym. „To zjednoczenie – zdaniem papieża – dokonuje się w słowie Bożym i sakramentach. Chrzest jest bramą i fundamentem »komunii« Kościoła; Eucharystia jest źródłem i szczytem całego życia chrześcijańskiego (por. LG 11). Komunia z Ciałem Chrystusa w Eucharystii oznacza i sprawia, czyli buduje wewnętrzne zjednoczenie (komunię) wszystkich wiernych w Ciele Chrystusa, którym jest Kościół (por. 1 Kor 10, 16n.)” (ChL 19). Nawiązując zaś do katechizmowej prawdy o sanctorum communio, Jan Paweł II w tej samej adhortacji pisze: „Kościół jest właśnie świętych obcowaniem (komunią). A obcowanie to oznacza dwojaki rodzaj życiowego uczestnictwa: wcielenie chrześcijan w życie Chrystusa oraz więź jednej miłości pośród wszystkich wiernych, na tym i na tamtym świecie. Jedność z Chrystusem i w Chrystusie, i jedność pośród chrześcijan w Kościele”. W dalszym ciągu swej wypowiedzi papież przypomina niektóre biblijne obrazy Kościoła-komunii, na przykład: owczarnię, trzodę, winorośl, duchową budowlę, święte miasto, a w szczególności zaczerpnięty z listów św. Pawła Apostoła obraz ciała. Nie omieszka przy tym zaznaczyć, że „stałym i niewyczerpanym źródłem tejże jedności w Kościele i jedności Kościoła jest Duch Święty” (ChL 19).

Jan Paweł II sprawę kościelnej komunii uważa za tak ważną, że wytyczając program pracy duszpasterskiej na trzecie tysiąclecie chrześcijaństwa w liście apostolskim Novo millennio ineunte, zobowiązuje do krzewienia „duchowości komunii”. Chodzi mu przy tym o takie sprawy, jak pogłębianie świadomości obecności Trójcy Świętej w nas i w naszych braciach; umacnianie zdolności odczuwania więzi z bratem w wierze istniejącej dzięki jedności Mistycznego Ciała, uczenie się postrzegania bliźniego jako kogoś bliskiego i dzielenia z nim radości, cierpienia, odgadywania nawet jego pragnień, zaspokajania jego potrzeb oraz ofiarowywania mu swojej przyjaźni; wyrabianie w sobie zdolności dostrzegania w drugim człowieku pozytywnych cech; ćwiczenie się w umiejętności wzajemnego noszenia brzemion (por. Ga 6, 2); wyzbywanie się egoistycznej rywalizacji, bezwzględnego dążenia do kariery, nieufności i zazdrości (por. NMI 43). Niebagatelny wkład w rozwój Kościoła jako misji wnoszą rekolekcje. Uwidoczni się on, gdy zauważymy związek pomiędzy indywidualnym aspektem rekolekcji, czyli ich wkładem w rozwój osobistej świętości, a kościelną komunią. Ułatwia to Jan Paweł II, gdy w cytowanej tutaj adhortacji Christifi deles laici pisze: „już samo przeżywanie świętości, wynikające z uczestnictwa w życiu świętego Kościoła, jest pierwszym i fundamentalnym wkładem w budowanie kościelnej wspólnoty jako »świętych obcowania«” (ChL 17).

A zatem samo wspieranie rekolektantów w realizacji właściwie rozumianej świętości ma już eklezjalno-wspólnotowy wymiar. Kiedy bowiem fundamentem wspólnoty jest miłość, będąca zarazem istotą świętości, jej zaś źródłem jest Bóg, który jest miłością, to rekolekcyjne wezwanie do odpowiadania miłością na miłość Boga buduje wspólnotę. Potwierdzają to znane słowa św. Jana Apostoła: Jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować (1 J 4, 11). Kiedy rozwój wspólnoty dokonuje się przez coraz ściślejsze zjednoczenie jej członków z Chrystusem, to rekolekcje, pogłębiając jedność z Nim, pogłębiają zarazem kościelną wspólnotę.

Dlatego też nie od dziś wiadomo, że nie można być chrześcijaninem w izolacji. We wspólnocie staliśmy się chrześcijanami, we wspólnocie nimi jesteśmy, we wspólnocie pogłębiamy nasze bycie nimi, a żyjąc wedle chrześcijańskich zasad na co dzień, tę wspólnotę budujemy. Pięknie tę myśl wyraził kard. Ratzinger, jeszcze zanim zasiadł na Stolicy Piotrowej, pisząc w jednej ze swych licznych publikacji, że „wszelka ludzka wiara jest współ-wiarą (c) każda modlitwa jest współ-modlitwą z całym modlącym się Kościołem, a prawdziwe słuchanie Pisma może odbywać się tylko jako współ-słuchanie z nim” 2. Dlatego Eucharystia, będąca sakramentem miłości, jest zarazem sakramentem wspólnoty.

Tak jak nie można być chrześcijaninem w izolacji, tak też nie można w izolacji osiągnąć świętości. Pięknie na ten temat w encyklice Spe salvi pisze Benedykt XVI: „Nikt nie żyje sam. Nikt nie grzeszy sam. Nikt nie będzie zbawiony sam. Nieustannie w moje życie wkracza życie innych: w to, co myślę, mówię, robię, działam. I na odwrót, moje życie wkracza w życie innych: w złym, jak i w dobrym. Tak więc moje wstawiennictwo za drugim nie jest dla mnie czymś obcym, zewnętrznym, również po śmierci” (SS 48).

W związku z tym, co zostało wyżej powiedziane, zauważyć trzeba wielki wkład rekolekcji w budowanie Kościoła jako komunii przez ich ukierunkowanie na dokonanie zmiany mentalności (gr. metanoein) i postępowania (gr. epistrephein), tradycyjnie nazywane nawróceniem. Wszak Kościół w doczesności jawi się jako święty i grzeszny zarazem, a więc potrzebujący nawrócenia, a pełnię swej świętości osiągnie dopiero w czasach eschatologicznych, kiedy pojawi się jako chwalebny, niemający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego (Ef 5, 27). Dlatego Sobór Watykański II naucza: „Kościół obejmujący w swoim łonie grzeszników, święty i zarazem potrzebujący oczyszczenia, podejmuje ustawiczną pokutę i odnowienie swoje” (LG 8). Kościół gromadzi grzeszników nie po to, by ich w grzechu utwierdzać, lecz po to, by pomagać im się z niego wyzwalać.

Misja nawracania powierzona przez Chrystusa uczniom odnosi się zatem nie tylko do pogan. Nawrócenie (metanoia) w prawdziwie chrześcijańskim rozumieniu tego słowa oznacza stale dokonującą się zmianę sposobu myślenia i postępowania, będącą wyrazem rozwoju nowego życia w Chrystusie, które głosi wiara. Św. Paweł Apostoł mówi o nieustannym doskonaleniu myśli i czynów prowadzącym do coraz pełniejszego utożsamienia z Chrystusem, by móc kiedyś powiedzieć: Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2, 20). A zatem być chrześcijaninem oznacza żyć w stanie nieustannego nawracania się wedle wezwania Jezusa: nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1, 15; Mt 4, 17) 3.

Mówimy zatem o dwóch nawróceniach. Pierwsze dokonuje się w niepowtarzalnym przyjęciu sakramentu chrztu, drugie natomiast – w powtarzalnym przystępowaniu do sakramentu pokuty, będącego sakramentem stałego nawracania się.

Dziełu nieustannego nawracania się związanego z sakramentem pokuty od dawien dawna służą wszelkiego typu rekolekcje. Dzięki temu stają się one czynnikiem postulowanych przez Sobór „oczyszczenia” i „odnowy” Kościoła, służących pogłębianiu jego wspólnotowego wymiaru. Oczyszczając bowiem siebie, Kościół umacnia zarazem swoją jedność z Bogiem przez Chrystusa w Duchu Świętym. Umacnia w ten sposób więź miłości pomiędzy jego członkami, a to z kolei przyczynia się do ujawniania się Kościoła jako wspólnoty wierzących, w której pulsuje „dynamizm miłości wzbudzonej przez Ducha Chrystusa” (DCE 28).

Przekonanie o wkładzie rekolekcji w dzieło budowy kościelnej wspólnoty nie może być pięknie brzmiącą teorią. Musi znaleźć odzwierciedlenie w praktyce. Aby tak się stało, powinny one wyraźniej niż dotychczas ujawnić swój wspólnototwórczy potencjał.

W tym celu rekolekcje powinny być postrzegane w wymiarach bardziej wspólnotowych. Muszą przestać kojarzyć się jedynie z okazją do indywidualnej odnowy duchowej rekolektantów, z przygotowaniem ich do owocniejszego skorzystania z sakramentu pokuty, z nakłanianiem do prowadzenia gorliwszego osobistego życia. Powinny natomiast być rozumiane przede wszystkim jako okazja do uroczystego, publicznego, radosnego zgromadzenia wspólnoty Kościoła wokół Chrystusa Zmartwychwstałego, w celu złożenia Mu publicznego, społecznego, liturgicznego uwielbienia i dziękczynienia. A zatem ich tradycyjne indywidualno-pokutne zadania powinny być ubogacone wspólnotowymi 4. Dlatego już w założeniu, przy określaniu celu, powinny mieć na względzie przyczynienie się do rozwoju wspólnoty chrześcijańkiej.

Konkretnych sposobów osiągnięcia tego może być bardzo wiele. Jednym z podstawowych byłoby wytwarzanie takiej atmosfery, która uświadamiałaby uczestnikom, że nie są wierzącymi w izolacji, że stanowią integralną część Kościoła – Mistycznego Ciała Chrystusa, że więzy, jakie łączą ich z Chrystusem, łączą ich również pomiędzy sobą.

Innym sposobem byłoby udzielanie szczegółowych pouczeń popartych publicznymi świadectwami, jak żyć na co dzień świadomością owej przynależności do wspólnoty Chrystusowego Kościoła, jak ją pielęgnować i rozwijać 5.

Do takich sposobów należałoby też ukazywanie uczestnikom rekolekcji wspólnotowego wymiaru świętości, która jest ich powołaniem. Rekolekcje nie mogą pozostawać przy głoszeniu indywidualistycznego jej ideału jako osobistego zmagania się człowieka z własnymi słabościami, swego rodzaju zalecanej niegdyś w pismach ascetycznych „walki duchowej”, chociażby wedle koncepcji wspominanego już teatyna Wawrzyńca Scupolego. Ów ceniony w XVII wieku, a dziś wznawiany autor koncentruje się w swej koncepcji doskonałości na zwalczaniu wad i nabywaniu cnót, mnożąc zewnętrzne praktyki pobożne, w celu urzeczywistnienia obrazu idealnego chrześcijanina jako swego rodzaju człowieka doskonałego w stoickim rozumieniu tego słowa.

Zdarzało się w historii Kościoła, że praktyki pobożne, takie jak pielgrzymki, kult relikwii i świętych, bractwa, posty, odpusty, stawały się wystarczającym przejawem świętości, zastępując troskę o rozwój zażyłej więzi z Bogiem i bliźnimi, ale nie były to czasy szczególnie chlubne dla Kościoła. Nie lekceważąc oczywiście uświęconych tradycją indywidualnych ćwiczeń pobożnych czy ascetycznych praktyk, należałoby przede wszystkim zwracać uwagę na ożywianie i pogłębienie osobistej relacji z Chrystusem Zmartwychwstałym, będącej źródłem i warunkiem poprawnych więzi z innymi – podstawą autentycznej wspólnoty.

Trzeba by zatem nadawać wspólnotowy wymiar wszystkim, bardziej czy mniej tradycyjnym, ćwiczeniom pobożnym stosowanym w rekolekcjach, takim jak: śpiewy, modlitwy, adoracje, czytanie i rozważanie słowa Bożego, dzielenie się Ewangelią, refleksja nad własnym życiem, rozmowa z kierownikiem duchowym, rachunek sumienia, korzystanie z sakramentu pokuty, sprawowanie Eucharystii itp.

Urzeczywistnianie tego wspólnototwórczego celu staje się łatwiejsze, kiedy rekolekcje są głoszone przez grupę złożoną tak z duchownych, jak i świeckich, a także kiedy są w nie czynnie angażowani sami rekolektanci. Postulat ten, realizowany już w wielu rekolekcjach grupowych czy specjalistycznych, powinien być w stopniu większym, niż ma to miejsce, urzeczywistniany również w rekolekcjach parafialnych ogólnych. W parafiach istnieje przecież coraz więcej różnego rodzaju wspólnot podstawowych, nie mówiąc już o wspólnotach Kościoła domowego (por. LG 11), które gotowe są czynnie włączyć się w rekolekcje, jeżeli tylko zostaną o to poproszone.

Przy ich pomocy można by na przykład tak zaplanować rekolekcje, by odbywały się nie tylko w kościele, ale i w rodzinach. Wówczas w planie rekolekcji, obok zgromadzeń w kościele, uwzględnić by należało codzienne, dodatkowe spotkania w rodzinach, zaproponować ich godzinę oraz program. Byłby to praktyczny wyraz wspólnotowego wymiaru rekolekcji. Jawiłyby się one wyraźniej jako kairos, okazja, czas sposobny do pogłębiania więzi rodzinnych, międzyludzkich oraz wspólnotowego charakteru parafii jako Kościoła lokalnego.

Przekonanie wiernych, że nie tylko należą do Kościoła, ale go współtworzą, że są Kościołem, będzie budzić poczucie odpowiedzialności za niego, ułatwiać wyzbywanie się jakiejkolwiek postaci ekskluzywizmu religijnego, a rozwijać chrześcijański uniwersalizm. Parafia stanie się otwarta na wszystkich, nie tylko na czynnie uczestniczących w jej życiu, nie tylko na wierzących, ale również na sytuujących się na obrzeżach życia parafialnego, nieutożsamiających się z Kościołem katolickim, wierzących inaczej lub też niewierzących w ogóle. Będzie przybierać charakter misyjny. Nie tylko w tym sensie, że będzie wspierać finansowo, modlitewnie i personalnie tzw. regiony misyjne, ale także dlatego, że będzie pamiętać o sytuacjach misyjnych istniejących w jej własnych granicach 6.

Ponieważ zaś, jak przypomina papież w Christifi deles laici, „kościelna komunia jest darem, wielkim darem Ducha Świętego” (por. ChL 20), rekolekcje, aby stać się prawdziwie eklezjalnymi, muszą wyraźniej otworzyć się na Jego działanie. Przede wszystkim powinni to robić rekolekcjoniści, gdyż od tego w dużej mierze zależeć będzie stopień otwartości na działanie Ducha Świętego samej koncepcji rekolekcji, a w konsekwencji i rekolektantów. Jedynie pod tymi warunkami każde rekolekcje, nie tylko charyzmatyczne, staną się prawdziwą odnową w Duchu Świętym. Nie od rzeczy będzie zauważyć, że również tylko wtedy dokonywać się może zyskujące na aktualności, jak już wspomniano, rozeznanie duchowe.

Organizatorzy rekolekcji stają zatem wobec nowych wyzwań dotyczących tak doboru rekolekcjonistów, jak i przyjęcia koncepcji rekolekcji. Wiele bowiem zdaje się wskazywać na to, że przy malejącej frekwencji w rekolekcjach ogólnoparafialnych wzrastać będzie liczba wiernych oczekujących rekolekcji z prawdziwego zdarzenia, oferujących rzetelne rozeznanie ich duchowego stanu i udzielających kompetentnych pouczeń dotyczących prowadzenia intensywniejszego życia religijnego. Gdyby natomiast ich potrzeby nie zostały zaspokojone, będą tego szukać gdzie indziej.

Wymienione wyżej przykładowo sposoby nadawania rekolekcjom wspólnotowego wymiaru trzeba by znacznie uszczegółowić. Miały one ogólny charakter, gdyż ukazywały jedynie niejako kierunki pożądanych przemian w tym zakresie. Sprawa okazuje się niełatwa, gdyż domaga się poważnego przemyślenia sensu rekolekcji oraz opracowania ich strategii z uwzględnieniem danych okoliczności. Podjęcie tej zrozumiałej, koniecznej, ale trudnej sprawy staje się potrzebą chwili. Byłoby to z korzyścią dla rekolektantów, jak i dla rekolekcji. Rekolektanci otrzymaliby pełniejszą formację duchową, a rekolekcje pogłębiłyby swój sens i podreperowały nieco podupadającą opinię (zwłaszcza rekolekcje ogólnoparafialne). Od sprostania wymienionym wymogom uzależnione też będzie znaczenie rekolekcji dla dzisiejszego Kościoła jako komunii, a w konsekwencji również dla Kościoła jako misji.

3.2. Znaczenie rekolekcji dla Kościoła jako misji

Pius XI w przywoływanej tutaj często encyklice Mens nostra, mówiąc o zadaniach, jakie mają do spełnienia rekolekcje, zauważa, że służą one także „budzeniu gorliwości w pozyskaniu dusz Chrystusowi, co zwykle nazywamy duchem apostolskim”. Zdaniem papieża ich apostolskie znaczenie jest tym większe, że wzrasta potrzeba działalności misyjnej tak „na dalekich niwach misyjnych”, jak i w krajach z dawna chrześcijańskich 7.

Prorocza intuicja Piusa XI znalazła potwierdzenie w nauce Soboru Watykańskiego II, który przewiduje, że w pewnych grupach społecznych, w których Kościół jest od dawna obecny, warunki jego obecności i działania mogą na tyle ulec zmianie, że musi on rozważyć, czy nie zachodzi potrzeba podjęcia nowej działalności misyjnej (AG 6).

Przekonanie ojców Soboru podziela Paweł VI, pisząc w adhortacji apostolskiej Evangelii nuntiandi o potrzebie nie tylko pierwszej, ale także powtórnej ewangelizacji (por. EN 53, 54). Podobnie Jan Paweł II w encyklice Redemptoris missio uzasadniając stałą aktualność misji ad gentes, nie omieszkał podkreślić konieczności nowej ewangelizacji, czyli niejako właściwej działalności misyjnej, w społeczeństwach o „chrześcijaństwie dawnej daty” (RM 33).

Pius XI w Mens nostra wyraża następnie jakże aktualne do dziś przekonanie, że potrzebnych apostołów należy szukać nie tylko wśród kapłanów diecezjalnych i zakonnych, lecz również wśród ludzi świeckich, ściśle współpracujących z hierarchią, zwłaszcza w dziele Akcji Katolickiej. Uważa on zarazem, że środkiem kształtującym członków tejże Akcji na prawdziwych apostołów i rzetelnych współpracowników kościelnej hierarchii w dziele apostolskim powinny być właśnie omawiane przez niego ćwiczenia duchowe. Poleca zatem udzielanie osobnych serii ćwiczeń dla różnych grup członków Akcji Katolickiej, zwłaszcza dla należącej do niej młodzieży. Wyraża przy tym nadzieję, że dobrze odprawione ćwiczenia duchowe często stają się również źródłem prawdziwych powołań misyjnych, wyrażających się w całkowitym poświęceniu dziełu misji. Słowa Piusa XI nabierają szczególnej aktualności dziś, kiedy w Polsce, za sprawą Jana Pawła II, odradza się dzieło Akcji Katolickiej.

Na kanwie przytoczonej wyżej wypowiedzi Piusa XI zauważyć należy, że misyjność Kościoła nie idzie jedynie w parze z jego komunijną naturą, ale jest czymś, co z niej w naturalny sposób wyrasta. Tak komunia, jak i misja zakorzenione są przecież w wewnętrznej komunii Boga w Trójcy Świętej Jedynego (por. AG 2). Stosunek komunii i misji wyjaśnia Jan Paweł II w Christifi deles laici: „Komunia i misja są ze sobą głęboko związane, przenikają się i nawzajem implikują tak dalece, że komunia jest równocześnie źródłem i owocem misji: komunia jest misyjna, misja zaś służy komunii. Zawsze jeden i ten sam Duch gromadzi i jednoczy Kościół oraz posyła go, aby głosił Ewangelię »aż po krańce ziemi« (Dz 1, 8)” (ChL 32). W Redemptoris missio doda jeszcze, że od początku „misja widziana jest jako zadanie wspólnotowe i odpowiedzialność Kościoła lokalnego, który potrzebuje »misjonarzy«, by zwrócić się ku nowych horyzontom” (RM 27). Natomiast Benedykt XVI w encyklice Deus caritas est podkreśla chrystocentryczny wymiar tej kwestii. Wskazuje na związek z Chrystusem jako źródło komunii i misji, pisząc, że „zjednoczenie z Chrystusem jest jednocześnie zjednoczeniem z wszystkimi, którym On się daje. Nie mogę mieć Chrystusa tylko dla siebie samego; mogę do Niego należeć tylko w jedności z wszystkimi, którzy już stali się – lub staną się – Jego” (DCE 14).

Dzięki ścisłemu powiązaniu komunii i misji rekolekcje – jak zauważyliśmy wyżej – służąc Kościołowi-komunii, niejako w automatyczny sposób służą jednocześnie Kościołowi-misji. To teoretyczne przekonanie powinno znaleźć wyraz w rekolekcyjnej praktyce. Czy tak się stanie, zależeć będzie od tego, na ile przeniknie ono świadomość organizatorów i głosicieli rekolekcji, oraz od tego, czy będą oni mieli dość dobrej woli, ofiarności i pomysłowości, by piękną teorię zamienić w czyn. Płaszczyzn, na których rekolekcje mogą praktycznie służyć Kościołowi jako misji, jest wiele. Warto wymienić przynajmniej kilka z nich:

• Rekolekcje służą Kościołowi jako misji już przez samo realizowanie swego podstawowego zadania, określanego jako wspieranie rekolektantów na drodze ich indywidualnego rozwoju duchowego w perspektywie świętości. Wszak tak jak właściwe rozumienie świętości zawiera w sobie wspólnotowy charakter, o czym wiemy, zawiera w sobie także poczucie obowiązku dzielenia się nią z innymi. Przypomina o tym Nota doktrynalna Kongregacji Nauki Wiary: „Pierwszą pobudką do ewangelizacji jest miłość Chrystusa pragnąca wiecznego zbawienia innych. Prawdziwi ewangelizatorzy pragną jedynie bezinteresownie obdarowywać innych tym, co sami darmo otrzymali” 8.

Stwierdzenie Kongregacji to po prostu wniosek wypływający z wyznania św. Pawła Apostoła: miłość Chrystusowa przynagla nas (2 Kor 5, 14). Świadomość tej prawdy inspirowała działalność wszystkich prawdziwych głosicieli Ewangelii, odwołujących się do przekonania apostołów: Bo my nie możemy nie mówić tego, cośmy widzieli i słyszeli (Dz 4, 20).

• Rekolekcje służą Kościołowi jako misji również przez dokonywanie duchowej odnowy poszczególnych jego członków czy tworzących go wspólnot. Poprzez pogłębianie ich życia duchowego czynią z nich skuteczniejsze narzędzie w realizowaniu ewangelizacyjnej misji Kościoła. Wiadomo, że skuteczność ewangelizacji uzależniona jest od wiarygodności ewangelizatorów. Im głębsze doświadczanie miłości Chrystusa ujawniają, tym owocniej ewangelizują. Odnosi się to najpierw do całego Kościoła, który jest pierwszym ewangelizatorem. Dlatego Paweł VI, odwołując się do nauczania Soboru Watykańskiego II, stwierdza w Evangelii nuntiandi, że Kościół jako głosiciel Ewangelii zaczyna swe dzieło od ewangelizowania samego siebie. Będąc świadom, że jest święty i zarazem ciągle potrzebujący oczyszczenia, „nieustannie podejmuje pokutę i odnowę” (LG 8). Tylko dzięki temu nieustannemu odnawianiu się, pisze dalej papież, Kościół może zachować swą świeżość, żarliwość i moc w głoszeniu Ewangelii (por. EN 15).

Ponieważ Kościół swoją misję ewangelizacyjną wypełnia za pośrednictwem konkretnych ewangelizatorów, to im ich działalność jest wiarygodniejsza, tym wiarygodniejszy staje się on sam, a jego misja ewangelizacyjna – skuteczniejsza.

Najskuteczniejszym środkiem ewangelizacji będzie zatem świadectwo życia ewangelizatorów. Chrystus liczy bowiem nie tyle na ich słowa, ile na ich czyny, gdyż powiedział: Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali (J 13, 35). Paweł VI w przywoływanej wyżej adhortacji stwierdza zatem, że „za pierwszy środek ewangelizowania należy uważać świadectwo życia prawdziwie i ściśle chrześcijańskiego, które trwa w nieodłącznej wspólnocie z Bogiem, a zarazem w nieograniczonej gorącości ducha poświęca się dla innych” (EN 41). Przekonanie swego poprzednika potwierdza Jan Paweł II, pisząc w Redemptoris missio, że „świadectwo życia chrześcijańskiego jest pierwszą i niezastąpioną formą misji” (RM 42). On też wielokrotnie upominał się o prawdziwych, czyli świętych misjonarzy i ewangelizatorów, tak duchownych, jak i świeckich (por. ChL 35; PDV 82; RM 90). Dla podkreślenia powszechności owego przekonania wystarczy odwołać się jeszcze chociażby do wypowiedzi Katechizmu Kościoła Katolickiego, że skuteczność apostolstwa tak świeckich, jak i duchownych zależy od ich żywego zjednoczenia z Chrystusem (por. KKK 864).

• Rekolekcje służą Kościołowi jako misji także przez – omówione wcześniej – budowanie go jako wspólnoty, gdyż ma ono znaczenie również dla Kościoła jako misji. Przecież, według Jana Pawła II, „komunia rodzi komunię i w samej swej istocie przyjmuje kształt komunii misyjnej” (ChL 32).

Jednak aby rekolekcje mogły praktycznie spełniać pokładane w nich nadzieje na służenie Kościołowi jako misji, muszą przeorientować swój cel oraz stosowane metody w kierunku budowania prawdziwej wspólnoty apostolskiej.

Za zadanie powinny mieć budowanie wspólnoty apostolskiej we właściwym tego słowa znaczeniu. O jej apostolskości świadczyć ma nie tylko to, że wzorem dla niej jest wspólnota opisana w Dziejach Apostolskich, w której wszyscy trwali jednomyślnie na modlitwie (Dz 1, 14), mając jakby jednego ducha i jedno serce (por. Dz 4, 32–37). Świadczyć ma o niej również to, że stosuje do siebie słowa wypowiedziane przez Jezusa do uczniów: Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi (Dz 1, 8).

Dlatego znamiennym wyrazem apostolskości wspólnoty Kościoła jest sukcesja (łac. successio – następstwo) apostolska, polegająca na nieprzerwanym trwaniu w nim misji powierzonej przez Chrystusa apostołom, a przez nich przekazywanej biskupom jako ich następcom, później zaś ich pomocnikom diakonom i kapłanom. W tej misji otrzymanej od Chrystusa uczestniczą na swój sposób wszyscy członkowie Kościoła (por. KKK 862–863), a nie tylko jego hierarchiczni przedstawiciele. Stąd daną wspólnotę kościelną można będzie uznać za apostolską jedynie wówczas, kiedy żyje ona świadomością uczestnictwa w posłannictwie, misji (gr. apostello, łac. mittere – posyłać) powierzonej przez Chrystusa Kościołowi.

