Spekulacja gra polską walutą

Od kilku tygodni krajowy rynek walutowy jest rozchwiany i porusza się w trendzie bocznym. Co ciekawe największe zmiany kursu zachodzą pod koniec sesji

Od kilku tygodni krajowy rynek walutowy jest rozchwiany i porusza się w trendzie bocznym. Co ciekawe największe zmiany kursu zachodzą pod koniec sesji, albo też nawet po zamknięciu rynku w Polsce. Zazwyczaj w trakcie sesji złoty wykazuje tendencje na umocnienie, a pod koniec sesji następuje dynamiczne jego osłabienie. Tak też było w czasie ostatniej piątkowej sesji. Można odnieś wrażenie, że komuś zależy na utrzymaniu stosunkowo wysokiego kursu polskiej waluty i ten ktoś, intensywnie działa, właśnie pod koniec i po zakończeniu sesji, kiedy radykalnie spada aktywność inwestorów, szczególnie krajowych. W efekcie mamy dość wysoki kurs w stosunku do fundamentów naszej gospodarki, która rozwija się w tempie 3,9% PKB jak podał GUS za II kwartał 2017 r. Nawet wzrost inwestycji po raz pierwszy od końca 2015 r., był na plusie. Zdecydowanie poprawiła się sytuacja na rynku pracy, co widać w rekordowo niskim bezrobociu wynoszącym zaledwie 4,8%, w porównaniu do średniego bezrobocia w strefie euro, które wyniosło w sierpniu 2017 r., aż 9,1%. Jednak największy pozytywny wpływ na dynamikę PKB miała konsumpcja prywatna, bo aż 4,9%. To jest najlepszy wynik od IV kwartału 2008 r., zaś nastroje konsumentów były najlepsze w historii. Tylko wyhamowała silnie dynamika polskiego eksportu , bo z 8,3% do 2,8%. Było to za sprawą wyhamowania dynamiki niemieckiego eksportu z którym polski handel zagraniczny jest silnie skorelowany. Nie zmienia to faktu, iż perspektywa dynamiki rozwoju na III kwartał 2017 r., wynosi nawet ponad 4% PKB.

Biorąc pod uwagę wyżej wymienione fundamenty polskiej gospodarki, wydaje się tylko kwestią czasu, aby złoty ponownie się umocnił. Jednakże dopóki trwają spekulacyjne ruchy na krajowym rynku walutowym, złoty będzie nadal poruszał się w szerokim paśmie wahań.

Na międzynarodowym rynku walutowym też mamy do czynienia z rozchwianym kursem centralnej pary EUR/USD, a to za sprawą pierwszo piątkowych wyników z amerykańskiego rynku pracy. Tym razem wyniki mocno rozczarowały, bo w sektorze pozarolniczym nowych miejsc pracy przybyło zaledwie 156 tyś., wobec oczekiwanych przez ekonomistów 180 tyś.. Na domiar złego, nastąpiła korekta lipcowego wyniku z 209 tyś. do 189 tyś.. Lekko wzrosła stopa bezrobocia z 4,3% do 4,4%. Też lekko rozczarowało godzinowe wynagrodzenie rok do roku, które wyniosło 2,5%, wobec oczekiwań 2,6%. Z tej też przyczyny euro poszybowało do góry, aby za chwilę nastąpiła jego korekta na korzyść dolara. Trzeba pamiętać, iż inwestorzy mają w pamięci perspektywę kolejnej podwyżki stóp procentowych, która powinna nastąpić jeszcze w tym roku i dlatego dyskontują ją, utrzymując kurs dolara na dość wysokim poziomie, pomimo tego, iż amerykańskie władze monetarne, robią wszystko, aby osłabić kurs dolara.

W nadchodzącym tygodniu w Polsce, będziemy mieli dwie ważne decyzje, które mogą zaważyć na kursie polskiej waluty. W środę będzie decyzja RPP odnośnie stóp procentowych. Nie należy się spodziewać jakiś zmian, bowiem Rada Polityki Pieniężnej jest zadowolona z dynamiki rozwoju polskiej gospodarki oraz braku oznak przyśpieszenia inflacji. W czwartek agencja ratingowa Moody's, podejmie decyzję, co do naszego ratingu. Tutaj także nie spodziewam się zmiany, a zatem Moody's utrzyma rating Polski na poziomie A2 z perspektywą stabilną, aczkolwiek na pewno skorzystają z okazji, aby wytknąć Polsce ostatnie zmiany w sądownictwie.

EUR/USD
— Para znajduje się w trendzie bocznym w przedziale wahań 1,1840 — 1,2040. Poziom 1,1840 powinien powstrzymać aprecjację dolara. Zatem nie spodziewam się w nadchodzącym tygodniu wychylenia kursu poza tymczasowy trend boczny.
EUR/PLN
— Po chwilowym umocnieniu złotego, jeszcze w drugiej połowie sierpnia, para weszła w trend boczny w przedziale wahań 4,2390 — 4,2650. Dynamika zmian jest dość duża, zatem nie wykluczam wybicia z owego pasma wahań w kierunku 4,3000, a następnie zjazd w kierunku 4,2000.
USD/PLN
— Tutaj także mamy do czynienia z chwilowym trendem bocznym w przedziale wahań 3,5400 — 3,6000. Po sierpniowym umocnienie złotego względem dolara, nastąpiła mała konsolidacja w wyżej wspomnianym przedziale wahań. Nie można wykluczyć, iż kurs może osiągnąć poziom 3,6000, ale wydaje się, że będzie to wszystko, na co obecnie stać dolara. Zatem zjazd w dolne notowania trendu bocznego, wydają się bardzo prawdopodobny.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama