DUŻE DZIECI POTRZEBUJĄ ANIOŁA STRÓŻA

DUŻE DZIECI POTRZEBUJĄ ANIOŁA STRÓŻA

Istnienie anioła stróża to jedna z pierwszych prawd wiary, jakie poznaje dziecko, oczywiście o ile jest wychowywane w wierze katolickiej. Może nie odróżniać Mszy od nabożeństwa majowego, ale wie że ma anioła stróża. Modlitwa do niego jest jedną z pierwszych modlitw, które poznaje katolik, łatwa do zapamiętania, bo rymowana. Równocześnie, prawda o istnieniu aniołów jest też jedną z pierwszych, w którą człowiek zaczyna wątpić, jeśli zaczyna w nim braknąć wiary żywej. Aniołowie traktowani są traktowani, jako postaci mitologiczne, projekcje dziecięcej potrzeby bezpieczeństwa itd. I my możemy ulec pokusie, aby widzieć w nabożeństwie do aniołów stróżów wyłącznie etap na drodze wiary, który z wiekiem traci na znaczeniu. A tymczasem odrzucenie prawd zawartych w Ewangelii i nauczanych przez Kościół, prowadzi do utraty wiary, a nie jej dojrzewania.
„Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Pan Jezus mówi o istnieniu aniołów stróżów w kontekście prawdy jeszcze bardziej fundamentalnej: naszego dziecięctwa Bożego. Warto o tym pamiętać, gdy w swej pysze i naiwności próbujemy dopasować Ewangelię do obowiązujących schematów myślowych. Jednym z nich jest przekonanie, że tylko to co widzialne i mierzalne jest rzeczywiste. Boga nie widzimy ani nie możemy zmierzyć. Gdyby był widzialny i mierzalny, nie byłby Bogiem. Ludzkiego ducha w całym jego bogactwie też nie widać i nie można go zmierzyć. Fizyka i biologia jest bezradna wobec miłości, której nie da się opisać żadnym wzorem. Nawet dziś, gdy materializm i ateizm jest obowiązującą ideologią w świecie uniwersyteckim, wielu wybitnych ludzi nauki nie ulega temu przesądowi, i nawet nie mając wiary chrześcijańskiej, są oni świadomi, że nauka eksperymentalna opisuje tylko fragment rzeczywistości. Czytając Ewangelię potrzebujemy przyjąć postawę dziecka, otwartego na rzeczywistość w całym jej bogactwie, inaczej niewiele z niej zrozumiemy.
Niestety, tej prostoty brakuje często samym katolikom. Niektórzy teologowie i duchowni, a za nimi wielu wiernych, traktuje prawdę o aniołach jako mit, a w najlepszym wypadku symbol Bożego działania. Niemożliwe, żeby Pan Jezus na serio mówił o aniołach albo żeby Archanioł Gabriel był posłańcem, który w imieniu Boga rozmawia z Jego Matką. A czy w takim razie możliwe jest, że Bóg stał się człowiekiem i przez Krzyż otworzył nam drogę do życia? Objawienie wymaga przyjęcia go tak rozumem jak i wolą. Wiara nie jest ślepa, lecz rozumna. Ale jeśli Słowa nie przyjmujemy z pokorą, nie zobaczymy rzeczywistości. I nie będziemy w stanie wejść w żywą relację z Bogiem, bo do tego przecież prowadzi wiara.
„Jeśli się nie staniecie jak dzieci...” Przyjęcie prawdy o istnieniu aniołów stróżów oznacza przyjęcie ich pomocy, której nam udzielają z Bożego polecenia. Ostatecznie oznacza przyjęcie Jego opieki, a wcześniej uznanie faktu, że jej potrzebujemy. Nabożeństwo do aniołów stróżów, wyrażone w modlitwie i proszeniu ich o pomoc, szczególnie w chwilach pokus i walki duchowej, pomaga nam czuć się dziećmi Boga. Dlatego ta prawda wiary, choć nie najważniejsza, ma wielkie znaczenie w praktyce naszego życia duchowego. Duże dzieci powinny starać się ją przeżywać jeszcze intensywniej niż 6-latki.

« 1 »

reklama

reklama

reklama