reklama

Nawet w 9. miesiącu, płatność tylko gotówką. Aborcyjna „wolna amerykanka” w Kanadzie

Kanada to jeden z najbardziej liberalnych krajów, jeśli chodzi o przepisy dotyczące aborcji. Jak się okazuje, rzeczywistość jest jeszcze bardziej tragiczna niż wynikałoby to z zapewnień władz. Późne aborcje, nawet po 30. tygodniu ciąży, wykonywane są bez ograniczeń i bez żadnych wskazań medycznych.

MG

dodane 18.11.2025 13:20

Grupa Right Now Canada opublikowała nagranie ujawniające rzeczywistość późnych aborcji w Kanadzie, bezpośrednio podważając zapewnienia rządu federalnego, że takie aborcje są „rzadkie” i przeprowadzane wyłącznie w przypadku „poważnych problemów medycznych”. To pierwsze wideo, zapowiadające serię kolejnych. Nie chodzi więc o jednostkowy przypadek, ale o aborcyjny proceder kwitnący w najlepsze w całym kraju.

Nagranie pokazuje dyrektor wykonawczą RightNow, Alissę Golob, która udaje się do czterech kolejnych placówek aborcyjnych w Toronto, będąc w 22. tygodniu ciąży. Przedstawiała się jako kobieta, która chciałaby dokonać tzw. „późnej” aborcji z powodów osobistych. Okazuje się, że żadna z placówek – wbrew twierdzeniom kanadyjskich władz – nie zajmuje się oceną wskazań medycznych, nie analizuje motywacji planowanej aborcji. Jedyne, co je interesuje to kwestie finansowe – cena w tym przypadku miała wynosić około 2 tys. dolarów przy płatności gotówkowej.

„Płatność – tylko gotówką. Nie mamy żadnego terminala płatniczego” – słyszy Alissa Golob.

Jedna z placówek stwierdziła wprawdzie, że nie dokonuje aborcji powyżej 6. miesiąca ciąży, ale skierowała Golob do innych, w których nie ma żadnych limitów czasowych. Niektóre z placówek były gotowe przeprowadzić zabieg przerwania ciąży nawet w ósmym miesiącu (po 32. tygodniu).

„Nie pytano mnie o powód. Wyraźnie powiedzieli mi, że nie są potrzebne żadne wskazania medyczne” – zeznaje Golob.

Całe nagranie podważa wprost słowa byłej posłanki liberalnej z Toronto, Carolyn Bennett:

„twierdzenie, iż aborcje w późnym okresie mogą być przeprowadzane «z dowolnego powodu lub bez żadnego powodu», jest po prostu nieprawdziwe”. Otóż twierdzenie to jest jak najbardziej prawdziwe i udokumentowane materiałem wideo.

Strona internetowa kanadyjskiej federalnej Agencji Zdrowia Publicznego przyznaje: „Aborcja jest jednym z najczęściej wykonywanych zabiegów medycznych w kraju”, ale podobnie jak Bennett twierdzi, że „późne aborcje są rzadkie i występują tylko z powodu poważnych problemów zdrowotnych.”

30. tydzień ciąży? Nie ma problemu

Na nagraniu widać doradcę aborcyjnego z Toronto Cabbagetown Women's Clinic, który przyznaje, że „może być niemożliwe” przeprowadzenie aborcji w „35. lub 36. tygodniu”, ale w 30. tygodniu „jest to całkowicie możliwe”.

„Według systemu z pewnością nie jest to za późno. Jeśli chodzi o to, co oznacza «za późno», są różne odpowiedzi, w zależności od tego, kto odpowiada. Prawo w Kanadzie i ogólnie w USA nie określa, kiedy jest «za późno»”.

Wniosek, który wyprowadza z tego aborcyjny doradca jest przerażający: skoro limit nie jest jasno określony, można ją przeprowadzać w dowolnym momencie – także w ósmym miesiącu ciąży. Nie wspomina o możliwych skutkach medycznych dla kobiety, zapewnia, że aborcja jest korzystna, bo zapewnia poprawę statusu socjoekonomicznego rodziny, dorzucając też: „jedynie niewielu lekarzy uznałoby coś takiego [trzydziestotygodniowe dziecko] za życie”.

Skończyć z „wolną amerykanką”

Right Now Canada uruchomiła kampanię i związaną z nią petycję wzywającą rząd federalny pod przewodnictwem premiera Marka Carneya do wprowadzenia prawa, które jasno zakazywałoby aborcji po 20. tygodniu, zgodnie z wytycznymi Kanadyjskiego Stowarzyszenia Medycznego i innych instytucji opieki zdrowotnej.

Istniejący obecnie stan prawny sprzeczny jest z wolą obywateli, z których większość, jak pokazują najnowsze sondaże, nie zgadza się na aborcję bez ograniczeń, nie popiera także aborcji finansowanej z podatków.

Tam, gdzie nie jest możliwe wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji, liczy się każdy krok zmierzający do jej ograniczenia i zlikwidowania aborcyjnej „wolnej amerykanki”. W obecnym stanie prawnym aborcja nie podlega niemal żadnym ograniczeniom; została zdekryminalizowana w 1988 r. Regulacje prawne różnią się w poszczególnych kanadyjskich prowincjach, wszystkie jednak zapewniają możliwość dokonania aborcji w ramach powszechnego systemu opieki zdrowotnej.

Sondaż przeprowadzony w 2017 r. sugerował, że aż 77 proc. Kanadyjczyków uważa, że aborcja powinna być dopuszczalna, jednak tylko niewielka większość (53 proc.) uznawała, że „kobieta powinna mieć prawo wyboru”; 24 proc. dopuszczało aborcję jedynie w szczególnych przypadkach, jak gwałt lub poważne racje medyczne. Wyniki kolejnego sondażu, z 2022 r., wskazują, że poparcie dla nieograniczonej aborcji spada: 44 proc. respondentów uznało, że aborcja powinna być dostępna bez ograniczeń, podczas gdy 37 proc. sądzi, że jest dopuszczalna jedynie w pewnych okolicznościach.

Oficjalne dane wskazują jednocześnie na coraz większą rolę placówek aborcyjnych. W Kanadzie dokonuje się około 100 tys. aborcji rocznie. Podczas gdy dwadzieścia lat temu mniej więcej połowa przeprowadzana była w szpitalach, połowa zaś – w placówkach aborcyjnych, obecnie tylko co piąta aborcja dokonuje się w szpitalach, 80 proc. – w placówkach. Można spodziewać się, że ograniczenie swobody działania takich placówek przyczyni się do ogólnego spadku liczby aborcji przeprowadzanych w tym kraju. Jest więc o co walczyć.

Undercover in Canada's late-term abortion industry- TORONTO
RightNow

Źródło: Right to Life

 

1 / 1

reklama