reklama

Kobiecego sportu nie będzie. Takie skutki przyniesie postępowa i inkluzywna polityka MKOl

Pora na Jałowiczora. Postępowanie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który dopuszcza biologicznych mężczyzn do rywalizacji z kobietami jest niebezpieczne dla młodych dziewcząt, którym marzy się kariera sportowa. A na dłuższą metę taka polityka po prostu zarżnie kobiecy sport.

JJ

dodane 17.08.2024 18:22

Jeśli na ringach, boiskach, albo bieżniach pojawiają się kobiety, które mają zaburzenia hormonalne, to na taką sytuację związki sportowe powinny się przygotować. Potrzebne byłyby regulacje – analogiczne do tych dotyczących zażywania środków chemicznych – określające dopuszczalny poziom męskich hormonów u kobiety. Po pierwsze po to, żeby nie dyskryminować zawodniczek, które nie mają zaburzeń, których efektem jest męska budowa ciała. Po drugie, dla bezpieczeństwa młodych dziewcząt. Chodzi o to, żeby nie było pokusy szprycowania ich hormonami poprawiającymi wyniki, ale niszczącymi na dłuższą metę zdrowie.

Start mężczyzn z kobiecych kategoriach to jeszcze inna sprawa. Jeśli związki sportowe będą na to pozwalały, to żeńskiego sportu po prostu nie będzie.

Więcej w komentarzu:

 

1 / 1

reklama