Komentarz po pielgrzymce Jana Pawła II do Ziemi Świętej
Jeszcze kilka godzin przed przybyciem Ojca Świętego ulice Jerozolimy dziwiły spokojem i brakiem papieskich akcentów (poza oficjalnymi flagami). Niemal wszyscy zadawali sobie pytanie, jak do Papieża odniosą się zwykli ludzie. Kiedy ogłoszono wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa, okazało się, że ponad połowa mieszkańców Izraela jest zadowolona z tej wizyty i jej oczekuje. Jedynie co dziesiąty obywatel Izraela wyraził dezaprobatę, w czym szczególnie aktywni byli żydzi ortodoksyjni, mieszkańcy Jerozolimy i najmłodsze pokolenie. Papież udowodnił, że potrafi nawiązać kontakt z mieszkańcami każdego zakątka ziemi.
Palestyńczycy nadali papieskiej wizycie najwyższą rangę, czego dowodem były dekoracje na budynkach i wzdłuż trasy przejazdu Ojca Świętego oraz rozwieszone wszędzie ogromne zdjęcia przedstawiające ostatnie spotkanie Arafata z Papieżem. Władze Betlejem postanowiły nazwać jedną z ulic imieniem Papieża, a wizyta miała się stać „najważniejszym elementem w budowaniu tożsamości palestyńskiego państwa” — stwierdził jeden z polityków Autonomii. Jednak to, co Arabowie uzyskali podczas wizyty na terenie Autonomii, stracili w Jerozolimie. Nikt nie ukrywał, że sprawa ewentualnego zajęcia przez Papieża stanowiska w kwestii statusu Jerozolimy wywoływała przerażenie strony żydowskiej i nadzieję polityków arabskich. „Głosu” Papieża w tej sprawie nie wykluczał także rzecznik Watykanu J. Navarro-Valls.
Kiedy podczas oficjalnego spotkania międzyreligijnego wystąpił szejk Taysir al-Tamimi — najwyższy sędzia Autonomii, pełniący funkcję ministra sprawiedliwości i zaufany przyjaciel Arafata — okazało się, że Palestyńczycy postanowili przypuścić polityczny atak. Zaczęło się od deklaracji, że występuje w „imię Allaha, jedynego i niepodzielnego Boga”. Już samo sformułowanie uderzało w stronę chrześcijańską, ale po chwili zaczął nazywać państwo izraelskie (którego nazwy nigdy nie wymienił) „okupantem Jerozolimy, odwiecznej stolicy islamu i świata arabskiego”. Zaapelował o zwrot zagarniętych muzułmanom miast i osiedli (także zajętej przez Izrael tzw. Wschodniej Jerozolimy). Emocjonalne, polityczne wystąpienie zakłóciło atmosferę spotkania przedstawicieli trzech religii monoteistycznych i jeszcze raz pokazało, że chrześcijan i żydów łączy tu nienawiść okazywana im przez muzułmanów. Wcześniejsze gesty Arafata należy więc uznać za dyplomatyczną grę.
Mimo ogromnego zainteresowania, które wzrastało każdego dnia wizyty, nie obeszło się bez kilku zgrzytów. Kiedy dwaj najbardziej wpływowi rabini witali Papieża jako człowieka pokoju i dialogu, żydowscy nacjonaliści „wyklęli” go i obłożyli klątwą. Wpływowy „The Jerusalem Post” ujawnił sprzeciw niektórych środowisk wobec wizyty Papieża pod Ścianą Płaczu. „Jeśli już postanowił tam iść, niech idzie, ale bez krzyża” — domagał się inicjator protestu, Moshe Mendlowitz, przestrzegając żydów, że krzyż Papieża „na zawsze odbierze żydom miejsce, gdzie stała świątynia”.
Czwartkowe spotkanie w rabinacie miało charakter prywatny. Rabin Israel Lau (urodzony w Polsce), odprowadzając Papieża przyznał: „Lubię Polskę, bo nasi tam przybyli tysiąc lat temu i zostali”. Kiedy duchowi przywódcy przez 20 minut rozmawiali „za zamkniętymi drzwiami”, w pierwszej sali rabinatu odbyło się spotkanie watykańskich dostojników z rabinami z całej Jerozolimy. „Jeszcze nigdy tylu biskupów nie było w rabinacie” — powiedział jeden z gospodarzy. Wyjątkowo symbolicznym momentem pielgrzymki była wizyta pod Ścianą Płaczu, ostatniego zachowanego fragmentu świątynnych murów.
Okolice miejsca narodzenia Jezusa jeszcze 50 lat temu były zamieszkiwane głównie przez chrześcijan. Niestety, wojny i dwie potężne fale emigracji (z 1948 r. i po zajęciu tych terenów przez Izrael w 1967 r.) sprawiły, że chrześcijanie są dziś mniejszością wśród 60 tysięcy mieszkańców miasta. Arafat chce z tego miasta uczynić (także dzięki chrześcijanom) jeden z głównych ośrodków swego państwa, stąd m.in. biblijne skojarzenia wykorzystano nawet w promocyjnym sloganie roku 2000: „Podążajcie za gwiazdą do Betlejem”.
Ołtarz papieski zbudowano w miejscu, gdzie jeszcze pięć lat temu stacjonował garnizon wojska i policji. Kiedy Betlejem znalazło się w granicach Autonomii, dawny gmach zburzono, a na jego miejscu wzniesiono nowoczesny budynek muzeum. Wizyta w Grocie Narodzenia miała charakter bardzo osobisty i ekumeniczny zarazem — Papież najpierw adorował Grotę Narodzenia (należącą do ortodoksyjnych Greków), a potem modlił się w tzw. Kaplicy Żłóbka, którą opiekują się katolicy. Palestyńczycy zadbali, aby Ojciec Święty odwiedził okolice biblijnego miejsca chrztu Jezusa po palestyńskiej stronie Jordanu. Ten dodatkowy punkt programu wepchnięto wręcz na siłę w ostatniej chwili.
„To miejsce symbolizuje narodzenie Chrystusa, a więc papieskie przesłanie popłynie jakby z symbolicznego dla wszystkich chrześcijan miejsca. Dodatkowo jest to także przesłanie skierowane do miejscowych chrześcijan, aby trwali na tej ziemi, a otaczający ich muzułmanie powinni uznać ich specjalne prawo właśnie do tego miejsca” — powiedział Wadie Abu Nassar, dyrektor Komitetu Jubileuszowego i zarazem rzecznik Patriarchatu. Symboliczny gest, jakim było przerwanie na chwilę liturgii i wysłuchanie śpiewu muezina, wołającego na południową modlitwę, jeszcze raz podkreśliło papieskie otwarcie i szacunek dla świata islamskiego.
Wieczernik, choć jest jednym z najważniejszych dla katolików miejsc i własnością franciszkanów, znajduje się pod kuratelą Izraela, który nie pozwala na sprawowanie tu Mszy Świętych. Miejsce to, podobnie jak sama Jerozolima, przez 20 stuleci przechodziło z rąk do rąk i mimo królewskiej donacji (z XIV wieku) dla franciszkanów był tu nawet przez pewien czas meczet. Zakonników zepchnięto do położonego nieopodal klasztoru. Zgoda na papieską liturgię została odczytana jako wyjątkowy gest w stronę jego osoby. Sam Ojciec Święty nawiązał do czasów biblijnych: „W pewnym sensie św. Piotr i Apostołowie przybyli tu w osobach swych następców — Papieża i biskupów do tego miejsca, aby po dwóch tysiącach lat sprawować liturgię tutaj, gdzie niegdyś po raz pierwszy sprawował te obrzędy sam Pan Jezus” — powiedział.
Kierując swoje słowa przede wszystkim do obecnych tam biskupów i kapłanów, Papież przypomniał, że „Eucharystia jest zarazem ucztą komunii, nowym, wiecznym przymierzem i ofiarą, która uobecnia zbawczą moc Krzyża”. Zwrócił uwagę, że od początku misterium to zawsze było związane z nauczaniem i naśladowaniem Apostołów oraz z przepowiadaniem Słowa Bożego, głoszonego najpierw przez proroków, a teraz raz na zawsze wypowiedzianego w Osobie Jezusa Chrystusa.
Wieczernik jest miejscem najważniejszych wydarzeń początków chrześcijaństwa. Dlatego nie ustają starania o powrót tego miejsca w ręce katolików. Być może tak się stanie już niebawem, bowiem rząd Hiszpanii zadeklarował przekazanie Izraelowi wielkiej synagogi w Madrycie w zamian za zwrócenie Wieczernika.
Wizyta w Yad Vashem była przez stronę żydowską oczekiwana z największym zainteresowaniem. Jednak już po krótkim powitaniu Papież zapytał Premiera Izraela, gdzie się urodził. „Ja tu, w Izraelu, ale moi przodkowie w Polsce” — odpowiedział Barak, a potem w oficjalnym przemówieniu wspomniał dziadków, zabranych w ostatnią drogę z Umschlagplacu do Treblinki. Cały czas Ojcu Świętemu towarzyszył także Szewah Weiss, który przed uroczystością opowiadał w izraelskiej telewizji o swoich polskich korzeniach. „Byliśmy świadkami bardzo osobistego świadectwa” — powiedział rabin James Rudin, podkreślając szczególny nastrój spotkania.
Kiedy na płytę, pod którą znajdują się prochy z 6 największych obozów koncentracyjnych weszli Papież i dwaj watykańscy kardynałowie, aby złożyć biało-żółty wieniec, postać Jana Pawła w błyskach fleszy dosłownie „rozbiła” panujący półmrok. Ogromne wrażenie zrobił przeczytany po polsku „List z Holokaustu”, napisany przez jedną z ofiar do swojej polskiej przyjaciółki z prośbą o dalszą opiekę nad żydowskim dzieckiem. Wielu z uczestników spotkania wycierało łzy, a Papież stał z pochyloną głową w skupieniu.
„W tym miejscu umysł, serce i dusza odczuwają nadzwyczajną potrzebę milczenia, ponieważ nie ma słów dostatecznie mocnych, aby opłakiwać straszliwą tragedię Shoah — powiedział Jan Paweł II, oddając hołd ofiarom Holokaustu i dodał — jako Biskup Rzymu i Następca Piotra Apostoła zapewniam naród żydowski, że Kościół katolicki, kierując się ewangelicznym prawem prawdy i miłości, a nie względami politycznymi, jest głęboko zasmucony z powodu nienawiści, aktów prześladowania i okazywania antysemityzmu zwróconego przeciwko Żydom przez chrześcijan w jakimkolwiek czasie i miejscu”.
Ojciec Święty powiedział, że w tym miejscu pamięci modli się gorąco o to, aby nasz smutek prowadził do nowych stosunków między chrześcijanami a żydami. „Budujmy nową przyszłość, w której nie będzie już żadnego antyżydowskiego uczucia wśród chrześcijan lub antychrześcijańskiego uczucia wśród Żydów, a tylko wzajemne poszanowanie pośród tych, którzy wielbią jednego Stwórcę i Pana i patrzą na Abrahama jako wspólnego ojca w wierze” — mówił. Jan Paweł II stwierdził, że „świat musi usłyszeć ostrzeżenie, które przychodzi od ofiar Holokaustu i ze świadectwa tych, którzy przeżyli”.
Niektórzy oczekiwali od Papieża „czegoś nowego”, ale według Davida Efratiego, pracującego w Instytucie Yad Vashem, „Papież już przeszedł do historii jako człowiek, który dla zrozumienia tragedii Żydów zrobił najwięcej”. Może dlatego dar, który mu przekazano, był tak wymowny. Jan Paweł II otrzymał ręcznie ilustrowaną księgę z fragmentami Biblii, którą zagrożony śmiercią belgijski Żyd, Karol Deutsch, podarował swojemu synowi w czasie wojny. Warto też zwrócić uwagę na fragment przemówienia premiera Baraka, który powiedział, że „większość spośród sprawiedliwych” to synowie wiary, którą przynosi Papież.
Późnym wieczorem 23 marca strona izraelska zwróciła się z prośbą o odwołanie Mszy Świętej, jaką Papież miał odprawić w Korazim, w pobliżu Góry, na której Chrystus wygłosił Osiem Błogosławieństw, nad brzegiem Jeziora Galilejskiego. Powodem miały być wieczorne i nocne opady oraz brak pewności, czy w tej sytuacji uda się zapewnić Gościowi odpowiednią ochronę. Jak ujawnił „The Jeruzalem Post”, takie rozwiązanie zostało przez Ojca Świętego odrzucone, a jedynym skutkiem było opóźnienie liturgii o godzinę. W Korazim zgromadziło się ponad 150 tys. młodych ludzi. Największe zainteresowanie wywołała sprawa ewentualnego zwrotu Wieczernika Kościołowi.
Nad Jezioro Galilejskie, nad którym Jezus powoływał pierwszych Apostołów, gdzie wygłosił Osiem Błogosławieństw i rozmnożył chleb, a przede wszystkim dał Piotrowi obietnicę pierwszeństwa w Kościele, przybyło ponad 100 tys. młodzieży. Ta liczba daleko przekroczyła oczekiwania organizatorów. W Galilei większość chrześcijan to grekokatolicy, resztę stanowią chrześcijanie kilku innych wschodnich rytów katolickich. Katolicy rzymscy (kilkunastotysięczna wspólnota) w większości zamieszkują Nazaret.
Na początku Mszy patriarcha grekokatolicki Boutros Mouallem przywitał Papieża w imieniu wszystkich katolików różnych rytów zamieszkujących Galileę i zgromadzonych pielgrzymów. Następnie zdjął swój „encolpion” — łańcuch zakończony rodzajem relikwiarza — symbol patriarszej władzy — i zawiesił go na szyi Ojca Świętego. Takie insygnium otrzymuje od Papieża każdy biskup wschodnich rytów katolickich w momencie święceń, ale ten gest był symbolicznym podkreśleniem uznania zwierzchnictwa. Bardzo symbolicznie brzmiały też słowa Ewangelii, odśpiewane w starożytnym rycie, dokładnie w tym samym miejscu, gdzie wygłosił je Chrystus. Przybyli tam nie tylko chrześcijanie, ale także przedstawiciele wspólnot muzułmańskich, żydowskich oraz druzyjskiej.
Papież podkreślił, ze dwie góry — Synaj i Błogosławieństw — wyznaczają mapę dla chrześcijańskich korzeni, bo na obu zostały podane ludziom przykazania. „Te przykazania, chociaż wydawać się mogą surowymi nakazami, należy czytać według klucza miłości, o czym mówi już Stary Testament: »Będziesz miłował...« Jezus nauczał o tym na Górze Błogosławieństw. Przyszedł, aby wypełnić prawo w takim duchu i pouczyć nas, abyśmy tak samo postępowali” — mówił Papież. Ważnym przesłaniem, o którym abp Michel Sabbah powiedział, że jest orędziem XXI wieku były słowa: „Uwierzyć w Chrystusa, to znaczy ufać Jemu, temu co mówi, bez względu na to, jak dziwne może się to wydawać w konfrontacji z nowoczesnym światem. To wielkie wyzwanie!”.
Młodzież słuchała Papieża w milczeniu. Olbrzymie płótno z wizerunkiem Chrystusa, umieszczone za fotelem papieskim, rytmicznie poruszane wiatrem wydawało się potwierdzać papieskie słowa.
Wizycie towarzyszyło niesłychane zainteresowanie ze strony mediów, a początkowa obojętność ustąpiła ogromnemu zainteresowaniu. Prasa izraelska, zarówno angielsko-, jak i hebrajskojęzyczna podkreślała całkowicie odmienny charakter papieskich odwiedzin. Wytknięto przy tym nieudaną, zdaniem izraelskich komentatorów, pielgrzymkę Pawła VI, a dziennik „Ha'aretz” napisał: „Od 1964 roku wiele się zmieniło”. W podobnym tonie utrzymane są komentarze w „The Jeruzalem Post”, który pisze, że „wizyta ma szansę stać się pomostem do pojednania nie tylko w wymiarze religijnym. Największe stacje telewizyjne przekazywały relacje do wszystkich zakątków globu, ale wydarzeniem bez precedensu był fakt transmisji Mszy katolickiej po raz pierwszy w historii izraelskiej telewizji w obu głównych programach. Wcześniej poranna prasa izraelska reklamowała ten punkt jako „najciekawszy i najwartościowszy”. „To całkowicie zmieni stosunek zwyczajnych Żydów do chrześcijaństwa i Kościoła” — powiedział Alon Goshen-Gottstein z żydowskiej fundacji „studiów nad religiami”.
Jerozolima, 24 marca 2000 r.
opr. mg/mg