reklama

Światłowstręt: choroba duszy, która nie pozwala nam przyjąć Bożej miłości

Istnieje światłowstręt jako przejaw choroby fizycznej, w przypadku Judasza był jednak objawem choroby duszy. Judasz odwraca się od światła. Nie jest w stanie znieść miłości Jezusa, nie jest w stanie znieść Jego miłosierdzia – zauważa ks. Michał Kwitliński w dzisiejszym komentarzu liturgicznym.

MG

dodane 15.04.2025 07:45

Jezus nigdy nie odwrócił się od Judasza, cały czas ofiarował mu miłość i przebaczenie. Jednak Judasz nie chciał tego przyjąć.

Odszedł w ciemność. Była noc. Dla św. Jana symbole światła i ciemności są bardzo ważne. Judasz odwraca się od światła. Nie jest w stanie znieść miłości Jezusa, nie jest w stanie znieść Jego miłosierdzia. Ma światłowstręt. Pan Jezus go nie potępił, ale, stworzywszy go wolnym, pozwala mu się odwrócić i potępić samego siebie.

Jezus dał Judaszowi kolejne szanse, ten jednak żadnej z nich nie wykorzystał.

W Ogrójcu da mu jeszcze jedną szansę, mówiąc doń „przyjacielu”. Ale Judasz dalej odrzuca miłosierdzie. Odrzuca je nawet wtedy, gdy uświadamia sobie swój grzech. Nie ma już w nim zaufania w Boże miłosierdzie, które tyle razy odrzucił. 

Czy ja sam nie cierpię na jakiś rodzaj duchowego światłowstrętu? Czy umiem przyjąć łaskę Bożego przebaczenia? Czy umiem gorzko zapłakać, tak jak Piotr, który zaparł się Jezusa, ale zrozumiał swój grzech i otworzył się na Boże światło.

Więcej w dzisiejszym komentarzu liturgicznym.

1 / 1

reklama