Gdy z morza wyłoniło się miasto

Projekt „Droga do MORZA” opowiada o procesie powrotu Polski nad Bałtyk i rozwinięciu infrastruktury morskiej przez państwo w okresie od 1918 do wybuchu II wojny światowej.

„Polska bez własnego wybrzeża morskiego i bez własnej floty nie będzie nigdy ani zjednoczona, ani niepodległa, ani samodzielna gospodarczo i politycznie, ani szanowana w wielkiej rodzinie państw i narodów, ani zdolna do zabezpieczenia warunków bytu, pracy, postępu i dobrobytu swym obywatelom” – Eugeniusz Kwiatkowski

Skąd się wzięło Pomorze?

W zamierzchłych czasach, kiedy to Cesarstwo Rzymskie sprawowało kulturalną i polityczną pieczę nad Europą, rozciągnęło ono swoje wpływy od Wału Hadriana w Brytanii, do północnych regionów Afryki. Zaznaczyło swoją obecność od Galii po Bliski Wschód. Pod bezpośrednią pieczą cesarzy z Rzymu nie znalazły się tereny zamieszkiwane przez ludy germańskie i słowiańskie, które mimo znacznie mniejszego rozwoju cywilizacyjnego skutecznie opierały się imperium. Jednak już w pierwszych dziesięcioleciach naszej ery to właśnie wielkie imperium tworzyło mapy znanego świata, wykorzystując moc nazywania i poprzez łacinę określając kolejne regiony. Tak właśnie zrodziła się Pomerania. Przymorski region ciągnący się pomiędzy ujściami rzek Viadrus i Vistula. Lud zamieszkujący te tereny Rzymianie ochrzcili mianem Pomeran, choć oni we własnym języku nazywali się Kaszubami. To olbrzymia grupa etniczna, posługująca się własnym etnolektem zróżnicowanym ze względu na wpływy lokalnych sąsiadów. W zachodnich regionach znacznie bardziej przypominał on mowę Germanów, aby na wschodnich terenach upodabniać się do mowy słowiańskich plemion. I to właśnie to zróżnicowanie spowodowało, że ludy kaszubskie nigdy się nie zjednoczyły w podmiot o znamionach państwowości. Utrzymywał je jednolity rdzeń kulturowy opierający się na wierzeniach, stroju, świętach, wierze,  jednak pozostawały zbyt zróżnicowane, aby utworzyć jednolitą wspólnotę. Jednocześnie znajdowały się w swego rodzaju klinczu kulturowym, mieszcząc się pomiędzy rodzącymi się księstwami Polan i Wiślan a feudalnymi Niemcami. Pozostawały zbyt słowiańskie dla Germanów i za bardzo germańskie dla Słowian. I może to właśnie niezdolność zaanektowania ich przez znacznie większe kultury spowodowała, że Kaszubi przetrwali aż do współczesności. 

Od czasów cesarstwa rzymskiego minęły stulecia. Imperia rozwijały się i zapadały pod własnym ciężarem. Wiosny ludów budziły kolejne narody. Rzeka Viadrus stała się Odrą, Vistula –Wisłą. Pomeranię przechrzczono na Pomorze i dziesiątki innych nazw w dialektach całej Europy. Owe ziemie przez wieki przechodziły pod panowanie kolejnych władców: Mieszka I, Hanzy niemieckiej, Prusaków, książąt pomorskich, aż wreszcie do nowo odbudowanego państwa polskiego, które 123 latach pod zaborami powróciło do wielkiej gry geopolitycznej. Aby w owej grze się odnaleźć, rządzący nowym krajem i starym narodem postanowili o powrocie Polski nad Bałtyk – czynniku niezbędnym do utworzenia silnego gospodarczo kraju. Podjęli się zadania pozornie niemożliwego, może wręcz szalonego. W ciągu zaledwie dwóch dekad postanowili stworzyć w pełni rozwinięty nowoczesny port morski, z okalającym go modernistycznym miastem. Była to inwestycja niezbędna, aby uniezależnić polski eksport i import od Wolnego Miasta Gdańska, które w tamtym okresie znajdowało się pod wpływem niemieckim. Głównymi ojcami projektu zostali Eugeniusz Kwiatkowski i Tadeusz Wenda, którzy przez lata doglądali dziesiątek procesów składających się na tak poważną inwestycję. Zaangażowano cały naród. Od lokalnych mieszkańców wsi Gdynia i mieszkających nieopodal Kaszubów, po śląskie huty zaopatrujące plac budowy w niezbędną infrastrukturę. O projekcie pisały gazety, mówiły radia. Dyskutowano o nim podczas kawiarnianych spotkań i wieczornych spacerów. Każdy w kraju wiedział o Gdyni, każdy miał na jej temat zdanie. Budowa portu stała się sprawą narodową. Po dekadach od tych wydarzeń wiemy, że im się udało. To w końcu w wyniku tych działań powstała Gdynia, a my nie bez powodu nazywamy Trójmiastem największą północną aglomerację. Jak jednak zainteresować generację Z oraz przyszłe nienazwane jeszcze pokolenia opowieścią o wąsatym marszałku i budowie nadmorskiego portu? Jak ukazać wydarzenia sprzed ponad wieku w sposób nowoczesny i angażujący? Są ludzie, którzy się owego wyzwania podjęli.

Jak młodzież poznała historię powstania Gdyni?

W styczniu 2022 roku rozpoczął się projekt „Droga do MORZA”, organizowany przez Fundację Towarzystwa Projektów Edukacyjnych. Opowiada on o procesie powrotu Polski nad Bałtyk i rozwinięciu infrastruktury morskiej przez państwo w okresie od 1918 do wybuchu II wojny światowej, w głównej mierze koncentrując się na olbrzymim przedsięwzięciu gospodarczym, jakim było stworzenie portu morskiego w Gdyni oraz rozbudowa całego miasta wokół realizowanej inwestycji. W skład projektu wchodziły: wystawa składająca się z 58 plansz, podręczniki dla uczniów szkół średnich i podstawowych oraz album dla najmłodszych uczennic i uczniów nauczania zintegrowanego. Dodatkowo wydano książkę autorstwa Wiktora Cygana „Droga do morza”, opisującą relacje państwa polskiego z Pomorzem, zaczynając od rysu historycznego Kaszubów w XII wieku, intensyfikując narrację wokół wydarzeń związanych z budową portu, aby skończyć na II wojnie światowej i odzyskaniu Pomorza z rąk hitlerowskich Niemiec. Wyprodukowano również film o tym samym tytule, który powstał we współpracy z ekspertami nakreślającymi wielopunktowe konteksty historyczno-gospodarcze do opowieści o Gdyni. Wszystkie materiały zawierały pogłębione merytorycznie treści, opisujące wydarzenia historyczne z konkretnego okresu. Przybliżały biografie inżynierów, polityków, przedsiębiorców zaangażowanych w rozwój portu i miasta, ale też wprowadzały odbiorców w podstawowe pojęcia związane z ekonomią i bankowością, które dynamicznie rozwijały się w odbudowującym się państwie polskim. Całość nie byłaby możliwa do zrealizowania bez wsparcia Narodowego Banku Polskiego. To właśnie banki pomogły stworzyć Gdynię w czasie 20-lecia międzywojennego, a idąc tradycją historyczną swych poprzedników, centralny polski bank dał nam możliwość wysłuchania historii o największym przedsięwzięciu gospodarczym minionego wieku.

Sama wystawa w przestrzeni fizycznej odbyła tytułową drogę – do morza. Wędrując w stronę Bałtyku, odwiedzała osiem miast w całej Polsce, stając na centralnych placach w każdej miejscowości. Rozpoczęła na południu naszego kraju i finalnie dotarła do serca własnej opowieści. Pojawiła się kolejno w Toruniu, Piotrkowie Trybunalskim, Przemyślu, Wrocławiu, Katowicach, Stargardzie, aby zawitać do samej Gdyni. Podczas każdego z otwarć w poszczególnych miastach angażowano społeczności lokalnych szkół, które z niezwykłym zaangażowaniem przystępowały do partycypacji w projekcie. Po piętnaście placówek wysyłało swoje klasy, aby młodzież mogła zapoznać się z historią stworzenia gospodarki morskiej w naszym kraju. Setki uczniów w całej Polsce wzięło udział w grach terenowych opartych na pracy z wystawą. Podczas tych wydarzeń mogliśmy obserwować niesamowity entuzjazm i zafascynowanie materią historyczną wśród młodzieży, która niezwykle ambicjonalnie podchodziła do zadań. W trakcie otwarć organizator projektu wręczył publikacje historyczne zwycięzcom zawodów w każdym z miast. Rozdał setki materiałów dydaktycznych wszystkim uczestnikom. Uhonorował też partycypujących w projekcie nauczycieli oraz poczęstował młodzież niezliczonymi kilogramami słodyczy. Samo zaangażowanie uczniów było tylko przyczynkiem do pracy z projektem, który trwał już po tym, kiedy wystawa opuściła miasto. Szerokie gremium nauczycieli z całego kraju wykorzystało materiały edukacyjne wydane przez Fundację TPE, aby przeprowadzić cykle dydaktyczne, które w sposób kompleksowy i ustrukturyzowany rozszerzyły i uporządkowały wiedzę uczniów na wszystkich poziomach edukacji. Niezależnie od szerokości geograficznej naszego kraju, z której pochodzili uczestnicy, wszyscy żywo angażowali się w opowieść o Gdyni. W efekcie swojej podróży wystawa zrzeszyła w swoim obrębie nie tylko uczestników otwarć i szkolne wycieczki, ale również dziesiątki turystów odwiedzających wszystkie z wymienionych wcześniej miast, niosąc swoją misję oświaty poza materię edukacji szkolnej. 

Co zostało po projekcie?

Co jednak się stało z projektem „Droga do MORZA”? Czy wraz ze zniknięciem wystawy z placu Zawiszy Czarnego w Gdyni skończyła się możliwość obcowania z historią o budowie portu morskiego? Absolutnie nie! Całość została zdigitalizowana i jest dostępna na stronie projektu www.drogadomorza.pl. Na każdego zainteresowanego czeka szeroki dobór materiałów związanych z opisywanymi wyżej zagadnieniami. Można tam przede wszystkim zwiedzić wystawę w formie online, która proponuje odbiorcy immersyjne zanurzenie się w doświadczenie zwiedzania. Poza konwencjonalną opcją, jaką jest przejście przez cyfrowy zapis plansz, można również zwiedzać wystawę z zadaniami, rozwiązując quiz oparty na treściach zawartych w projekcie, przygotowany w dwóch poziomach trudności. Jest to zarówno wyzwanie i możliwość odpowiedzi na pytanie „Czy znam ten okres historyczny?”, jak i okazja do atrakcyjnego przyswajania wiedzy przez uczniów, w oparciu o przygotowane przez ekspertów metody dydaktyczne. 

Oprócz tego na stronie można znaleźć materiały audiowizualne przybliżające w formie reportażu opowieść o wydarzeniach na polskim Pomorzu w 20-leciu międzywojennym, z produkcją „Droga do morza” na czele. Dodatkowo przygotowano specjalnie ustrukturyzowane ciekawostki. Część z nich znajduje się w zakładce o tym samym tytule, inne widnieją w mediach społecznościowych Towarzystwa Projektów Edukacyjnych pod hasztagiem #DrogaDoMorza. Wszystkie przybliżają figury najważniejszych postaci zaangażowanych w rozwój i budowę portu, streszczają wydarzenia składające się na cały proces, opisują reperkusje gospodarczo-społeczne działań podjętych przez rząd w pierwszej połowie XX wieku. Wszystkie składowe projektu zostały zaprojektowane tak, aby być w pełni samodzielnymi tekstami kulturalno-edukacyjnymi, które bez dodatkowych uzupełnień mogą stanowić samodzielną drogę przez historię o porcie Gdynia. Jednak zestawione razem tworzą multitekstualną opowieść z wzajemnie uzupełniającymi się kontekstami i narracjami.

Cały projekt przebył długą drogę, zarówno w wymiarze czasu, jak i przestrzeni. To jednak nie koniec. Oprócz opisanych wyżej materiałów zachowanych w formie cyfrowej twórcy projektu wciąż żywo działają wokół tematów historii polskiej ekonomii. Każda osoba chcąca zaznajomić się z ową materią może liczyć na ich pełne wsparcie i na dostęp do scenariuszy lekcji oraz materiałów wydanych w ramach „Drogi do MORZA”. W końcu sam projekt stanowi trampolinę do olbrzymiego świata wiedzy gospodarczo-historycznej, w którym każdy zainteresowany może przyjąć fundację TPE jako przewodnika. 
 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama