Polska państwem świeckim?

Stowarzyszenie Inicjatywa Polska zaprezentowało projekt ustawy o świeckim państwie. Jej inicjatorka Barbara Nowacka wyjaśnia, że projekt ten ma na celu rzeczywiste wprowadzenie „świeckości państwa” gwarantowanej w Konstytucji.

Polski ustawodawca już ponad 20 lat temu odszedł od zasady „świeckości” państwa, gdyż w swym radykalnym wydaniu może ona prowadzić do znacznego ograniczenia wolności i praw człowieka.

Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 r. nie wprowadza zasady "świeckości" państwa, natomiast potwierdza jego bezstronność w sprawach światopoglądowych i religijnych. Wyraźnie mówi o tym art. 25 ust. 2 Konstytucji RP, brzmiący: „Władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę wyrażania ich w życiu publicznym”. Pomiędzy tymi terminami - świeckości i bezstronności - choć wydają się one bliskoznaczne w kontekście relacji państwo-Kościół, istnieje jednak istotna różnica.

Konstytucyjna „świeckość” państwa w swej radykalnej wersji interpretowana jest jako zakaz obecności elementów religijnych w płaszczyźnie życia państwowego bądź na terenie instytucji publicznych. Taka interpretacja zasady świeckości należy jednak do rzadkości. W Europie (na poziomie konstytucyjnym) obowiązuje we Francji, w Słowenii oraz na Białorusi. W Słowenii jest konsekwencją wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 1999 r., który interpretując ustawę o edukacji podkreślił zakaz działalności religijnej we wszystkich szkołach i przedszkolach, na skutek czego usunięto lekcje religii z budynków szkolnych. W minionym stuleciu zasada „świeckości” była jednym z fundamentów ustrojowych ZSRR, a w ślad za tym wszystkich krajów tzw. demokracji ludowej. Dziś w tym regionie Europy pozostała jedynie w konstytucji białoruskiej.

Natomiast w Polsce od 1989 r. termin „świeckości państwa” został wpisany na poziom ustawodawczy bodajże tylko raz, w ustawie z dnia 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania. Była to jedna w 3 ustaw przyjętych jeszcze przez komunistyczny Sejm w okresie Okrągłego Stołu. Miały one stwarzać nowe formy relacji państwo-Kościół. Ale w kolejnych aktach prawnych, a przede wszystkim w Konstytucji z 1997 r. ustawodawca odszedł od zasady „świeckości”, gdyż jej zbyt daleko idące interpretacje mogą zagrażać zasadzie wolności sumienia i wyznania.

Świeckość i rozdział

Warto przypomnieć, że zasada „świeckości państwa” jest wynalazkiem myśli oświeceniowej, otwierającej nowy etap w stosunkach państwo-Kościół. Otworzyły go dwie rewolucje końca XVIII wieku: francuska i amerykańska. Każda z nich – chociaż wprowadzała ustrojową zasadę rozdziału państwa i Kościoła – doprowadziła jednak do powstania odmiennego modelu ich wzajemnych relacji. W modelu amerykańskim konstytucyjnemu rozdziałowi państwa od Kościoła towarzyszy przyjazna ich współpraca, natomiast laicyzm francuski zakłada, że - mimo indywidualnej swobody kultu - sfera religijna nie ma prawa obywatelstwa w płaszczyźnie życia publiczno-państwowego.

We Francji – po okresie restytucji ancien regime - radykalny model rozdziału oraz zasadę "świeckości" państwa wprowadziła na trwałe, obowiązująca do dziś ustawa o separacji Kościoła i państwa z 1905 r. W jej świetle Kościół nie jest podmiotem prawa publicznego lecz korzysta z prawa o stowarzyszeniach, rejestrując swe jednostki administracyjne jako „diecezjalne stowarzyszenia kultowe”. Z kolei zakony rejestrowane są na prawach stowarzyszeń pożytku publicznego.

Francuski system wyklucza obecność symboli religijnych w przestrzeni publicznej do tego stopnia, że w ustawie z 2004 r., zakazano w szkołach publicznych noszenia znaków i symboli, którymi uczniowie „ostentacyjnie manifestują przynależność religijną”.

Mimo „separacji” i radykalnie rozumianej zasady „świeckości”, Kościół we Francji cieszy się uznaniem ze strony państwa: jako niezbędna instytucja publiczna, spełniająca wiele pozytywnych funkcji. Bez przeszkód, a nawet ze wsparciem państwa, rozwija się szkolnictwo katolickie. W imię szacunku dla przekonań – państwo zatrudnia kapelanów w szpitalach i więzieniach. Podobnie jest w wojsku. Przedstawiciele Kościoła katolickiego i innych wyznań są konsultowani na najwyższych szczeblach państwowych odnośnie problemów społecznych bądź naukowych, gdzie do rozstrzygnięcia pozostają istotne dylematy etyczne. Zasiadają np. w państwowej Radzie Bioetycznej.

We francuskich elitach naukowych i politycznych w ostatnich latach stopniowo narasta przekonanie, że radykalnie rozumiana świeckość państwa winna zostać ograniczona. Przygotowywana jest obecnie nowelizacja ustawy z 1905 r. o separacji Kościoła i państwa. Było to przedmiotem rozmowy prezydenta Francji Emmanuela Macrona z przedstawicielami różnych religii 9 stycznia br. w Paryżu. Znowelizowana ustawa powinna dać osobowość prawną wspólnotom religijnym jako takim, a także umożliwić im otrzymywanie w przyszłości dotacji państwowych.

Przyjazny rozdział

To model obowiązujący dziś w zdecydowanej większości krajów Europy. System ten - wprowadzony po raz pierwszy w Niemczech na mocy Konstytucji Weimarskiej z 1919 r. - usytuowany jest pomiędzy modelem Kościoła państwowego a radykalnym rozdziałem typu francuskiego. Niemiecka ustawa zasadnicza stanowi, że Kościół i państwo są rozdzielone, ale jednocześnie istnieje gwarantowana konstytucyjnie forma współpracy między nimi. Zasada ta dotyczy w równej mierze Kościoła katolickiego jak i ewangelickiego, które skupiają niemal taką samą ilość wiernych. Republika Federalna Niemiec stosunki z nimi opiera na trzech filarach: neutralności, tolerancji i równości. Każdy Kościół jest podmiotem autonomicznym, zdolnym do stanowienia dla siebie norm prawnych i decydowania o swojej działalności. Sprawy interesujące obie strony, państwo i Kościół, są regulowane na drodze dwustronnych układów, w tym konkordatów. Niemcy mają ich szereg, także na poziomie landów.

Zasada przyjaznego rozdziału, w okresie Soboru Watykańskiego II została uznana za najwłaściwszy model funkcjonowania Kościoła w warunkach współczesnego, demokratycznego państwa. W nauczaniu kościelnym promowana jest ona w formie zasady „autonomii wspólnoty politycznej i religijnej”. Najwyraźniej została ona wyrażona w soborowej Konstytucji „Gaudium et Spes” – O Kościele w świecie współczesnym. Autonomia ta bynajmniej nie wyklucza troski Kościoła o "dobro wspólne społeczeństwa", w której to sferze może następować konstruktywna współpraca z instytucjami państwa.

Wypracowany po 1989 r. współczesny polski model współistnienia państwa i Kościoła nawiązuje wyraźnie do zasady przyjaznego rozdziału oraz zdefiniowanej przez sobór autonomii oraz wzajemnej niezależności. Nawiązuje też do tradycji pokojowego współżycia z religiami dawnej Rzeczypospolitej.

Z kolei zasada bezstronności religijnej i światopoglądowej państwa - w przeciwieństwie do zasady „świeckości” - umożliwia obecność religii zarówno w wymiarze życia prywatnego jak i publicznego, nie stawiając w tym zakresie ograniczeń. Obywatele, bądź tworzone przez nich zrzeszenia oraz Kościoły, zgodnie z prawem do wolności religijnej mają nieskrępowaną możliwość manifestacji swych poglądów, symboli oraz praktyk religijnych. Pod warunkiem oczywiście poszanowania porządku publicznego i bez naruszania czyichkolwiek praw.

Gwarantowana w art. 53 Konstytucji wolność sumienia i religii obejmuje różnorodne formy korzystania z tego prawa, wśród nich prawo rodziców do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Wyrazem poszanowania tej zasady jest np. obecność lekcji religii w szkolnym systemie nauczania. Oczywiście pod warunkiem ich dobrowolności, gdyż w innym przypadku mogła by być zagrożona wolność do wyrażania swych przekonań ateistycznych. Zatem obecność religii w szkole nie ma nic wspólnego z „zawłaszczaniem terenu państwowego przez Kościół”, ale jest jednym z podstawowych elementów ładu demokratycznego, opartego m. in. na poszanowaniu wolności religijnej. A skoro lekcje religii są integralnym elementem systemu edukacji, to w naturalny sposób ich koszty pokrywa organizator tego systemu, czyli państwo. Podobnie ma się rzecz z obecnością kapelanów w niektórych instytucjach bądź służbach państwowych.

Z zasady wolności sumienia i religii wynika także prawo do korzystania z praktyk religijnych. A skoro państwo jest gwarantem poszanowania tej zasady, to jego obowiązkiem jest zorganizowanie dostępu do posług religijnych na terenie prowadzonych przez państwo instytucji, tam gdzie jest on znacznie ograniczony: więzienia, szpitale czy służba wojskowa.

Bezstronność państwa w kwestii przekonań religijnych bądź światopoglądowych nie stanowi też przeszkody do obecność symboli religijnych, chociażby znaku krzyża w przestrzeni publicznej. Zresztą prawo to potwierdził również Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu, w swym wyroku na temat obecności krzyża we włoskiej szkole.

Podsumowując należy stwierdzić, że obecność religii i Kościoła w polskim życiu publicznym jest realizacją konstytucyjno-ustrojowych ram, w oparciu o które działa nasze państwo. Zatem obecność nauczania religii w szkole, istnienie ordynariatu polowego czy możliwość finansowania niektórych działań Kościołów ze środków publicznych, nie może być interpretowana – jak to czyni radykalna lewica – jako próba zawłaszczania państwa przez jakikolwiek Kościół. Te wszystkie formy obecności religii w naszym życiu publicznym i państwowym są realizacją autonomicznego modelu relacji państwo-Kościół, obowiązującego w zdecydowanej większości krajów europejskich.

Marcin Przeciszewski / Warszawa

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama