Bp Szyrokoradiuk: wysadzenie zapory to czyn prawdziwie diabelski

„Oto może największa katastrofa, jaką do tej pory przeżywamy. Uderzyć w zaporę stanowi akt, którego jest w stanie dokonać tylko diabeł, a nie człowiek” – mówi o sytuacji na południu Ukrainy bp Stanisław Szyrokoradiuk.

Wskazuje, iż dochodzi tutaj do kolejnego dramatycznego skutku szatańskiego planu dążącego do zniszczenia jego kraju. I, jak podkreśla, jedyną drogę wyjścia z owej ludobójczej wojny prowadzonej przez Rosję stanowi wyzwolenie całego terytorium okupowanego przez agresora.

Na terenie diecezji łacińskiego ordynariusza odesko-symferopolskiego znajdują się właśnie ziemie najbardziej dotknięte przez zalanie spowodowane wysadzeniem zapory w Nowej Kachowce, a także rejony przyjmujące ludzi uciekających przed tą katastrofą. Bp Szyrokoradiuk zauważa, że Chersoń już wcześniej był męczeńskim miastem. Po wyzwoleniu z bezpośredniej okupacji rosyjskiej znaleziono tam bowiem 17 katowni podobnych do tych w Buczy, gdzie najeźdźcy torturowali członków miejscowej ludności. Obecnie z powodu wywołanego zbrodniczą ręką potopu z całego regionu próbuje się dokonać ewakuacji tysięcy osób, a co najmniej 20 tys. mieszkań prywatnych uległo zalaniu.

Hierarcha pozostaje w kontakcie ze strukturami diecezjalnymi na Krymie. To właśnie z zalewu utworzonego przez zaporę w Nowej Kachowce dostarczano wody na ów półwysep. Obecnie nie dochodzą informacje o brakach w tej kwestii, ale odczuwalny spadek niewątpliwie tam nastąpi – stwierdza ponuro bp Szyrokoradiuk. Rosną też potrzeby w Mikołajowie i Odessie, gdzie przyjmuje się ewakuowanych. Stąd katolicki hierarcha prosi o pomoc materialną, jedzenie, ubrania, ponieważ ci ludzie stracili wszystko w jednej chwili. Jak jednak podkreśla, najważniejsza pozostaje obecnie modlitwa. „Mamy nadzieję, ale jest jej bardzo mało. Nie ma możliwości mówić o pokoju z Rosją i z Putinem; tylko modlitwa nas ocali (…). Modlimy się zwłaszcza o to, by nie stracić nadziei” – podkreśla bp Szyrokoradiuk.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama