Komentarz do wizyty Ojca Świętego w Kazachstanie
Dnia 22 września 2001 roku Ojciec Święty po raz pierwszy w historii ucałował w tradycyjnym geście ziemie Kazachstanu. Ten ogromny kraj Środkowej Azji kojarzy się nam jako dawna republika radziecka, miejsce zsyłek w czasach stalinowskich, które dotknęły także Polaków. Gdy sięgniemy bardziej wstecz historii, Kazachstan jest krajem, z którego między innymi wyruszały na Europę ogromne zagony tatarskie. Stąd wyruszyły na południe i zachód ludy tureckie. Dzisiejsze języki: kazachski i turecki są bardzo do siebie podobne.
W pewien sposób Ojciec Święty Jan Paweł II był już obecny w Kazachstanie, mianowicie przez swojego delegata. Było to trzy lata temu. Okazją wielkich uroczystości kościelnych w Kazachstanie była konsekracja w Astanie kościoła pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy. Obecnie kościół ten jest kościołem katedralnym dla Administratury Apostolskiej w Astanie. Warto wspomnieć tamto wydarzenie. Z dzisiejszego punktu widzenia konsekracja kościoła w Astanie w 1999 roku była jakby przygotowaniem miasta i kraju do o wiele większego wydarzenia, jakim miała być w niedalekiej przyszłości wizyta Jana Pawła II.
Astana, dawniej: Akmoła (przez pewien czas: Celinograd), 200-tysięczne dziś miasto na północy Kazachstanu, od niedawna jest stolicą państwa. W roku 1999 (27 czerwca) w Astanie odbyła się uroczystość konsekracji nowego kościoła pod wezwaniem NMP Nieustającej Pomocy. Jest to, jak dotychczas, jedyny kościół parafialny w tym mieście. Uroczystości przewodniczył kardynał Joachim Meissner z Kolonii, będący jednocześnie delegatem Ojca Świętego. Oprócz biskupa Jana Pawła Lengi, ówczesnego Administratora Apostolskiego w Kazachstanie, byli obecni: arcybiskup Marian Oleś, Nuncjusz Apostolski w Środkowej Azji, biskup Klemens Pikiel z Saratowa w Rosji, ks. Aleksander Kań, Administrator sui iuris Kirgizji, biskup Wojciech Ziemba, Biskup Ełcki (przewodniczący Komisji Misyjnej Episkopatu Polski), o. Jerzy Karpiński TJ, prowincjał jezuitów na Rosję, Kazachstan i Środkową Azję. Konsekracja kościoła stała się okazją do spotkania się wielu księży i sióstr zakonnych pracujących w Kazachstanie oraz na Syberii. Proboszczem astańskiej parafii był o. Otto Messmer TJ, któremu pomagał o. Krzysztof Kowalczuk TJ. Warto wspomnieć, że była także matka o. O. Messmera, której trzej synowie są kapłanami, jeden diakonem a dwie córki zakonnicami. Kościół parafialny wypełnili wierni, z których wielu przybyło z daleka. Mszy Świętej przewodniczył kardynał J. Meissner, który też wygłosił kazanie. Celebrans zwrócił między innymi uwagę, że przez konsekrację kościoła i ołtarza utwierdza się na tej ziemi na stałe krzyż. Krzyż Chrystusa stanowi istotny punkt orientujący życie każdego człowieka. Dlatego jest on niezbędny.
Do namaszczenia olejem świętym ścian kościoła zaproszono biskupa ełckiego oraz biskupa z Saratowa. Na uroczystości byli także obecni przedstawiciele kościoła prawosławnego i ewangelickiego oraz innych wspólnot religijnych (podobno w Astanie jest ich kilkanaście). Był też obecny przedstawiciel władz miejskich. Pod koniec Mszy Świętej kard. J. Meissner pozostawił kielich, dar Ojca Świętego dla parafii.
Konsekracja kościoła w Astanie zbiegła się z nawiedzeniem parafii przez relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Piękny relikwiarz, sprowadzony z Francji, nawiedził wszystkie kościoły Kazachstanu. Astana była ostatnią stacją tej peregrynacji. Nasuwa się pewna refleksja. Gdy w roku 1997 Kazachstan i inne kraje Środkowej Azji nawiedzała Maryja w znaku fatimskiej figury, mówiło się, że Maryja po raz pierwszy udała się na misje (Kazachstan w strukturze Kościoła jest krajem misyjnym). Tym razem św. Teresa od Dzieciątka Jezus, patronka misji, przebywała w swych relikwiach na misjach. Za ziemskiego życia Teresa wspomagała misje przez modlitwę w karmelitańskim klasztorze. Na prawdziwe misje udała się dopiero teraz, po śmierci, ale już jako święta.
Po trzech latach w Kazachstanie wiele się zmieniło. Przede wszystkim, z ogromnej Administratury Apostolskiej obejmującej cały kraj (o powierzchni równej mniej więcej łącznej powierzchni krajów dzisiejszej Unii Europejskiej) zostały utworzone cztery (Astana, Atyrau, Karaganda i Ałma Ata). W Kazachstanie, w którym tradycyjnie jeszcze można mówić o przyjaznym współistnieniu różnych religii, coraz bardziej wyraźnie daje się wyczuć odradzanie kazachskiej tożsamości, którą łączy się z islamem. Widać to w budujących się licznych meczetach, w przebudowywanych cmentarzach na kształt cmentarzy islamskich. To sprawia, że liczni jeszcze przedstawiciele innych narodowości i religii, przede wszystkim Rosjanie, czują się w tym państwie coraz bardziej niepewnie. Dotyczy to także chrześcijan - katolików, a więc również Polaków. Katolicy pochodzenia niemieckiego niemal w całości już opuścili Kazachstan wyjeżdżając do Niemiec (pewna ilość Niemców kazachskich osiedliła się w rejonie Kaliningradzkim). Niewielka liczba Polaków znalazła możliwość osiedlenia się w Polsce. Inni zdecydowani są pozostać na miejscu, zwłaszcza starsi, a pozostali oczekują. Trzeba pamiętać, że w Kazachstanie zostali osiedleni przede wszystkim Polacy z tych terenów dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów, które po zaborach zostały włączone do carskiego imperium i już nigdy nie mieszkali w wolnej Polsce. Pewna liczba Polaków została przymusowo osiedlona w Kazachstanie w wyniku zarządzonych przez Stalina wywózek w latach 1939-1941.
Do dziś, najstarsi z Polaków mieszkających w Kazachstanie, wspominają tragedię przymusowego pozbawienia ojczystej ziemi i niezwykle trudne warunki życia w Kazachstanie. Poszczególne grupy wysiedleńców, po trudach długiej podróży, pozostawiano na bezkresnym, kazachskim stepie, gdzie była tylko tzw. toczka, czyli drewniany palik wbity w ziemię z odpowiednim numerem. W tym miejscu każdy musiał organizować sobie nie tyle życie, ile przetrwanie. Trudno było znaleźć materiał budowlany. W bezleśnym stepie drewno należy do rzadkości. Dlatego pierwsze mieszkania i to z wielkim trudem budowano jako ziemianki.
Kościół w jakiś sposób był tutaj obecny od bardzo dawna. Najpierw chrześcijaństwo pojawiło się w Kazachstanie, w Mongolii, a nawet w Chinach w postaci nestoriańskiej. Później, zwłaszcza przy zwiększających się wpływach Rosji, w Kazachstanie pojawia się chrześcijaństwo prawosławne, a wraz z nim także Kościół katolicki. Poważny wzrost Kościoła Katolickiego w Kazachstanie związany jest zasadniczo z cierpieniem, to znaczy z represyjnym osiedlaniem katolików na tej ziemi.
Jaka będzie przyszłość Kościoła w Kazachstanie? Może raczej należałoby zapytać: jakie zadanie posiada Kościół w tym miejscu świata? Odpowiedź na te pytania płynie z samego charakteru religijnego Kazachstanu oraz z jego położenia geograficznego. Dzisiaj, kiedy coraz częściej mówi się o pogłębiającej się granicy cywilizacyjnej pomiędzy chrześcijaństwem a islamem, Kazachstan stanowi przykład innego rodzaju. Tutaj islam i chrześcijaństwo istnieją obok siebie. Nie ma jeszcze postaw konfrontacyjnych pomiędzy wyznawcami tych wielkich religii. W Kazachstanie jest możliwe współistnienie i dialog. Wyrazem tego była wizyta Ojca Świętego w Astanie. Wśród uczestników spotkania z Ojcem Świętym byli także wysocy przedstawiciele islamu. Może właśnie Kazachstan stanie się nadzieją na międzyreligijny dialog?
Kazachstan sąsiaduje z wielkimi Chinami. Więcej, pewna ilość Kazachów mieszka na terenie Chin. Tak więc, rozwijający się Kościół w Kazachstanie może promieniować na inne kraje islamskie, a także na kraje ościenne. Jest to więc misyjne zadanie i misyjna nadzieja Kościoła w Kazachstanie.
Białystok, dnia 24 września 2001 r.
opr. ab/ab