Świadectwa chrześcijan z Nigerii. Ocaleli, aby przebaczyć

Pomoc Kościołowi w Potrzebie rusza z kampanią pt. „SOS dla chrześcijan w Nigerii”. Papieskie Stowarzyszenie chce zaprosić wiernych do modlitwy w intencji prześladowanych oraz pokazać ich historie. Przez cały Wielki Post na stronie pkwp.org publikowane będą świadectwa chrześcijan, którzy po latach byli zdolni do przebaczenia oprawcom.

John zazwyczaj wstaje bardzo wcześnie. Modli się. Nie mógł spodziewać się, że ranek, który wyglądał początkowo jak każdy inny, na zawsze zostanie w jego pamięci. W pokoju widać było odbijające się światło. Mężczyzna wyjrzał przez okno. Zobaczył płonące domy. Zrozumiał, że za wszystkim stoi Boko Haram. Zamknął oczy. Zwrócił się do Pana. „Proszę, zmiłuj się nade mną i moją rodziną” - mówił. Wtedy dotarło do niego, że wokół płoną już wszystkie domy. Jego jest następny w kolejce. John dalej się modlił. Po jakimś czasie ze zdziwieniem spostrzegł, że jego dom pozostał nietknięty. Wszyscy wokół zginęli. Jego rodzina przeżyła. W mężczyźnie pozostało pytanie: jak to możliwe?

John zdaje sobie sprawę, czym jest lęk i ból. Dżihadyści okradli go z dotychczasowego życia. On jednak zdołał wybaczyć. „Przebaczyłem zabójcom i zapomniałem krzywdy. Trudno było wybaczyć moim bliskim, bo zostawili nas, gdy uciekaliśmy, a właśnie wtedy najbardziej ich potrzebowaliśmy. Teraz jednak nie mam pretensji do nikogo z nich” – podkreśla.

W Wielkim Poście Papieskie Stowarzyszenie Pomoc Kościołowi w Potrzebie chce, by dziesiątki podobnych historii ujrzały światło dzienne. „W Nigerii każdego roku giną tysiące chrześcijan. Jeśli zatrzymamy się wyłącznie na liczbach i statystykach, pozwolimy samym sobie na obojętność. Kiedy w ludzkich oczach zobaczymy ból i cierpienie, zdołamy uniknąć znieczulenia serca” – zauważa dyrektor sekcji polskiej PKWP ks. prof. Waldemar Cisło.

John pozostał wierzący. Mówi, że dalej ufa Bogu, jeszcze bardziej niż wcześniej, a nawet jest gotowy oddać życie za Chrystusa. Maryamu dopiero uczy się ufać. Porwana przez Boko Haram została zmuszona do przejścia na islam. Trafiła w ręce terrorystów, gdy miała siedem lat. W niewoli spędziła dziewięć. Patrzyła na tortury i zabójstwa. O swoich oprawcach mówi: „nie cenią życia, mordują bez wyrzutów sumienia”.

Dziewczyna opisuje, jak chrześcijanie byli przetrzymywani w klatkach. Maryamu zabrano nawet imię. „Zmienili moje imię na Aisha, imię muzułmańskie, i ostrzegli nas, żebyśmy nie modlili się jak chrześcijanie, bo zostaniemy zabici. Kiedy skończyłam 10 lat, chcieli mnie wydać za jednego ze swoich szefów, ale odmówiłam. Za karę zamknęli mnie w klatce na cały rok” – opowiada.

Raz dziennie otrzymywała jedzenie pod drzwi. Po kilku latach do tego samego obozu, w którym dziewczyna była przetrzymywana, trafiło jej rodzeństwo. Brat został zabity na jej oczach. Odcięto mu głowę, potem ręce i nogi. Maryamu wiedziała, że jeśli nie ucieknie, zostanie w niewoli całe życie. Zaryzykowała. W nocy, gdy było cicho, zdołała się wymknąć. Razem z grupą kilku towarzyszy dotarła do gęstego lasu. Po dwóch dniach ciągłej wędrówki znalazła się w mieście. Była tak wyczerpana, że potrzebowała pilnej pomocy. Trafiła na dobrego człowieka, który dał jej jeść i pić. Następnie znalazła schronienie w ośrodku prowadzonym przez Kościół. Dziewczyna wróciła do chrześcijaństwa. Przestały dręczyć ją halucynacje, choć koszmary dalej nie dają spać.

„Przed rozpoczęciem mojego procesu uzdrawiania nie mogłem znieść mężczyzn. Nie mogłem stanąć z nimi oko w oko. Teraz, dzięki mojemu procesowi uzdrawiania, nauczyłem się odpuszczać nienawiść” – wyjaśnia Maryamu. Zaczęła myśleć o przyszłości. Chce nauczyć się robić sukienki, buty i torby.

Podobne plany ma 33-letnia Rifkatu. Ona także musiała uciekać przed Boko Haram. Odebrano jej wszystko, co cenne. Była blisko popełnienia samobójstwa. Pojawiła się wreszcie osoba, która zaproponowała pomoc. Dziewczyna przeszła terapię. Nauczyła się wybaczać. Zmiana nie przyszła od razu. Trzeba było na nią zapracować. W miejscu, w którym się zaczęła, Rifkatu przebywa od pięciu lat. To specjalne centrum, gdzie leczy się ludzkie traumy. „Chociaż nie mam wszystkiego, czego kiedykolwiek pragnąłem, jestem wdzięczna Bogu, że dał mi dar pięknych dusz, z którymi mogę spędzić pozostałe dni mojego życia” – mówi.

Christiana jest 10 lat młodsza od Rifkatu. Z rąk Boko Haram straciła ojca. Sama była przetrzymywana przez terrorystów. Wraz z rodziną zdołała uciec. Zapisała się nawet do szkoły. „Właśnie skończyłem szkołę średnią i mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości będę się dalej kształciła. Potrafię czytać, pisać i mówić po angielsku” – wyjaśnia. Jest szczęśliwa. „Jemy trzy razy dziennie, ponieważ umożliwiła nam to Pomoc Kościołowi w Potrzebie. Wszystkie nasze wydatki medyczne są również pod opieką fundacji” – wylicza. Christiana obiecuje, że będzie się pilnie uczyć. W przyszłości chce, by ci, którzy dziś jej pomagają, mogli być z niej dumni.

Historie chrześcijan z Nigerii przez cały Wielki Post będą publikowane na stronie pkwp.org.

Biuro Prasowe PKWP Polska

« 1 »

reklama

reklama

reklama