Wybrańcy

„Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem.” Wiara jest wyborem. Bywa, że jest wyborem po ludzku trudnym. Żyjemy w kulturze coraz bardziej niechrześcijańskiej, w której wiara oznacza wysiłek ciągłego podążania pod prąd dominującym trendom. W tej sytuacji mogę pomyśleć, że to raczej ja wybrałem Jezusa, to była moja inicjatywa. Tymczasem On twierdzi, że był pierwszy. Swoje słowa skierował nie tylko do obecnych na Ostatniej Wieczerzy apostołów, ale do wszystkich swych uczniów, we wszystkich epokach.

Kiedy bliżej zastanowimy się nad słowami Pana Jezusa, zdamy sobie sprawę, że powiedział rzecz oczywistą. Wiara oznacza, że decyduję się zaufać Bogu. Nie tylko przyjmuję fakt Jego istnienia, ale również prawdę o Nim, przede wszystkim, że Bóg jest miłością, a więc mnie kocha. Tym samym, rzeczywiście był pierwszy. On mnie pokochał najpierw, ja odpowiedziałem na Jego miłość.

Wielu z nas otrzymało wiarę wraz z wychowaniem, w dzieciństwie. Nie była ona wówczas naszym wyborem, dostaliśmy ją w darze. Wyboru dokonuję teraz, wiarę mogę zachować lub odrzucić. A więc to On mnie wybrał, a ja wybór przyjmuję lub nie.

Inni poznali naukę chrześcijańską w wieku dojrzałym, jako jedną z wielu propozycji na rynku religii i światopoglądów. Nawrócenie na chrześcijaństwo było wyborem, który polegał na przyjęciu czegoś, co było wcześniej, nie jako zestaw idei wymyślonych przez człowieka, ale relację miłości, którą Bóg proponuje człowiekowi.

Apostołowie byli świadomi, że to Jezus ich wezwał, a oni odpowiedzieli, i to w sensie dosłownym. Tak przecież wyglądała historia powołania każdego z nich. Słowa z dzisiejszej Ewangelii miały im o tym przypomnieć. W trakcie oczekiwania na przybycie Ducha Świętego, chcą uzupełnić skład kolegium apostołów. Ten, który zajmie miejsce Judasza musi być prawdziwym uczniem Jezusa, dającym nadzieję, że nie zawiedzie. Wybierają kandydatów, kierując się ludzką roztropnością. To normalny sposób postępowania, Bóg chce, abyśmy kierowali się rozumem, który nam dał. Jeśli pragniemy pełnić Jego wolę, On mówi do nas również w ten sposób. Na koniec jednak, po modlitwie, przeprowadzają losowanie. Obaj kandydaci byli z pewnością godni urzędu, losowanie poprzedzone modlitwą było symboliczne. Miało podkreślić, że wybór nie jest ludzką decyzją apostołów, lecz wyborem samego Boga, który działa przez apostołów. Dzięki temu Maciej był bardziej świadomy tego, o czym pamiętać powinniśmy wszyscy: „Nie wy Mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem.”

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama