Temat: Kotwica wiary
Na czym opiera się nasza wiara? Dlaczego tak łatwo popadamy w kryzysy w wierze? Czemy tulu ludzi mówi, że stracili wiarę, bo widzą istniejące zło na świecie, modlili się i nie zostali wysłuchani, doświadczyli osobistej tragedii i nie rozumieli, dlaczego ich to spotkało? Te ludzkie dramaty i kryzysy nie są wyłączną domeną współczesnych czasów. Od dawien dawna ludzie zwracali się do Boga zwłaszcza wtedy, gdy groziło im niebezpieczeństwo, kiedy wróg przekraczał granice a wojny zbierały swe śmiercionośne żniwo. Nie uciekali od Niego, kiedy szalała zaraza, ale przypominali sobie wtedy o ludzkiej ograniczoności, o przemijalności tego co doczesne i poczynali myśleć o wieczności.
Właśnie nadzieja na wieczność jest naszą kotwicą wiary. Umocnieniem, w chwilach kiedy wszystko zdaje się płynne i przemijające. To właśnie do wieczności Bóg powołał człowieka i gdybyśmy tylko częściej odwoływali się do tej nadziei, którą złożyliśmy w Chrystusie, prościej potrafilibyśmy sobie poradzić z tym, wszystkim, co sprawia, że tu i teraz czujemy się samotni i opuszczeni.
Bóg, Którego wyznajemy nie jest Bogiem deistów, który stworzywszy świat nie interesuje się swoim dziełem. Nasz Bóg jest Ojcem. Ojcem pełnym miłości, Który o nas nie zapomina, ale Który jest obecny w całym naszym życiu. Owa zasłona doczesności, która podniesie się wówczas, kiedy przekroczymy próg doczesności i wieczności teraz przysłania nam pełen ogląd dóbr wiecznych. Stąd też nasze ziemskie więzi trzymają nasz wzrok kurczowo wpatrzony w ziemię. Spojrzenie w niebo jest najczęściej prośbą o spełnienie próśb i podarowanie dóbr, które są dla nas ważne tu i teraz. Co zatem z wiecznością?
SŁOWO BOŻE W PRAKTYCE
Gdybyśmy prawdziwie znali wartość tego, co czeka nas w przyszłości, gdybyśmy wiedzieli jak wielką klęską, karą i tragedią jest wieczność spędzona bez Boga, nie tylko w praktyce twierdzilibyśmy, że to właśnie grzech i oddalenie od Pana Nieba i Ziemi jest największym nieszczęściem jakie może nas spotkać. Kiedy zatem mówi się o „niezniechęcaniu” do wiary i Kościoła. Gdy formę stawia się niejednokrotnie już nawet nie ponad treścią, ale zamiast treści, wciąż trzeba przypominać, w czym a raczej w Kim zakorzeniona jest nasza wiara. Jakich dóbr spodziewamy się żyjąc według przykazań i dlaczego czasami zwyczajnie Bóg nie spełnia tego, o co Go prosimy.
PYTANIE DLA ODWAŻNYCH
Gdzie zakotwiczona jest moja wiara?