Wkład rekolekcji w budowanie Kościoła jako misji będzie polegać na uświadamianiu uczestnikom, iż są depozytariuszami misyjnego posłannictwa, i to nie wobec mieszkańców odległych kontynentów, ale wobec siebie nawzajem. Uświadamianie tego aspektu misyjności ad intra staje się niezwykle aktualne, gdyż uległo ono zapomnieniu. Przez wiele lat pojęcie misyjności miało przestrzenny, geograficzny wymiar. Odnosiło się do krajów niechrześcijańskich, w których wysłannicy krajów chrześcijańskich głosili Chrystusa, udzielali chrztu i zakładali Kościoły. Stąd też misyjność parafii miała charakter modlitewno-charytatywny, ograniczając się do modlitwy o powołania misyjne i za misjonarzy pracujących w odległych krajach oraz do materialnego wspierania kościelnych dzieł misyjnych. Tak rozumianą funkcję misyjną parafia realizowała najczęściej za pośrednictwem specjalnie do tego celu powołanych zespołów. W okresie posoborowym, jak wiemy, pojęcie misji uległo znacznemu pogłębieniu i poszerzeniu. We współczesnym rozumieniu misyjność ma nie geograficzny, lecz społeczny wymiar, odnosi się nie do terytorium, lecz do ludzi. Wychodzi od popartego doświadczeniem stwierdzenia, że prawdziwie misyjne tereny są wszędzie, obok nas. Do tego doświadczenia odwołuje się Jan Paweł II, wskazując na potrzebę prowadzenia powtórnej, a jednocześnie jakby pierwszej ewangelizacji, czyli działalności prawdziwie misyjnej, tak w Europie, jak i w Polsce. Podczas wręczania krzyży misyjnych misjonarzom i misjonarkom na zakończenie Kongresu Eucharystycznego w Warszawie w 1987 roku mówił: „Kościół cały jest misyjny. Cały i wszędzie! Wy wszyscy, którzy nie podejmujecie posługi na terenach misyjnych – nie zapominajcie, że nasza własna Ojczyzna wciąż potrzebuje nowej ewangelizacji” 9. Swoje przekonanie powtórzył między innymi w adhortacji apostolskiej Ecclesia in Europa z 2003 roku, stwierdzając, że Europa należy do tych miejsc tradycyjnie chrześcijańskich, w których konieczna jest nie tylko nowa ewangelizacja, ale w pewnych przypadkach również pierwsza ewangelizacja (EiE 46). Stąd też, jego zdaniem, „dziś bardziej niż kiedykolwiek konieczne jest, aby każdy chrześcijanin miał świadomość misyjną, począwszy od biskupów, prezbiterów i nauczycieli religii(EiE 49).

Uczestnicy wszelkiego typu rekolekcji, także parafialnych, powinni być o tym w odpowiedni sposób pouczani. Jest to podstawowy warunek, by wspólnota parafialna, czy każda inna, mogła zyskiwać tak konieczne nastawienie misyjne i pełnić misyjne zadania przede wszystkim wobec siebie samej 10.

• Rekolekcje służą Kościołowi jako misji praktycznie, wykorzystując okazję do angażowania uczestników w spełnianie konkretnych zadań misyjnych. Jest to sposobność do wdrażania ich w wykonywanie tych dzieł apostolskich, na które czeka parafia. Kiedy te szanse będą właściwie wykorzystywane, same rekolekcje jawić się zaczną jako dzieło całej wspólnoty, a nie jedynie rekolekcjonistów i duszpasterzy. Stawać się też będą swego rodzaju „szkołą apostolstwa świeckich”. Tak się też dzieje, gdyż okazuje się, że coraz więcej świeckich angażuje się w prowadzenie rekolekcji. Zakres ich zaangażowania uzależniony jednak bywa od charakteru i formy rekolekcji 11 .

Apostolstwo świeckich może być sprawowane, jak wiadomo, prywatnie, na bazie wspólnego apostolstwa wiernych, w formie świadectwa życia prawdziwie chrześcijańskiego lub „od osoby do osoby” (EN 46), bądź oficjalnie, kiedy świeccy na mocy specjalnego zezwolenia uczestniczą w urzędowym apostolstwie sprawowanym na podstawie przyjętego sakramentu święceń. W tym drugim przypadku należy, zgodnie z przestrogą Kościoła, pilne baczyć, aby podkreślając świadomość uczestnictwa w jednej misji Kościoła, nie znosić różnicy pomiędzy funkcją pasterską, wypływającą z sakramentu święceń, a posługami, urzędami i funkcjami sprawowanymi na mocy chrztu czy innych sakramentów (por. ChL 22–23). Z tego też względu należy poważnie traktować przestrogę, by pełniący swoje funkcje świeccy wierni nie używali tytułów przysługujących duchownym, takich jak pasterz, kapelan, wikary, homilista, gdyż zacierałoby to różnicę w posługach, a w konsekwencji prowadziło do klerykalizacji świeckich i laicyzacji duchownych 12.

Rekolekcje Kościołowi jako misji służą również na płaszczyźnie budzenia indywidualnych charyzmatów misyjnych. Charyzmaty, jak wiemy, są darami Ducha Świętego udzielanymi jednostce dla dobra ogółu. Misyjna atmosfera rekolekcji, zaangażowanie świeckich w pełnienie rekolekcyjnych posług sprzyjają ujawnianiu się charyzmatów misyjnych. Mogą je otrzymywać tak duchowni, jak i świeccy (por. 1 Kor 12, 7–10; Rz 12, 6–8; 1 P 4, 10–11). Z tego też powodu w Kościele obok posług urzędowych, czyli spełnianych na mocy sakramentu święceń, istnieją również posługi, urzędy i funkcje wypływające z sakramentu chrztu, bierzmowania, małżeństwa. Są one szczególnymi darami dla Kościoła, pod warunkiem wszakże, że rzeczywiście pochodzą od Ducha Świętego (KKK 800). Może przecież się zdarzyć, że jakiś szczególny dar, uważany nawet powszechnie za charyzmat, właściwie nim nie jest. Dlatego istnieje potrzeba umiejętności właściwego ich rozpoznawania. Mając to na względzie, Jan Paweł II wskazuje na dwa zasadnicze znaki, po których można rozpoznać prawdziwy charyzmat, a mianowicie: że służy Kościołowi oraz objawia łączność z pasterzami Kościoła i gotowość posłuszeństwa wobec nich (por. ChL 24).

Potrzeba odpowiedniego rozeznawania charyzmatów stawia rekolekcjonistów i organizatorów wszelkiego typu rekolekcji wobec niełatwych wyzwań. Wymaga bowiem od nich, obok osobistej otwartości na Ducha Świętego, pozostawania z Nim w bliskiej zażyłości, a także pogłębionego pojęcia eklezjalności, czyli swoistego „zmysłu Kościoła” (sentire cum Ecclesia). Napotykane trudności nie powinny jednak skłaniać rekolekcjonistów do gaszenia Ducha (1 Tes 5, 19), gdyż mogliby przyczynić się do pozbawienia wspólnoty darów, jakimi On chciałby ją obdarzyć. Sprawa jest o tyle warta zachodu, że niektórzy uczestnicy rekolekcji mogą odkryć w sobie autentyczny charyzmat apostolski i we właściwy sobie sposób urzeczywistniać go po rekolekcjach, ubogacając przez to parafię jako cząstkę Kościoła powszechnego. A właściwe rozpoznanie i uszanowanie Jego darów, jak uczy historia, owocowało pojawianiem się wybitnych jednostek czy instytutów życia konsekrowanego, których rola w świecie trudna jest do przecenienia. Może również chodzić o powołane do misyjnego zgromadzenia, z którego pochodzi rekolekcjonista. Okazuje się jednak, że na ogół rekolekcjoniści nie przywiązują większej wagi do tej sprawy, licząc, że propagowaniem ich zgromadzenia zajmują się specjaliści od duszpasterstwa powołań.

Przeprowadzone w niniejszym rozdziale rozważania stanowiły próbę nie tyle odkrywania, ile raczej uwydatnienia teologicznych podstaw rekolekcji. Zostały one ukazane tak w aspekcie indywidualnym, jak i eklezjalnym. Okazało się przy tym, że wiązana z rekolekcjami odnowa duchowa indywidualnych rekolektantów, kiedy jest należycie rozumiana, w sposób naturalny prowadzi do budowania wspólnoty Kościoła i czynnego uczestnictwa w jego misyjnym posłannictwie. W tym też kierunku powinny ewoluować współczesne modele rekolekcji.


Przypisy:

1 H. Simon, Teologiczne podstawy rekolekcji, „Ateneum Kapłańskie” 1985, nr 457, s. 390. Autor nawiązuje przy tym do biblijnego rozróżnienia między chronos, czyli zwykłym biegiem czasu, a kairos – czasem rozumianym jako „chwila sposobna”, w której Bóg intensyfikuje niejako swoje zbawcze działanie.

2 J. Ratzinger, Nowa pieśń dla Pana, dz. cyt., s. 78.

3 Kongregacja Nauki Wiary, Nota doktrynalna…, dz. cyt., s. 52.

4 Por. F. Woronowski, Teologia duszpasterstwa rekolekcyjnego, Łomża 1977, s. 109–117.

5 Por. B. Dembowski, O świadome uczestnictwo w życiu Kościoła (istota rekolekcji), w: W nurcie zagadnień posoborowych, t. 1, red. B. Bejze, Warszawa 1967, s. 247–268.

6 Por. R. Kamiński, Działalność zbawcza Kościoła w teorii i praktyce duszpasterskiej, Lublin 2007, s. 149.

7 Pius XI, O znaczeniu rekolekcji zamkniętych, dz. cyt., s. 18.

8 Kongregacja Nauki Wiary, Nota doktrynalna…, dz. cyt., s. 52.

9 Jan Paweł II, Nasza Ojczyzna i cała chrześcijańska Europa wciąż potrzebuje nowej ewangelizacji. Homilia podczas Mszy św. na zakończenie II Krajowego Kongresu Eucharystycznego, Warszawa, 14 czerwca 1987, w: tenże, Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się, Poznań 1987, s. 172.

10 R. Kamiński, Działalność zbawcza Kościoła, dz. cyt., 104.

11 Por. K. Smyk, Udział katolików świeckich w rekolekcjach i misjach parafialnych, „Sosnowieckie Studia Teologiczne” 1999, nr 4, s. 239–244.

12 Kongregacja ds. Duchowieństwa (i in.), Instrukcja o niektórych aspektach współpracy świeckich wiernych z kapłanami w ich pasterskim posługiwaniu, 15 sierpnia 1997, „Przegląd Pastoralno-Homiletyczny” 1998, nr 2, s. 18–22.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama