Ulica Jerzego Grotowskiego

Cotygodniowy komentarz z Gościa Niedzielnego (26/2000)

W Rzeszowie, rodzinnym mieście Jerzego Grotowskiego, trwa spór o to, czy ten wizjoner teatru powinien być uczczony poświęconą mu ulicą. Redakcja lokalnego dodatku "Gazety Wyborczej" zorganizowała komitet lansujący tę inicjatywę, przeciw jest część miejscowej prawicy. Ostatnio spór trafił na pierwszą stronę ogólopolslnego wydania "Wyborczej". Cytowani znawcy teatru, i Grotowskiego w szczególności, nie szczędzą przeciwnikom mistrza złośliwości i obraźliwych słów, ci także nie przebierają w słowach. "Nasz Dziennik" zareagował komentarzem odsądzającym od czci i wiary Grotowskiego i jego zwolenników.

Na tle zacietrzewionych głosówwy bija się wypowiedź jednego z najwybitniejszychpoIskich ludzi teatru - Erwina Axera. Reżyser, uznając wielkość reformatora teatru, potrafi zrozumieć, że nie wszystkim on się podoba. "Nie ma sensu robić awantury, tropić w Rzeszowie kołtunów i narzucać ludziom czegoś, co jest dla nich obce" - stwierdza Axer.

Jerzy Grotowski znalazł swoje miejsce wśród najważniejszych postaci teatru XX wieku. Jednak nie była to z pewnoscią wielkość "klasyczna", ale przeciwnie - budził spory i kontrowersje. Ludzie przywiązani do tradycyjnego rozumienia polskości będą mieli zasadniczą trudność z zaakceptowaniem jego dorobku. Trudno go też uznać za twórcę łatwo zrozumiałego dla niewtajemniczonych. W sporze ze zwolennikami kontrowersyjnych wielkości ludzie nieakceptujący takich poszukiwań są właściwie na straconej pozycji. Wszystko jedno, czy wprost je odrzucą, czy też będą nieporadnie (jak eden z rzeszowskich radnych) uzasadniać swój wybórnie dorównają kompetencją i sprawnością formułowania myśli fachowcom. Nie oznacza to, oczywiście, usprawiedliwienia "anty-grotowskiej" zaciekłości, zestawiania go z nazistami itp.

Kultura każdego narodu tworzy się i kształtuje nieustannie poprzez spory i kontrowersje. To w wyniku tych sporów tworzy się kanon, który dopiero z perspektywy wieków wydaje się niezmienny. Nawet jednak ustalone wielkości wciąż są kwestionowane - przez wybitnych twórców i przez zwykłych ludzi. Czy więc w Polsce jest miejsce dla tych, którzy nie uważają Jerzego Grotowskiego za wybitną postać kultury polskiej, nawet jeśli nie umieją tego przekonująco uzasadnić? Czy jego zwolenniicy mogą poprzestać na perswazji, bez uciekania się do drwin i obelg . Czy pogodzą się z tym, że nie wszystkich uda im się przekonać?

Oczywiście, jakikolwiek będzie wynik sporu w Rzeszowie, nie ucierpi ani prestiż Grotowskiego wśród znawców współczesnego teatru, ani też poczucie obcości wobec niego u tych, którym nie jest on bliski. Chodzi jednak mimo wszystko o coś istotnego: o to, czy tak doceniany - przynajmniej w słowach - pluralizm obejmuje także tych, którzy kwestionują wielkości drogie oświeconym elitom.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama