Post i wesele

Temat: Post i wesele

Dni postnych w Kościele nie zostało dużo. Porównując obowiązki wynikające z wiary przed Soborem Watykańskim II i obecnie, widzimy, że co jakiś czas Kościół pozostawia coraz więcej decyzji nam samym w kwestii umartwienia i ascezy, coraz mniej natomiast wymaga od nas z obowiązku. Oczywiście, nikt nam pościć nie zabrania. Co więcej, źle by się stało, gdybyśmy gorszyli się brakiem obowiązku postów, tak jak gorszyli się faryzeusze, że uczniowie Jezusa nie poszczą, zaniedbując samemu czynienie uczynków miłosierdzia. Wszak post ma swoją wielką wartość, o której nam zapominać nie wolno.
Pan Jezus w rozmowie z faryzeuszami nie stwierdził przecież, że nie należy pościć. On jedynie zaznaczył, że czas, jaki przeżywają apostołowie jest czasem łaski i radości. Oto bowiem pośród nich jest Ten, na którego czekały pokolenia. Dziwny zatem byłby to post, który ograniczałby radość w dniu wesela. Sam Zbawiciel jednak zaznaczył, że kiedy zabiorą Oblubieńca, wówczas i apostołowie będą pościć.
Jak zatem wygląda nasze podejście do postu? Są ludzie, którzy w pokorze swego serca nakładają sobie sami post, czyniąc miłosierdzie, ograniczając pokarm i przyjemności dla ciała, aby hartować ducha, wszak to duch daje życie. Wielu innych samych się dyspensuje, tłumacząc nawet złamanie piątkowego, obowiązkowego w Kościele Katolickim postu dyskrecją, koniecznością zjedzenia posiłku, jaki został akurat podany w placówce zbiorowego żywienia, zamianą na inny, bardziej dogodny uczynek miłosierdzia. Tyle, że post nie został ustanowiony dla naszej wygody. Posty właśnie są po to, aby w świcie konsumpcji i użycia poczuć tę odrobinę niedogodności, aby w imię harowania ducha ograniczyć dobra których beneficjentem jest ciało.

SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Kiedy patrzymy na wyznawców innych religii monoteistycznych, niekiedy w sercu rodzi się nuta zazdrości. Wierzący muzułmanin nawet będąc bez dachu nad głową, głodny, w obcym kraju, nie weźmie do ręki wieprzowiny. Praktykujący Żyd, nie spożyje niczego koszernego i nawet w samolocie, w gościnie w obcym kraju będzie spotykał się z szacunkiem, kiedy zażyczy sobie jedzenia koszernego. Rodzi się więc pytanie: kto będzie szanował katolika, który z rąk innego katolika, wstydząc się wymagań własnej religii, przyjmuje posiłki niepostne nie ma odwagi odmówić, bojąc się przyznać, że jest człowiekiem wierzącym?

PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy przyznaję się wobec innych do wymagań mojej wiary?

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama