Proste pytanie: ile jest płci? Jak się okazuje, dla części kandydatów na prezydenta jest ono jednak zbyt trudne i zamiast udzielić prostej odpowiedzi, kluczą i zwodzą swoich potencjalnych wyborców.
Podczas wczorajszej debaty prezydenckiej w Telewizji Republika zabrakło dwóch kandydatów: Rafała Trzaskowskiego i Magdaleny Biejat. Dowodzi to lekceważenia przez nich znacznej części wyborców oraz braku gotowości do zaprezentowania własnego programu poza mediami przychylnymi obecnej władzy.
Równie istotne, jak brak dwóch kandydatów, było jednak pytanie o to, ile jest płci i odpowiedź, którą udzielili poszczególni rozmówcy.
Matematyka i biologia
Kilku z nich nie miało problemów. Wiedza biologiczna i matematyczna, nabyta w szkole podstawowej, wystarczy do udzielenia jasnej odpowiedzi: płcie są dwie – kobieta oraz mężczyzna.
Taką odpowiedź usłyszeliśmy z ust Artura Bartoszewicza, Sławomira Mentzena, Karola Nawrockiego, Marka Wocha, Grzegorza Brauna.
Ideologia i „płeć kulturowa”
Niestety, jak się okazuje, części kandydatów brakuje tej elementarnej wiedzy, dali się bowiem zwieść wokistowskiej teorii gender, która próbuje zafałszować oczywiste fakty, wprowadzając rozróżnienie na „płeć biologiczną” oraz „płeć społeczną”.
Adrian Zandberg zamiast odpowiedzieć na zadane pytanie, zaczął mówić o zapaści demograficznej, a w końcu dodał, że „jest niewielka grupa ludzi, którzy rodzą się inni niż większość i oni także mają prawo do szacunku”. Panie Adrianie: szacunek szacunkiem, ale co z tą liczbą: dwie czy więcej?
Dla Joanny Senyszyn jest „oczywiste”, że istnieje więcej płci niż dwie. Według niej „w miarę rozwoju nauki dowiadujemy się o kolejnych odkryciach” oraz istnieje „płeć kulturowa”. Wypadałoby zauważyć, że hermafrodytyzm, o którym wspomniała kandydatka, znany już w starożytności, został przez współczesną naukę wyjaśniony jako zaburzenie genetyczne w parach chromosomów XX i XY.
Kuriozalna odpowiedź padła z ust Szymona Hołowni: „Już wam nie wystarczą Niemcy, żeby straszyć ludzi, Ukraińcy, więc musicie straszyć jeszcze transpłciowymi dziećmi”. Co mają Niemcy i Ukraińcy do liczby płci, wie zapewne tylko sam Hołownia. Tak czy inaczej, we właściwym sobie stylu wyjaśnił, nic nie wyjaśniając, że „płcie są dwie, natomiast jest bardzo wiele osób, które najczęściej w młodym wieku odkrywają, że ich płeć biologiczna nie zgadza się z ich płcią psychiczną”. Czyli nadal nie wiadomo, ile jest płci, bo według Hołowni są dwie, ale młodzi ludzie „odkrywają” (a raczej dają sobie wmówić), że istnieje jeszcze jakaś „płeć psychiczna”.
Na koniec – Krzysztof Stanowski, który wykorzystuje kampanię wyborczą do prowadzenia swoistego show, ośmieszającego polityków. Jego odpowiedź trudno brać na poważnie, ale dla porządku ją zacytujemy: „Wbrew pozorom to nie jest łatwe pytanie, ja rozpoznaję minimum 4 płcie. Pierwszy wariant jest następujący… facet z jajami. I tutaj przykładem jest na przykład Szymon Hołownia, który przyszedł na debatę, co ja bardzo szanuję. Drugim przykładem jest facet bez jaj i tutaj przykładem jest z kolei Rafał Trzaskowski, który nie przyszedł na debatę, czego do końca nie szanuję.”
I to właściwie całkiem dobre podsumowanie: nieobecność Rafała Trzaskowskiego mówi sama za siebie. Trudno szanować kogoś, kto nie szanuje wyborców i bierze udział tylko w debatach organizowanych przez przychylne sobie media.