reklama

Prokuratura chce ukarać Brauna za Oleśnicę. W szpitalu zabito dziecko „ze szczególnym udręczeniem”

„Nie pozwolimy na tego typu skandaliczne działania wobec jakichkolwiek osób i instytucji” – zapowiedział na platformie X rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński. To reakcja ministerstwa na próbę wstrząśnięcia opinią publiczną wobec zabójstwa 9-miesięcznego dziecka, jaką podjął Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta. Podobnej reakcji na samo zabójstwo nie było.

AS

dodane 16.04.2025 21:16

W dolnośląskim szpitalu pojawili się Grzegorz Braun i Roman Fritz oraz grupa działaczy Fundacji Życie i Rodzina. Usiłowali oni dokonać zatrzymania obywatelskiego Gizeli Jagielskiej. Ginekolog opisywana przez media jako osoba, która przeprowadziła aborcję chłopca – podając mu zastrzyk w serce – została zablokowana w pokoju. Grzegorz Braun wezwał policję, by zatrzymała Jagielską, „co do której są poważne podejrzenia, że popełniła przestępstwo”.

„Mamy tu do czynienia z przestępstwem pozbawienia życia ze szczególnym udręczeniem” – powiedział europoseł. Zarzucił jednemu z policjantów, że „stanął po stronie osoby, wskazanej, jako przestępca”.

Do internetu trafiło kilka nagrań ze zdarzenia, wykonanych przez uczestników akcji oraz przez samą Jagielską. Widać na nich, jak kandydat na prezydenta argumentuje swoją interwencję.

„Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi” – mówi do policjantów Grzegorz Braun.

Lekarka powiedziała z kolei, że Braun „wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził jej drogę z jakimiś nieznanymi jej ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając jej wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę”. Jagielska twierdzi, że poseł „obrażał ją” i „kierował wobec niej groźby” oraz że „doszło wobec niej do rękoczynu, ponieważ jak chciała odejść, to była popychana i szarpana” – czego nie widać na nagraniach. Ostatecznie wszyscy opuścili szpital.

Do sprawy odniósł się w środę szef MSWiA Tomasz Siemoniak. 

„Każdy kto grozi lekarzom i dezorganizuje pracę szpitala poniesie surowe konsekwencje swoich czynów. Pracownicy służby zdrowia zasługują na szacunek i wsparcie. Policja będzie w takich przypadkach bezwzględnie stosowała prawo” – napisał na platformie X.

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński dodał, że policja podjęła kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa lekarce i szpitalowi w Oleśnicy. „Nie pozwolimy na tego typu skandaliczne działania wobec jakichkolwiek osób i instytucji” – podkreślił Dobrzyński na platformie X.

Z kolei rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek poinformowała, że w związku z doniesieniami medialnymi oraz informacjami przekazanymi przez policję dotyczącymi zdarzenia, jakie miało miejsce w dniu dzisiejszym w Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy, Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy zarejestrowała postępowanie.

„To postępowanie dotyczące pozbawienia wolności lekarki ginekolog (...) poprzez uniemożliwienie jej przez blisko godzinę opuszczenie gabinetu i wykonywanie obowiązków zawodowych na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym. Przedmiotem tego postępowania jest także wyjaśnienie, czy w trakcie zdarzenia nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej lekarza i do jej znieważenia” – czytamy w komunikacie. Za pozbawienie wolności grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Do sprawy na platformie X odniósł się redaktor naczelny PCh24.pl. „Wszelkie metody zwrócenia uwagi na zabójstwo dziecka w Oleśnicy są bardzo potrzebne, pożądane i szlachetne, nawet te niestandardowe metody” – napisał.

 O oleśnickim szpitalu stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą publikacji na temat historii Felka. Chłopiec był podejrzewany o wrodzoną łamliwość kości. Jego matka, będąc w kontakcie z proaborcyjną fundacją FEDERA przyjechała do Oleśnicy, gdzie przeprowadzono aborcję. Felek został zabity zastrzykiem z chlorku potasu w serce. Był to 37. tydzień ciąży. Wiele dzieci urodzonych na nieco wcześniejszym etapie ciąży nie potrzebuje nawet inkubatora.

Ministerstwo Zdrowia wszczęło kontrolę, ale nie w Oleśnicy, lecz w łódzkim szpitalu, w którym wcześniej lekarze walczyli o życie Felka. Historię aborcji opisała „Gazeta Wyborcza”. Zrobiła to w aprobującym tonie, ale śmierć Felka wywołała zrozumiałe oburzenie.

Prokuratura wszczęła postępowanie w tej sprawie. Nie ma jednak informacji, by ktokolwiek z zamieszanych osób został zatrzymany lub choćby odsunięty od pracy z pacjentami.

Źródło: PAP, pch24.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama