reklama

W czerwcu tęczowych flag jakby mniej… To początek końca dominacji LGBT w przestrzeni publicznej?

Czerwiec, tradycyjnie promowany przez środowiska LGBT jako „miesiąc dumy", w tym roku upłynął wyjątkowo cicho. Brak było zalewu tęczowych symboli w reklamach, sklepach czy kampaniach internetowych.

AS

dodane 18.06.2025 09:40

Jak donosi „Gazeta Polska”, może to świadczyć o szerszym zjawisku zmęczenia społeczeństwa ideologiczną ofensywą oraz o wycofywaniu się z tej strategii przez świat biznesu.

Jeszcze kilka lat temu czerwony miesiąc był kojarzony z wyraźnym naciskiem ideologicznym w przestrzeni publicznej – od witryn sklepowych po działania administracji. W tym roku jednak – jak zauważa Maciejewski, autor – tęczowe akcenty zniknęły. Według autora to nie przypadek, lecz efekt kryzysu wizerunkowego i finansowego, który dotknął ruch LGBT po obu stronach Atlantyku.

W Stanach Zjednoczonych doszło – jak przypomina autor – do wielu kontrowersji wokół instytucjonalnego wspierania działań transaktywistycznych. Pojawiły się przypadki bojkotów, spadków na giełdzie firm promujących narrację LGBT, jak choćby Bud Light po kampanii z influencerką transseksualną. Wpłynęło to na zmianę strategii biznesowych, które zaczęły unikać otwartego wspierania ideologii, by nie tracić klientów.

Zachodnia Europa, choć wcześniej bardziej otwarta na postulaty środowisk LGBT, również zaczęła hamować. Maciejewski wskazuje na przykład Wielkiej Brytanii i Niemiec, gdzie zmniejszyły się publiczne wydatki na działania promujące „tęczowość". W Austrii natomiast odnotowano coraz bardziej wyważone podejście mediów.

W Polsce – jak pisze autor – propagandzie LGBT nie udało się osiągnąć najważniejszych celów, takich jak legalizacja związków jednopłciowych, adopcja dzieci czy pełna obecność edukacji seksualnej w szkołach. „Aktywiści nie zdążyli tego przeforsować, a już odcięto im finansowanie" – ocenia publicysta.

Jego zdaniem, choć środowiska LGBT próbowały przeszczepić zachodnie wzorce, to społeczeństwo polskie – w tym młodsze pokolenie – wykazało się większym sceptycyzmem wobec ideologizacji życia publicznego. Autor wskazuje, że również część młodzieży zaczęła dystansować się od tęczowej narracji, która przestała być atrakcyjna i autentyczna, a coraz częściej postrzegana jest jako narzucona z zewnątrz.

Autor z ostrożnym optymizmem sugeruje, że to może być początek końca tęczowej dominacji w przestrzeni publicznej – zarówno w USA, jak i w Europie. Jak pisze: „Wiele społeczeństw jest już zmęczonych tzw. miesiącem dumy", a organizacje, które dotąd dyktowały ton publicznej debaty, zaczynają tracić wpływy.

Nie oznacza to końca ruchu LGBT, ale – zdaniem Maciejewskiego – jego wyraźną korektę kierunku: z ekspansji ku defensywie, ze wsparcia państwowego ku szukaniu nowych form przekazu, już bez spektakularnych kampanii i masowej obecności w przestrzeni publicznej.

Źródło: Gazeta Polska 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

1 / 1

reklama