reklama

Apele w Nagasaki i Hiroszimie

Ostatnie słowo nie należy do śmierci, ale do życia. Chrześcijanie zobowiązani są do ciągłego przypominania tej prawdy

Andrea Monda

|

L'Osservatore Romano 12/2019

dodane 26.05.2020 00:00

«Z tej otchłani milczenia jeszcze dziś słychać nadal głośny krzyk tych, których już nie ma». Ta podróż Papieża w deszczową niedzielę 24 listopada jest podróżą do otchłani — do Nagasaki i Hiroszimy, podróżą, by słuchać w ciszy głosu, co więcej, aby «być» głosem. W przemówieniu przy Pomniku Pokoju w Hiroszimie, ostatnim w tę intensywną niedzielę (cztery spotkania publiczne, trzy przeloty), Papież dodał: «Chciałbym pokornie być głosem tych, których głos nie jest słuchany, i którzy z niepokojem i trwogą patrzą na narastające napięcia, jakie występują w naszych czasach, niedopuszczalne nierówności i niesprawiedliwości, które zagrażają ludzkiemu współistnieniu, poważną niezdolność do zatroszczenia się o nasz wspólny dom, nieustanne i spazmatyczne uciekanie się do broni, jak gdyby ona mogła zagwarantować pokojową przyszłość».

Odnośnie do tej ostatniej kwestii, uciekania się do broni, apel Papieża był stanowczy: «Wykorzystanie energii atomowej do celów wojennych jest niemoralne, podobnie jak niemoralne jest również posiadanie broni atomowej, o czym już mówiłem dwa lata temu. Będziemy za to sądzeni. Nowe pokolenia powstaną jako sędziowie naszej porażki, jeżeli mówiliśmy o pokoju, ale nie urzeczywistnialiśmy go przez nasze działania wśród narodów ziemi». Cztery przemówienia, wygłoszone w Nagasaki i w Hiroszimie, krążą wokół tego tematu głosu, lepiej — wznoszenia głosu. Głosu, który musi wypowiadać, mocno i jasno, słowo «pokój», które jednak nie ma być jedynie «dźwiękiem słów»; żeby tak nie było, przypomniał Papież, przywołując Pacem in terris Jana XXIII, musi być oparty na prawdzie, tworzony zgodnie ze sprawiedliwością, ożywiany przez miłość i urzeczywistniany w wolności.

Papież Franciszek, pielgrzym pokoju, wznosi głos w Japonii, aby wstrząsnąć sumieniami świata, który na tej ziemi został wielokrotnie dramatycznie zraniony; w ślad za Pawłem VI, który w 1964 r. zaproponował, by pomóc najuboższym poprzez Światowy Fundusz, zasilany przez część wydatków na zbrojenia. Wspominając o tym apelu w swoim pierwszym przemówieniu w Parku w Nagasaki, w hipocentrum wybuchu bomby atomowej, Franciszek stwierdził, że to zadanie «dotyczy nas wszystkich i jest wyzwaniem dla nas wszystkich. Nikt nie może być obojętny w obliczu cierpienia milionów mężczyzn i kobiet, które dzisiaj nadal porusza nasze sumienia; nikt nie może być głuchy na krzyk brata, który woła ze swojej rany; nikt nie może być ślepy w obliczu ruiny kultury, niezdolnej do dialogu».

Cofając się w czasie, od hipocentrum owego 9 sierpnia 1945 r. Papież przeszedł ku miejscu, gdzie 5 lutego 1597 r. jezuita Paweł Miki i jego towarzysze zginęli śmiercią męczeńską. Na wzgórzu Nishizaka Papież przypomniał, że ten pomnik «głosi Paschę, ponieważ obwieszcza, że ostatnie słowo — pomimo wszystkich przeczących temu dowodów — należy nie do śmierci, ale do życia». I również tutaj refleksja Papieża nie odnosiła się jedynie do przeszłości, ale była otwarta na teraźniejszość i na przyszłość, a jego apel był znów apelem o głos, głos, który by się podniósł: «Bracia, w tym miejscu łączymy się również z chrześcijanami, którzy dzisiaj w wielu częściach świata cierpią i doświadczają męczeństwa z powodu wiary. (...) Módlmy się za nich i z nimi i dopominajmy się głośno, żeby wolność religijna była zagwarantowana wszystkim i w każdym zakątku planety; protestujmy także przeciwko wszelkiemu manipulowaniu religiami», i w tym miejscu zacytował Dokument o Braterstwie Ludzkim z Abu Zabi, gdyż te manipulacje dokonywane są «przez politykę integralizmu i dzielenia, przez systemy nieumiarkowanego zysku oraz przez nienawistne tendencje ideologiczne, które manipulują działaniami i losami ludzi».

Inspiracją do tych odważnych słów jest krew męczenników, ale również wiara w życiodajną moc miłosierdzia Bożego. Ten fundamentalny aspekt pojawia się w homilii z Mszy św. odprawionej po południu na Stadionie Baseballowym w Nagasaki, w której Papież skupił się na postaci dobrego łotra. Powraca raz jeszcze temat głosu, bowiem to właśnie robi dobry łotr na krzyżu — zabiera głos i uznaje, na przekór wszystkim zaprzeczającym dowodom, boską królewskość Jezusa. «Na Kalwarii», komentuje Bergoglio, «wiele głosów milczało, wiele innych wyszydzało; tylko głos złoczyńcy potrafił się wznieść i bronić niewinnie cierpiącego — to odważne wyznanie wiary. Każdy z nas musi podjąć decyzję, czy milczeć, wyszydzać czy prorokować. Drodzy bracia, Nagasaki ma w swojej duszy ranę, którą trudno zaleczyć, znak niewytłumaczalnego cierpienia tak wielu niewinnych ludzi; ofiar dotkniętych wojnami z przeszłości, ale także tych, którzy dzisiaj cierpią z powodu tej trzeciej wojny światowej w kawałkach. Wznieśmy tutaj nasz głos we wspólnej modlitwie za wszystkich, którzy dzisiaj cierpią w swoim ciele skutki tego grzechu, który woła o pomstę do nieba».

Pośród krzyków, które wznoszą się ku niebu, Papież wzywa lud chrześcijan do wzniesienia głosu i prorokowania, jak to zrobił dobry łotr na krzyżu, jak robili to męczennicy przez dwadzieścia wieków, bowiem alternatywą byłoby milczenie, obojętność albo wyszydzanie, a wraz z nimi powiększanie tej otchłani milczenia, która w Hiroszimie i w Nagasaki miała już w dziejach swoje najbardziej bezlitosne ucieleśnienie.

opr. mg/mg

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

reklama