Pół wieku przekłamań

O postaci papieża Piusa XII i komunistycznej propagandzie, która nie ustaje w wysiłkach oczernienia go do dzisiaj

Pół wieku przekłamań

50 lat temu zmarł Pius XII. Jego pontyfikat przypadł na jeden z najtrudniejszych okresów w historii Kościoła. Był to czas rasistowskich prześladowań, walki z Kościołem i religią, komór gazowych, pogardy dla słabych i ułomnych, systemowego kłamstwa, dwóch totalitaryzmów i rodzącego się konsumpcjonizmu. Przez ostatnie pół wieku zrobiono wiele, żeby zniekształcić obraz papieża, któremu przyszło rządzić Kościołem w tych niełatwych czasach.

Kiedy 9 października 1958 roku umarł Pius XII, mówiono o nim z głębokim szacunkiem i wdzięcznością. Prezydent USA Dwight Eisenhower oświadczył, że „po śmierci papieża Piusa XII świat stał się uboższy". A Golda Meir, ówczesna minister spraw zagranicznych Izraela, napisała w tonie znacznie wykraczającym poza styl kurtuazyjnej depeszy: „Nasze czasy stały się bogatsze dzięki temu głosowi, mówiącemu donośnie o wielkich prawdach moralnych ponad zgiełkiem toczącego się konfliktu. Opłakujemy dziś wielkiego sługę pokoju". Po upływie kilku zaledwie lat ten sam papież, przed sarkofagiem którego jesienią 1958 roku hołd złożyło ponad milion wiernych z całego świata, stał się bohaterem czarnej legendy. Zaczęto mówić, że podczas wojny pozostał niewrażliwy na cierpienia innych i milczał w obliczu zbrodni przeciw ludzkości, które być może jego interwencja zdołałaby powstrzymać.

Jeszcze po 50 latach w wielu środowiskach utrzymują się podobne stereotypy. W charakterystyczny dla siebie subtelny sposób zwrócił na to niedawno uwagę sam Papież Benedykt XVI: „Dużo napisano o nim (papieżu Piusie XII - dop. red.) w ciągu tego pięćdziesięciolecia i nie zawsze we właściwym świetle ukazane zostały rozliczne aspekty jego wielorakiej działalności pasterskiej". Podczas zorganizowanego niedawno w Rzymie specjalnego sympozjum Papież Benedykt wyraził nadzieję, że 50. rocznica śmierci Piusa XII stanie się okazją do poznania prawdy historycznej o jego działalności i postawie. Jak więc było naprawdę? I czy lewicowa minister, a później premier Izraela, miała rację, gdy w depeszy kondolencyjnej sprzed 50 laty napisała o papieżu Piusie XII jako „wielkim słudze pokoju"?

Antylegenda z Kremla

Wymowne jest, że już w lutym 1960 roku Nikita Chruszczow zatwierdził ściśle tajny plan moralnego zniszczenia Watykanu i głowy Kościoła katolickiego. W tamtym czasie na Stolicy Piotrowej zasiadał już od niemal dwóch lat Angelo Roncalli, znany jako Jan XXIII. Chruszczowowi i jego służbom nie chodziło jednak o bezpośredni atak na urzędującego papieża, ale o skompromitowanie jego poprzednika, nieżyjącego od 1958 roku papieża Piusa XII. „Wybrano tego papieża właśnie dlatego, że już od półtora roku nie żył, a KGB wyznawało zasadę, że «zmarli nie mogą się bronić»"- wyjawił niedawno na łamach amerykańskiego czasopisma były rumuński szpieg Pacepa. Według założeń sowieckiego wywiadu, papież Pius XII miał być różnymi środkami, m.in. poprzez oddziaływanie kulturalne w Europie Zachodniej, przedstawiany jako antysemita, germanofil, zwolennik hitleryzmu, który wręcz zachęcał Führera do rozpętania Holocaustu. Ta czarna „antylegenda" papieża Piusa XII miała być „potwierdzona" za pomocą oryginalnych dokumentów watykańskich, które należało jedynie w tym celu „nieznacznie zmienić".

Głos Benedykta

Jak było naprawdę? Czy Pius XII był biernym papieżem, który milczał i trzymał swój Kościół na bezpiecznym uboczu podczas Holocaustu? Czy raczej był zręcznym dyplomatą, kalkulującym, jak i kiedy użyć swojej mocy i autorytetu dla ratowania Żydów, obawiającym się zarazem, że otwarta akcja prowadziłaby do śmierci kolejnych ich tysięcy? Na pytanie to odpowiedział przed kilkunastu dniami sam Benedykt XVI: „Dowiadujemy się dziś, że (Pius XII - dop. red.) nie szczędził wysiłków, gdziekolwiek to było możliwe, by interweniować na rzecz ofiar bezpośrednio, bądź poprzez instrukcje, wydane jednostkom lub instytucjom Kościoła katolickiego. Niemała liczba jego interwencji dokonana była w tajemnicy i milczeniu dlatego właśnie, że biorąc pod uwagę konkretną sytuację owego złożonego momentu historycznego, tylko w taki sposób można było uniknąć najgorszego i ocalić jak największą liczbę Żydów. To jego odważne i ojcowskie oddanie zostało zresztą uznane i docenione (...). Wystarczy przypomnieć spotkanie Piusa XII, 29 listopada 1945 roku, z osiemdziesięcioma delegatami więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych, którzy podczas specjalnej audiencji, jaką mieli w Watykanie, chcieli osobiście podziękować za wielkoduszność, jaką papież okazał im, prześladowanym w straszliwych czasach nazistowskiego faszyzmu".

Zapomniane fakty

Dla skromnego jedynie zilustrowania słów obecnego papieża warto tu przytoczyć kilka faktów. Zabiegi na rzecz zachowania pokoju - niekoniecznie spektakularne czy wypowiedziane z okna Pałacu Apostolskiego - Pius XII podejmował długo przed nastaniem roku 1939. Kiedy po zawarciu 23 sierpnia 1939 r. osławionego paktu Ribbentrop - Mołotow sytuacja w Europie stała się beznadziejna, papież już następnego dnia wystosował dramatyczny apel radiowy do rządów o odpowiedzialność i prowadzenie dalszych rozmów w celu zapewnienia pokoju. Nie trzeba dodawać, że dla dyktatorskich reżimów Stalina i Hitlera apele te nie miały większego znaczenia. Widząc okrucieństwo i beznadzieję wojny, Ojciec Święty, który z racji pozostawania głową państwa watykańskiego zobowiązany był w świetle prawa międzynarodowego do zachowania neutralności, starał się za wszelką cenę pomagać ofiarom wojny.

Mimo to około 5 mln Żydów zostało zamordowanych w okupowanej przez Niemcy hitlerowskie Europie. Hekatombę tę przeżyło niespełna milion Żydów, spośród których 90 proc. ratunek zawdzięczało katolikom! Już w 1939 roku, dzięki interwencjom papieża, Brazylia wydała ponad 3 tys. wiz dla „katolików niearyjczyków" z Niemiec, a także z Belgii, Szwajcarii i Anglii. Dyplomacja papieska na polecenie Piusa XII starała się poprzez lokalne episkopaty blokować wprowadzenie ustawodawstwa rasistowskiego w Rumunii, Słowacji i na Węgrzech. W 1940 r. Watykan interweniował w obronie Żydów na Litwie i w Hiszpanii na prośbę wielkiego rabina Jerozolimy, Herzoga. Podobne interwencje u władz włoskich na rzecz Żydów dalmatyńskich i chorwackich Stolica Apostolska podjęła w roku 1941. W tym samym czasie Watykan oprotestował antysemickie prawodawstwo wprowadzone na Słowacji i w vichystowskiej Francji. W orędziu bożonarodzeniowym w tymże roku Pius XII mówił o „setkach tysięcy ludzi bez ich osobistej winy, a głównie dlatego, że są narodowości żydowskiej, wydawanych na natychmiastową lub powolną śmierć". Mimo wielu interwencji i akcji obliczonych na rzeczywisty skutek, a nie jedynie efekt propagandowy, Pius XII nie zdobył się na oficjalny list czy nawet encyklikę, w której jednoznacznie i otwarcie potępiłby zbrodniczy charakter hitleryzmu. Do dziś czyni się mu z tego powodu zarzut. On sam jednak odpowiedział na pytanie, dlaczego tego nie uczynił. W liście napisanym w 1940 roku do biskupa berlińskiego Ojciec Święty stwierdził, że jednym z powodów była chęć uniknięcia jeszcze gorszego położenia Żydów, które mogło nastąpić po jego ewentualnym proteście.

Nie znamy jeszcze pełnej prawdy o wysiłkach Watykanu na rzecz pokoju w trudnych latach trzeciej i czwartej dekady XX wieku. Nie uczono nas o tym w szkołach, a częściej padaliśmy ofiarą kłamliwej propagandy. Przedstawione wyżej fakty to jedynie przykłady niektórych takich działań Piusa XII. Nadal należy prowadzić badania, aby odkrywać prawdę o tej ważnej dla świata sprawie. I choć dla wielu milionów katolików wystarczy świadectwo Jana Pawła II, który zgodził się na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Eugenia Pacellego - Piusa XII, to jednak nadal - ku przestrodze - powinniśmy pamiętać o cynicznej prawdzie wypowiedzianej podobno przez Jurija Andropowa, szefa KGB w latach 60., że „ludzie są zawsze skłonni bardziej wierzyć w zło niż w dobro".

„Dużo napisano o papieżu Piusie XII w ciągu tego pięćdziesięciolecia i nie zawsze we właściwym świetle ukazane zostały rozliczne aspekty jego wielorakiej działalności pasterskiej" - stwierdził Ojciec Święty Benedykt XVI w przestaniu podczas sympozjum w 50. rocznicę śmierci Piusa XII. Po 50 latach od śmierci papieża, którego pontyfikat przypadł m.in. na czas II wojny światowej, wielu ludzi na świecie nadal skażonych jest czarną antylegendą, jaką wokół tej postaci starały się wykreować sowieckie specłużby •

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama