Temat: W oczekiwaniu na Pana
Przypowieść o pannach roztropnych i nieroztropnych, czy jak kiedyś mówiło się wprost mądrych i głupich odsłania sedno chrześcijańskiego sensu działania i oczekiwania. Spotykamy przecież tak wielu ludzi, którzy w swojej naiwności gotowi są uwierzyć w każdą historię, tłumacząc sobie, że katolik ma nie zadawać sobie zbędnych pytań, ale naiwnie traktować każde zjawisko i każdego człowieka, jak gdyby miał przed sobą anioła. Zwróćmy uwagę nas to, o czym właściwie jest ta przypowieść. Przecież jedne i drugie panny wyszły na spotkanie oblubieńca. Jedne i drugie miały dobrą, nieprzymuszoną wolę, aby go spotkać i być gotowymi wejść na ucztę weselną. Mało tego, kiedy zobaczyły, że ich lampy gasną poszły zaopatrzyć się w oliwę, aby być gotowe na spotkanie. Wtedy okazało się, że oblubieniec nadszedł. Te, które były gotowe weszły, pozostałe zostały na zewnątrz.
Analizując ten fragment w świetle współczesnych trendów relatywistycznych doszlibyśmy szybko do absurdu. Uznalibyśmy, że przecież nic takiego się nie stało, bo wszystkie chciały wejść i dla wszystkich było przygotowane miejsce. Spóźnienie uznalibyśmy za drobny szczegół a postawę Pana Młodego za jakąś złośliwość lub wręcz dyskryminację. Tymczasem nauka Pana jest jasna, wyraźna i bezkompromisowa. Mamy być gotowi na spotkanie, kiedy On nadejdzie. To nie On ma na nas czekać, ale my na Niego. Czuwanie ma przecież głęboki sens. Jest już uczestnictwem, tyle że duchowym w spotkaniu, do którego się sposobimy.
Wziąć ze sobą zapas oliwy, to przecież być przygotowanym na wydłużające się czekanie. Brać pod uwagę, że warto trwać i być gotowym w momencie, kiedy Pan nadejdzie.
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Ów zapas oliwy wskazuje jednak jeszcze na jeden, niezmiernie ważny aspekt tej przypowieści. Pan oczekuje od nas wzrastania w mądrości. Nie usprawiedliwia bezmyślności, głupoty, czy braku wyobraźni. To przecież nie zła wola sprawiła, że owe panny nie były gotowe na spotkanie. Sprawił to brak rozsądku, czy mówiąc wprost głupota. Jeśli więc głupota może być przyczyną potępienia, to czyż można usprawiedliwić słuchanie bardziej ludzi, niż Boga?
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Czy staram się wzrastać w mądrości?