Antidotum na hipokryzję

Rozdźwięk między deklaracjami i czynami, teoretyczną akceptacją i praktyczną realizacją Ewangelii oraz między uznawaniem siebie za osobę wierzącą, a autentycznym przylgnięciem do Boga, grozi każdemu z nas, niezależnie od realizowanego powołania.

Nawet największe słabości osób duchownych oraz innych osób odpowiedzialnych za kształtowanie sumień, nie dezaktualizują Bożych przykazań. Nie mogą być też skutecznie używane do samousprawiedliwienia. Punktem odniesienia nie są bowiem dla nas czyny bliźnich, nawet jeśli ich zadaniem jest głoszenie prawdy o Bogu i moralnych konsekwencji spotkania z Nim.

Punktem odniesienia dla życia wiarą i moralności jest Jezus Chrystus i Jego objawienie obecne w nauczaniu Kościoła. Ostatecznie tylko Jezus Chrystus ma moc wyzwalania nas z grzechu. Świadomość, że inni grzeszą, i być może nawet bardziej niż my sami, nie przywraca pokoju ludzkiemu sercu. Jezus przestrzega nas przed hipokryzją uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Niestety ten duchowy wirus jest bardzo zaraźliwy. Dostrzegając u innych skutki spustoszenia, jakie wywołuje, łatwo osobiście stać się jego ofiarą. Jedynym skutecznym antidotum na hipokryzję jest naśladowane Jezusa w służbie bliźnim i postawa pokornego uniżenia.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama