Komentarz do liturgii słowa

« » Lipiec 2025
N P W Ś C P S
29 30 1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
  • Inny Kalendarz

Wtorek 1 lipca 2025

ks. Michał Kwitliński

Załoga w łodzi Chrystusa

Scena z dzisiejszej Ewangelii, jak wszystkie inne wydarzenia z życia Chrystusa, jest historią, która wydarzyła się w konkretnym miejscu i czasie, a zarazem symbolem. Pan Jezus swoimi czynami mówi nam prawdy, które są aktualne zawsze. Czego symbolem jest w tym przypadku łódź? Kiedy Nauczyciel wsiada do barki Szymona, widzimy ją jako symbol życia każdego z nas. Bóg wchodzi w nasze życie. Tu jednak sytuacja jest odwrotna. To Pan Jezus wsiada pierwszy, a za Nim uczniowie. Łódź, choć z punktu widzenia prawa własności należy do któregoś z uczniów, w rzeczywistości jest łodzią Pana. Uczniowie zaś chcą być razem z Nim. Być może doświadczeni rybacy przeczuwali, że pogoda może gwałtownie się popsuć, ale nie myślą o tym. Chcą być z Jezusem. Łódź jest symbolem Kościoła, miejsca, w którym odbywamy podróż przez dzieje świata, z Chrystusem. Obraz dobrze nam znany, mówimy o Kościele jako o „łodzi Piotrowej”.

Z jednej strony, ta nazwa odzwierciedla prawdę o znaczeniu Apostołów i ich następców dla widzialnej instytucji, jaką jest Kościół. Ale musimy równocześnie pamiętać, że Kościół należy do Chrystusa. Szymon oddał Mu swoją łódź, On nie jest w niej jednym więcej pasażerem, ale armatorem i kapitanem. Przez chrzest wchodzimy do tej łodzi, nie tyle jako pasażerowie, lecz raczej jako załoga. Tym niemniej, to nie my zbudowaliśmy czy kupiliśmy tę jednostkę. Kościół nie jest republiką, która (w teorii…) jest własnością swoich obywateli. Na statkach mówi się, że kapitan jest „pierwszy po Bogu”. W łodzi Kościoła kapitan jest Bogiem.

Tu jednak porównanie ze statkiem czy okrętem zaczyna się robić ryzykowne. Który kapitan w czasie niebezpieczeństwa śpi sobie w kajucie, gdy załoga traci panowanie nad sytuacją? Dobry dowódca nie schodzi z mostku w czasie burzy, a jeśli przez chwilę się zdrzemnie, aby nie stracić przytomności, jego zastępca wie, że może go w każdej chwili obudzić. Pan Jezus zaś śpi.

Ten sen Jezusa w czasie burzy też jest symbolem. Dla bezpieczeństwa łodzi wystarczy sama obecność Jezusa. Ufa swojej załodze. Biorąc pod uwagę okoliczności historyczne, Jego zachowanie jest logiczne. Przecież nie jest rybakiem, jako człowiek nie zna się na prowadzeniu łodzi. Wie, że Szymon czy Jakub mają wystarczające umiejętności. To, czego potrzebują, to zaufanie, że póki On jest z nimi, poradzą sobie. Kiedy zaś wydaje im się, że sił im nie starcza w walce z żywiołem, dopiero wtedy używa swej boskiej mocy. Przy czym, z Jego zachowania wynika, że nie było to konieczne dla przetrwania burzy. Inna rzecz, że dramatyczne okoliczności stały się dla Niego okazją, aby pokazać, kim naprawdę jest – Bogiem, Panem stworzenia. 

Kościół od początku płynie po kapryśnym morzu historii. Co chwila uderzają w niego burze. Niektórzy członkowie załogi są nieudolni. Często ciosy duchowej wspólnocie zadają ci, co do niej należą, my sami, kiedy odwracamy się od Jezusa. A jednak, w Kościele jest Chrystus, dlatego nie zatonie. Zewnętrzne ataki, kryzysy wywołane przez naszą niewierność, nie mogą go zniszczyć. Czy jednak mam wiarę, że Kościół, w którym jestem, należy naprawdę do Chrystusa, nie jest jedną więcej organizacją religijną? Czy w miejscu, gdzie jestem, jako wierny świecki, jako kapłan czy osoba konsekrowana, wypełniam z wiarą moje zadanie, jako członek załogi Chrystusowej łodzi. On mi ufa, ale czy ja ufam Jemu? 

 

Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.