Św. Faustyna i jej wizja czyśćca. Co widziała?

„Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą”. Św. s. Faustyna Kowalska pisała o czyśćcu w swoim „Dzienniczku”. Co widziała? Co zapisała? Jak można pomóc duszom czyśćcowym? Kto jest dla nich „ochłodą”?

„Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem” - pisze o czyśćcu siostra Faustyna Kowalska, święta Kościoła katolickiego, w swoim „Dzienniczku”.

Największym cierpieniem dusz czyśćcowych jest tęsknota za Bogiem. Są już tak blisko oglądania Stwórcy. Jak można im pomóc? Dusze czyśćcowe, wg wizji św. Faustyny, nie mogą pomóc same sobie. Tylko modlitwa ludzi, którzy są jeszcze na ziemi, może im pomóc w dostaniu się do nieba.

Kto jest „ochłodą” dla dusz czyśćcowych? Św. Faustyna pisala o Maryi: „Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe”.

Miłosierdzie Boga nie chce tego, ale... Bóg jest nie tylko miłosierny, ale i sprawiedliwy. To jedna z głównym prawd wiary, że Bóg jest sędzią sprawiedliwym. Ludzie sami ponoszą konsekwencje swoich czynów na ziemi, gdyż otrzymali od Boga dar wolności. Choć miłosierdzie Boga nie chce tego... to sprawiedliwość każe.

Bóg pragnie dobra dla każdej duszy, dlatego wysłuchuje modlitw za dusze czyśćcowe. Ta modlitwa wg św. s. Faustyny Kowalskiej jest nieoceniona. Siostra Faustyna zobaczyła pewnej nocy zmarłą siostrę z pierwszego chóru, który była w płomieniach i cierpiała. Usilnie zaczęła się za nią modlić. „Po jakimś czasie przyszła znowu do mnie w nocy, ale już w innym stanie. Już nie była w płomieniach, jak przedtem, a twarz jej była rozpromieniona, oczy błyszczały radością i powiedziała mi, że mam prawdziwą miłość bliźniego, że wiele dusz innych skorzystało z modlitw moich i zachęcała mnie, żebym nie ustawała [w modlitwach] za duszami w czyśćcu cierpiącymi i powiedziała mi, że ona już niedługo będzie w czyśćcu pozostawać” - napisała w swoim „Dzienniczku”.

Modlitwa za dusze czyśćcowe to bezcenny uczynek miłosierdzia. Najpiękniejszy dar, jaki można ofiarować zmarłym.

źródło za: milosierdzieplock.pl

« 1 »

reklama

reklama

reklama