reklama

Bp Álvarez: aby oni byli wolni, ja spłacam ich wyrok

W dzień po tym, jak samolot z 222 opozycjonistami dotarł do Waszyngtonu, nikaraguański sąd skazał bp. Rolando Álvareza na 26 lat więzienia. Pasterz ściągnął na siebie gniew władz poprzez odmowę udania się na wygnanie.

Krzysztof Dudek SJ

|

vaticannews.va/pl

dodane 12.02.2023 10:54

Według El Pais, odnosząc się do ekstradycji opozycjonistów, powiedział: „aby oni byli wolni, ja spłacam ich wyrok”.

Przewidywano, że rozprawa sądowa odbędzie się w marcu, potem, że w połowie lutego. Niespodziewanie sąd zebrał się i wydał wyrok w ciągu jednego dnia, korzystając m.in. z nowych przepisów pozwalających na pozbawienie obywatelstwa zdrajców ojczyzny. Bp Álvarez został uznany winnym spiskowania przeciw integralności narodowej oraz rozpowszechniania fałszywych wiadomości.

Podczas wystąpienia w telewizji nikaraguański prezydent Daniel Ortega mówił, że hierarcha wykazał się „aroganckim zachowaniem, uważając się za głowę Kościoła w Nikaragui, za przywódcę Kościoła latynoamerykańskiego”. Jak przyznał dyktator, biskupa Álvareza przeniesiono z aresztu domowego do więzienia La Modelo w ramach kary. Tłumaczył, iż tamten nie wykonywał „tego, co nakazuje prawo”. Zakład karny, gdzie umieszczono hierarchę, był wielokrotnie krytykowany za warunki uwłaczające godności osadzonych.

Komentatorzy wskazują, że dyktatura boi się o swoją pozycję i dokonuje pokazu siły na sprzeciwiającym się jej biskupie. On sam wielokrotnie potępiał reżim i wstawiał się za ofiarami, przez co został celem nękań ze strony zwolenników Ortegi i policji. Ostatecznie w sierpniu tego roku wraz ze swymi współpracownikami, w tym także księżmi i klerykami, został odosobniony w swej kurii biskupiej w Matagalpie. Po 15 dniach zamknięcia policja przewiozła go do stolicy i osadziła w areszcie domowym; jego współpracownicy trafili do więzienia.

Oprócz biskupa Álvarez w zakładzie karnym są przetrzymywani także dwaj księża: Manuel García i José Urbina.

1 / 1

reklama