Groby królewskie na Wawelu

Wstęp i spis prezentowanych fragmentów książki opisującej monarsze groby na Wawelu

Groby królewskie na Wawelu

Michał Rożek

Groby królewskie na Wawelu

ISBN: 978-83-61533-08-5
wyd.: Wydawnictwo PETRUS 2008

Wybrane fragmenty
Wstęp
Miejsca spoczynku polskich władców
Jak królów grzebano
Protokół z badania i wstępnych zabezpieczeń przedmiotów wyjętych z grobu Kazimierza Jagiellończyka

Zdajemy sobie wszyscy dobrze sprawę, że wejść do tej katedry nie można bez wzruszenia. Więcej powiem: nie można do niej wejść bez drżenia wewnętrznego, bez lęku; bo zawiera się
w niej — jak w mało której katedrze świata — ogromna wielkość, którą przemawia do nas cała nasza historia, cała nasza przeszłość; przemawia zespołem pomników, przemawia zespołem sarkofagów, ołtarzy, rzeźb; ale nade wszystko przemawia do nas cała nasza przeszłość, nasza historia — zespołem imion i nazwisk. Wszystkie te imiona i nazwiska znaczą i wyznaczają: znaczy każde dla siebie, a wszystkie razem wyznaczają olbrzymią, tysiącletnią drogę naszych dziejów.

I dlatego człowiek, który wchodzi do tej katedry nawet jako przygodny pielgrzym, musi zatrzymać się przed tą wielkością. A cóż dopiero człowiek, który wchodzi do tej katedry, ażeby do całej tej wielkości, którą przemawia przeszłość, do całej tej rzeczywistości dodać jakiś nowy element.

Kard. Karol Wojtyła

Wstęp

Mistyka grobu monarszego. Miejsce pochówku, symbol przemijania, czy też symbol zdolny pobudzić do czynu? Nie ma chyba w Polsce człowieka, dla którego Wawel byłby pustym słowem, pozbawionym treści. To wyniosłe wzgórze królujące nad miastem było zawsze chlubą i dumą Rzeczypospolitej. Wyrażało jej historię oraz wspaniałe tradycje. Przemawiało do narodu, umiejąc w duszy polskiej wzbudzić wiele rozlicznych skojarzeń i wzruszeń. W tym jakże dziwnym miejscu wyłaniające się z murów katedry i zamku wielkie postacie historyczne zawsze mówiły o chlubnej przeszłości, wyrażającej naszą narodową tożsamość. Katedra wawelska była zawsze swoistą syntezą historii Polski, w której poczesne miejsca zajmowali królowie, przyrodzeni panowie tej ziemi. Tu na sen wieczny składano ich doczesne szczątki. Wyznaczały one historyczną ciągłość naszej państwowości, a z upływem czasu stały się symbolem trwałości państwowej, szczególnym znakiem przeszłości. Ich rola została w pełni pojęta dopiero po upadku Rzeczypospolitej.

W czerwcu roku 1787 nawiedził królewską katedrę na Wawelu ostatni nasz monarcha Stanisław August Poniatowski. To wtedy z ust biskupa sufragana diecezji krakowskiej Józefa Olechowskiego padły te ważkie słowa: „Tyle ta bazylika ma związków z dziejami narodu polskiego, tyle z epokami pomyślności i różnych przypadków tej monarchii, iż gdyby żadnej nie było pisanej historii krajów polskich, ściany i marmury jej w większej części poznać by ją dały”. Zawarł w nich prawdę historyczną ukrytą w murach tego katedralnego kościoła — sanktuarium dziejowego Rzeczypospolitej. Monarcha zwiedził wówczas kryptę św. Leonarda, złożył hołd cieniom króla Jana III, obejrzał zapewne kryptę pod kaplicą Wazów i Zygmuntowską, w której spoczywali nasi królowie i ich rodziny. Wybrał też miejsce dla siebie — w krypcie św. Leonarda. Dodajmy, że u schyłku XVIII wieku groby monarsze były niedostępne do zwiedzania. Jednakże już wtedy rodziło się „romantyczne” rozumienie grobu nie tylko jako miejsca grzebalnego, lecz także inspirującego do czynu, zwłaszcza w dobie narodowej niewoli. Jeszcze z końcem XVIII stulecia Jan Duklan Ochocki, zwiedzając katedrę krakowską, tak o niej pisał, przelewając na papier swoje wrażenia: „co krok godła, napisy, pamiątki przenoszące w ubiegłe wieki, cień posępny jakby go lata przeszłe rzucały, wszystko razem sprawia, że na zimno oglądać, dziwić się, rozbierać niepodobna, ale ze czcią, z uszanowaniem, z niepojętem uczuciem stąpa się po ziemi uświęconej tylą popiołami, pogląda na ściany, na których tyle bohaterskich oczów spoczywało”.

Rola grobów królewskich w pełni została pojęta dopiero po upadku państwa, co nastąpiło w roku 1795. W okresie niewoli, gdy dawną Rzeczypospolitą wymazano z mapy Europy, groby monarsze na Wawelu zaczęły pełnić funkcję patriotyczną i wychowawczą, poświadczając o minionej potędze Polski. Stały się ewangelicznymi żywymi kamieniami (lapides vivi), uczącymi dziejów ojczystych. Nekropolia wawelska przestała być cmentarzem, stawała się zbiorowym symbolem, wzbudzającym szereg skojarzeń, w tym także miała pobudzać do irredenty. Była zwornikiem narodowych dziejów.

Katedra krakowska nie należy do dużych kościołów. Pełniła kiedyś rolę biskupiej i zarazem dworskiej świątyni, przeznaczonej głównie dla króla i jego najbliższych. Nekropolia wawelska to pars pro toto historii narodowej. Obok królów będzie też mowa o bohaterach narodowych i Królach Ducha, których w XIX i XX stuleciu grzebano w tym narodowym sanktuarium. Kult i pietyzm, z jakim Polacy obdarzają groby królewskie na Wawelu, jest niezwykłym zjawiskiem w kulturze europejskiej, a specyficzny majestat przeszłości odczuwany na Wawelu stanowi o naszym pojmowaniu przeszłości i poszanowaniu dziejów ojczystych, które są jednym z tworzyw narodu. A kiedy w XIX stuleciu brakło monarchów, ten katedralny, a zarazem dworski kościół otrzymał nowe znaczenie — pierwszego w Polsce monumentu o funkcji nie tylko liturgicznej, lecz nade wszystko mauzoleum narodowego — sanktuarium historii, symbolu naszej dumy i wielkości, łączącego w murach katedralnych wszystkich — bez wyjątku — Polaków.

To właśnie te królewskie groby wybrał na msze prymicyjne papież Jan Paweł II, który o tym tak istotnym dla każdego kapłana wydarzeniu pisał w książce Dar i tajemnica, W pięćdziesiątą rocznicę moich święceń kapłańskich (1996): „W związku z tym, że święcenia kapłańskie otrzymałem w uroczystość Wszystkich Świętych wypadło mi odprawić Mszę św. prymicyjną w Dzień Zaduszny, 2 listopada 1946 roku. W tym dniu każdy kapłan może odprawić trzy Msze św. i dlatego też moje prymicje miały charakter troisty. Odprawiłem te trzy Msze św, w krypcie św. Leonarda, która stanowi część wcześniejszej tzw. Hermanowskiej Katedry biskupiej w Krakowie na Wawelu. Obecnie krypta św. Leonarda należy do całości grobów królewskich. Wybierając tę kryptę na miejsce pierwszych Mszy św., chciałem dać wyraz szczególnej więzi duchowej z wszytkimi, którzy w tej katedrze spoczywają. Katedra wawelska jest niezwykłym fenomenem. Jest bowiem, tak jak żadna inna świątynia w Polsce, nasycona treścią historyczną, a zarazem teologiczną. Spoczywają w niej królowie polscy, poczynając od Władysława Łokietka. W tej świątyni byli oni koronowani i tu składano później ich doczesne szczątki. Ten, kto nawiedza katedrę wawelską, musi stanąć twarzą w twarz wobec historii Narodu. (...) Ci ludzie, których sarkofagi znajdują się w katedrze wawelskiej, także czekają tam na zmartwychwstanie. Cała Katedra zdaje się powtarzać słowa Symbolu apostolskiego: »Wierzę w ciała zmartwychwstanie i żywot wieczny«. A ludzie, którzy w niej spoczywają, są wielkimi Królami-Duchami, którzy prowadzą Naród poprzez stulecia. Są to nie tylko koronowani władcy i ich małżonki, czy też biskupi i kardynałowie, są to także wieszczowie, wielcy mistrzowie słowa, którzy tak ogromne znaczenie posiadali dla mojej chrześcijańskiej i patriotycznej formacji. (...) Jako kapłan, a później jako biskup zawsze nawiedzałem kryptę św. Leonarda z wielkim wzruszeniem”. Tutaj, podczas wizyty papieskiej w roku 1997, Ojciec Święty Jan Paweł II odprawił 9 czerwca mszę świętą z okazji 50. rocznicy swoich prymicji.

W innym zaś miejscu, już jako papież, Jan Paweł II te słowa powiedział o Dniu Zadusznym na Wawelu: „W dniu 2 listopada modlimy się za naszych zmarłych... To mnie prowadzi do katedry wawelskiej, gdzie właśnie w ciągu tych dni, a szczególnie w Dzień Zaduszny, nawiedzałem jako biskup tego kościoła ów chyba najdostojniejszy na ziemi polskiej cmentarz, gdzie leżą nasi królowie, wodzowie, wieszczowie. Cała ta historia mówi do nas przez tych zmarłych. Historia mówi do nas przez zmarłych, i tak jak jest historią narodu, tak jest historią każdego człowieka, każdej rodziny”.

dalej >>

opr. aw/aw

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama