Biebrzański Park Narodowy płonie

Ponad dwadzieścia zastępów straży pożarnej bierze udział w gaszeniu pożaru suchych trzcinowisk w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień wybuchł na styku powiatów augustowskiego i monieckiego, w okolicach wsi Kopytkowo. W akcji bierze też udział śmigłowiec i samolot gaśniczy.

Powierzchnia objęta pożarem nie jest na razie znana, w akcji biorą udział 24 zastępcy straży pożarnej, ale sytuacja jest dynamiczna i siły mogą być zwiększone - poinformowała PAP mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP.

W akcji biorą udział też służby leśne, do gaszenia z powietrza używany jest samolot gaśniczy i śmigłowiec Lasów Państwowych. Na miejscu pracować będą też strażacy z tzw. grupy dronowej, używany jest pojazd terenowy Sherp, który pozwala dowieźć sprzęt i strażaków w miejsca trudnodostępne.

Strażacy podkreślają, że jest bardzo sucho, przyczyna pożaru nie jest na razie znana. 

To kolejny pożar, który muszą gasić na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego tej wiosny. Trzy tygodnie temu spłonęło blisko 90 ha trzcinowisk i suchych traw na granicy podlaskich powiatów augustowskiego i sokólskiego; akcja z udziałem ponad 120 strażaków trwała kilka godzin.

Wielki pożar miał też miejsce w 2020 r. Podczas pożarów nad Biebrzą największe ryzyko stanowi ewentualne zapalenie się pokładów torfu. Jeśli do tego nie dojdzie, jest szansa, że biebrzańska przyroda szybko się odrodzi. (PAP)

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama